Po 18 sierpnia 1939 roku mieszkańcy powiatu brodnickiego odczuli wiele ograniczeń administracyjnych. By wjechać w strefę przygraniczną, np. pod Brodnicą, należało mieć dowód osobisty i czasową zgodę starosty na pobyt w tym rejonie. Nawet łowienie ryb i posiadanie aparatu fotograficznego wymagało zezwolenia
Tuż przed wojną w Brodnicy i okolicach napięcie między Polakami i Niemcami rosło, ale życie toczyło się swoim trybem. Gazety donosiły o wypadkach i pospolitych przestępstwach.
Jak podawał Dziennik Bydgoski, pod koniec listopada 1937 roku (R. 31, nr 276) - policja ujęła trzech notorycznych złodziei futer i garderoby, w osobach niejakiego St. Piotrowskiego, bez stałego miejsca zamieszkania oraz Władysława i Filipa Graciszewskich z Bartniczki w powiecie brodnickim. Mężczyźni uprawiali swój złodziejski proceder i grasowali na terenie powiatu rypińskiego, brodnickiego i działdowskiego. Wartość skradzionych przez nich rzeczy oszacowano na około 1500 zł, a opryszków osadzono w więzieniu w Brodnicy.
Wiosną, bo 31 marca 1938 roku, Dziennik Bydgoski (1938, R.32, nr 74) pisał: "Tczew. Na tutejszym dworcu kolejowym straż graniczna aresztowała akwizytora niemieckiego czasopisma >Deutscher Weg, 26-letniego Armina Drohsa, obywatela polskiego, zamieszkałego ostatnio w Brodnicy. Drohs był już w ubiegłym roku skazany przez Sąd Okręgowy w Chojnicach za działalność antypaństwową na rok więzienia, a obecnie usiłował zbiec z Polski na teren Wolnego Miasta Gdańska, by tym sposobem ujść przed karzącą ręką sprawiedliwości".
Już latem, bo 30 lipca 1938 roku, ten sam Dziennik Bydgoski (1938, R.32, nr 172) donosił, że "26 lipca zmarł w szpitalu powiatowym w Brodnicy szofer Bronisław Łukowski, który podczas katastrofy samochodowej został silnie poturbowany. Łukowski, jadąc na dworzec kolejowy w Brodnicy po swego pana B. Chmieleckiego z Kowalik powiatu rypińskiego, najechał na drzewo przydrożne".
Z kolei w kwietniu 1939 roku, na szosie z Brodnicy do Rypina, 3 km przed Brodnicą doszło do poważnego wypadku samochodowego. Samochód ciężarowy Roberta Okroja z Gdyni wpadł na jednokonną furmankę Z. Arentowicza z Sumina w powiecie rypińskim. Koń został okaleczony, a samochód wpadł do rowu, wywrócił się i został poważnie uszkodzony.
Gdy nadszedł rok 1939, wszędzie dało się odczuć stan narastającego napięcia w relacjach z Niemcami. Polskie władze urządzały m.in. przegląd i spis wszystkich samochodów, które można było wykorzystać i użyć przeciw wrogowi, a ludność praktykowała w rozmaitych festynach i spotkaniach umiejętności strzeleckie.
Z kolei Liga Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej ćwiczyła z cywilami pozorowane ataki lotnicze, urządzała akcje zadymiania i zaciemniania miasta, zachęcając społeczeństwo do kupowania masek przeciwgazowych - tak potrzebnych przecież w minionej I wojnie z uwagi na użycie śmiercionośnego gazu musztardowego, nazwanego iperytem.
Nieoficjalnie aktywizowano żołnierzy i różnorodne organizacje paramilitarne i pomocowe. Karano też wywrotowców - w czwartek 24 sierpnia 1939 roku - Dziennik Bydgoski, 1939, R.33, nr 193 donosił: " - Jabłonowo. Fryderyk Kamp, obywatel niemiecki, optant, rolnik zamieszkały w Płowężu przy Jabłonowie, który lżył publicznie naród i wojsko polskie został aresztowany i osadzony w więzieniu w Brodnicy".
Podobnych przypadków bywało wtedy o wiele, wiele więcej. Niemieckojęzyczni mieszkańcy powiatu brodnickiego, dający posłuch nazistom hardo zaczęli wtedy podnosić głowy. Część z nich wkrótce potem miała zasilić szeregi zaczadzonych hitleryzmem band Selbstschutsu.
Tymczasem polski rząd zmienił prawo dotyczące stref przygranicznych. Również mieszkańcy sąsiednich powiatów, wybierający się w kierunku Brodnicy, skąd tylko kilkadziesiąt kilometrów dalej istniała granica z niemieckimi Prusami Wschodnimi, musieli przeczytać i zastosować się do obowiązujących przepisów:
"Rozporządzeniem ministra spraw wewnętrznych z dnia 6 lipca 1939 r. (DZ.U.R.P. nr 74 poz. 499) zostały wprowadzone ograniczenia przewidziane dla strefy nadgranicznej na następujące obszary woj. pomorskiego: powiat lubawski z wyjątkiem miasta Nowe Miasto, powiat brodnicki, z wyjątkiem gmin Wrocki i Nieżywięć, powiat grudziądzki, z wyjątkiem gminy Radzyń oraz m. Grudziądz, powiat tczewski, z wyjątkiem m. Tczewa, powiat chojnicki, z wyjątkiem gmin: Karsin i Czersk oraz m. Chojnice, pow. sępoleński z wyjątkiem m. Sępólno, gminy Raciąż, Tuchola, Kęsowo, Gostycyn i Bysław powiatu tucholskiego, gminy Łobżenica, Mrocza i Nakło powiatu wyrzyskiego, z wyjątkiem miasta Nakła, gmin: Ślesin, Wtelno, Wierzchucin Królewski, Mąkowarsko i Koronowo powiatu bydgoskiego. Ograniczenia przedstawiają się, że: 1) każdy mieszkaniec powyżej lat 13, zamieszkujący lub przebywający czasowo w strefie nadgranicznej winien być zaopatrzony w dowód osobisty; 2) osoby pragnące zamieszkać na określonym rozporządzeniem obszarze winny uzyskać zezwolenie odnośnego starostwa, a zamierzające wjechać na ten teren, zezwolenie starosty z miejsca swego stałego zamieszkania; 3) termin meldowania się wynosi 24 godziny; 4) ruch nocny poza obrębem zabudowań gospodarskich i stacji kolejowych bez zezwolenia jest zakazany; 5) korzystania z poszczególnych dróg wodnych i lądowych może być zakazane; 6) na posiadanie aparatów fotograficznych, urządzeń i środków, dających możność porozumiewania się na odległość, musi uzyskać specjalne zezwolenie władz administracyjnych; 7) na uprawianie rybołówstwa, żeglugę i spław wymagane jest również specjalne zezwolenia starostwa, 8) termin do zaopatrzenia się w dowody osobiste kończy się 18 września [1939 r.]. Rozporządzenie weszło w życie z dnie 18 sierpnia i już obowiązuje".
Jeśli ktoś z szanownych Czytelników zastanawia się, jakie kary mogły wówczas spotkać osoby, które nie zastosowały się do tych przepisów - odpowiedzią może być artykuł z Dziennika Bydgoskiego (1939, R.33, nr 193), napisany w czwartek 24 sierpnia 1939 roku: " - Uciekinierzy do Niemiec. Wilhelm Gorning, Edward Skudze i Anna Lehmann z powiatu rypińskiego usiłowali w Nogacie (powiat grudziądzki) nielegalnie przedostać się do Niemiec. Przytrzymani przez naszą straż graniczną, odstawieni zostali do więzienia w Grudziądzu, skąd obecnie doprowadzeni zostali do sądu grodzkiego, który każdemu z oskarżonych wymierzył karę po 3 miesiące bezwzględnego aresztu".
Po zawarciu niemiecko-radzieckiego paktu Ribbentrop - Mołotow, nazwanego później IV rozbiorem Polski, sprawa napaści na kraj nad Wisłą była przesądzona. Czy ktoś wówczas w ogóle zastanawiał się nad tym, że Cesarstwo Niemieckie - kraj prawa i postępu, kraj, który w XIX wieku wypracował system szkolnictwa obowiązujący właściwie do dzisiaj, kraj, który dążył do tworzenia idealnych obywateli - mógł zdobyć się na wywrotowość i zaprzeczenie swoim ideałom? Nieoczekiwanie III Rzesza rozpoczęła wojnę totalną opartą na ludobójstwie i zwyrodniałym bestialstwie wobec cywilów. W czasie wojny śmierć bywała wybawieniem od tortury życia w pohańbieniu w rękach oprawców.
Na podstawie:
* Dziennik Bydgoski, 1937, R. 31, nr 276; 1938, R. 32, nr 74; 1938, R. 32, nr 172; 1938, R. 32, nr 268;1939, R. 33, nr 193. * Kurier Bydgoski, 1938.09.16, R. 17, nr 212.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz