W sobotę ze święconką do kościoła, w poniedziałek śmigus-dyngus – takie zwyczaje wielkanocne wszyscy znamy. Ale są też takie, które kultywowane są tylko w niektórych rodzinach. Kobiety o różnych profesjach z całego powiatu brodnickiego opowiadają o swoich rodzinnych planach na Wielkanoc
Jest coś uroczego w tym, gdy 40-letnie dzieci tak jak dawno temu nadal szukają koszyczków zajączka, gdy cała rodzina wspólnie maluje jajka, albo gdy tradycje sięgają też wielkanocnego… wtorku. Oddajmy głos paniom.
Fot. Nadesłane: Regina Szczotek z mężem i swoją nieżyjącą już mamą
- Dla mnie Wielkanoc to zawsze radosne spotkanie z najbliższymi, podczas których skrzętnie pielęgnujemy nasze rodzinne tradycje. Na co dzień mieszkamy w Góralach we dwoje z mężem Edmundem, ale w święta przyjeżdżają do nas obaj synowie – Arek i Marcin - z rodzinami. W Wielką Sobotę idziemy zawsze do kościoła ze święconką, którą potem wszyscy się dzielimy przy śniadaniu w pierwszy dzień świąt. Mamy też taką tradycję, że kiedyś nasze dzieci, a teraz wnuki – Piotrek, Zosia i Filip - idą do ogródka i pod drzewkami budują „gniazdka” dla zajączka – takie z siana, ozdób, z malowanymi jajkami. Każdy buduje swoje, a potem do takich „gniazdek” przychodzi zajączek i zostawia tam prezenty. Ten nasz ogródek to nasze ulubione miejsce wypoczynku, sadzę dużo kwiatów i warzyw, a przy ładnej pogodzie lubię sobie tam poczytać książki. A wracając do świąt - w poniedziałek wielkanocny babcia z dziadkiem obowiązkowo muszą zostać wysmagani rózgami i oblani wodą. Ostatnio nasze wnuki pryskały z takich pistoletów – sikawek.
Fot. Nadesłane: Wiesława Jaranowska z synem Karolem
- Mieszkamy z mężem Józefem w Brodnicy w domu jednorodzinnym, a na święta na pewno przyjadą obaj nasi synowie. Na co dzień mieszkają w Bydgoszczy, Andrzej jest żołnierzem zawodowym i pasjonatem biegów długodystansowych, a Karol studiuje. U nas w domu bardzo ważną rolę przykładamy do wystroju wnętrza, a mistrzem w przyrządzaniu dekoracji świątecznych jest Karol. Mamy zatem dużo stroików, bazi, zielonych gałązek, oczywiście także pisanek. W Wielkanoc wszyscy zgodnie idziemy na Rezurekcję, a potem mamy w domu uroczyste śniadanie wielkanocne. Ciasta na święta pieczemy sami, ja obowiązkowo mazurek i różne babki, ale na przykład Andrzej po mistrzowsku przygotowuje sernik. Święta to szczególny czas, podczas którego zawsze powinniśmy pamiętać o innych. W mojej pracy na co dzień mam do czynienia z osobami niepełnosprawnymi, dla których rodzinna atmosfera podczas świąt i pamięć najbliższych ma szczególne znaczenie.
Fot. Nadesłane: Sylwia Świeczkowska-Zając z rodziną
- Obowiązkowo już w Wielki Piątek z całą rodziną malujemy jajka i przygotowujemy się do świąt. Potrawy i ciasta sama przygotowuję. Co najlepiej mi wychodzi? No, na przykład wszyscy zajadają się moim jabłecznikiem. Pierwszy dzień świąt w tym roku spędzę zapewne w domu, w najbliższym gronie rodzinnym: z mężem Maciejem, 15-letnim synem Marcinem i 11-letnią córką Alicją. Będzie tradycyjne świąteczne śniadanie, a potem – jeśli pogoda pozwoli – wybierzemy się pewnie rodzinnie na spacer, albo na rowery. W domu staramy się aktywnie spędzać wolny czas, wraz z mężem biegamy i morsujemy, choć w święta nie mamy akurat takich planów. W drugi dzień świąt mąż z synem tradycyjnie będą oblewać swoje domowe kobiety wodą, z kolei we wtorek role się odwrócą. W poniedziałek wielkanocny wybieramy się w gości do teściów do Torunia.
Fot. Nadesłane: Dominika Sakowicz cieszy się nadchodzącymi świętami
Święta wielkanocne spędzam co roku z rodziną w naszym domu w Górznie i w tym roku będzie podobnie. Będzie zatem moja mama, siostra z rodziną, no i domownicy: mąż Przemek i córka Diana, studentka farmacji. Już w Wielką sobotę od rana wszyscy razem malujemy i ozdabiamy jajka, a takie wspólne zajęcie daje wiele radości! Potem przygotowujemy koszyk ze święconką i idziemy do kościoła. A następnego dnia jest dzielenie się jajkiem i uroczyste śniadanie wielkanocne. Przed świętami ustalamy kto przygotowuje które potrawy, ciasta, smakołyki, każdy wie, co ma zrobić. Ja między innymi obowiązkowo przyrządzam żurek z białą kiełbasą i jajkiem, to już taka nasza rodzinna tradycja. Całe święta spędzamy razem, biesiadujemy, rozmawiamy. Może skorzystamy z ładnej pogody? Lubimy ruch na świeżym powietrzu, razem z rodziną w wolnych chwilach uprawiamy piesze wędrówki.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz