Zamknij

Brodnica i okolice. Szukanie gniazda zająca, czyli kobiety o świętach

06:49, 30.03.2024 Janusz Kowalski Aktualizacja: 07:03, 30.03.2024
Skomentuj Fot. Nadesłane: Sylwia Świeczkowska-Zając z rodziną Fot. Nadesłane: Sylwia Świeczkowska-Zając z rodziną

W sobotę ze święconką do kościoła, w poniedziałek śmigus-dyngus – takie zwyczaje wielkanocne wszyscy znamy. Ale są też takie, które kultywowane są tylko w niektórych rodzinach. Kobiety o różnych profesjach z całego powiatu brodnickiego opowiadają o swoich rodzinnych planach na Wielkanoc

Jest coś uroczego w tym, gdy 40-letnie dzieci tak jak dawno temu nadal szukają koszyczków zajączka, gdy cała rodzina wspólnie maluje jajka, albo gdy tradycje sięgają też wielkanocnego… wtorku. Oddajmy głos paniom.

Regina Szczotek, od 34 lat dyrektor Szkoły Podstawowej w Góralach (gm. Jabłonowo Pomorskie), nauczyciel matematyki od 44 lat w tej samej szkole


Fot. Nadesłane: Regina Szczotek z mężem i swoją nieżyjącą już mamą

- Dla mnie Wielkanoc to zawsze radosne spotkanie z najbliższymi, podczas których skrzętnie pielęgnujemy nasze rodzinne tradycje. Na co dzień mieszkamy w Góralach we dwoje z mężem Edmundem, ale w święta przyjeżdżają do nas obaj synowie – Arek i Marcin - z rodzinami. W Wielką Sobotę idziemy zawsze do kościoła ze święconką, którą potem wszyscy się dzielimy przy śniadaniu w pierwszy dzień świąt. Mamy też taką tradycję, że kiedyś nasze dzieci, a teraz wnuki – Piotrek, Zosia i Filip - idą do ogródka i pod drzewkami budują „gniazdka” dla zajączka – takie z siana, ozdób, z malowanymi jajkami. Każdy buduje swoje, a potem do takich „gniazdek” przychodzi zajączek i zostawia tam prezenty. Ten nasz ogródek to nasze ulubione miejsce wypoczynku, sadzę dużo kwiatów i warzyw, a przy ładnej pogodzie lubię sobie tam poczytać książki. A wracając do świąt - w poniedziałek wielkanocny babcia z dziadkiem obowiązkowo muszą zostać wysmagani rózgami i oblani wodą. Ostatnio nasze wnuki pryskały z takich pistoletów – sikawek.

Wiesława Jaranowska, pracownik Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Brodnicy, asystent osobisty osób niepełnosprawnych, współorganizatorka wielu imprez charytatywnych w mieście i powiecie, propagatorka biegów ulicznych; przez wiele lat była kierownikiem Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Brodnicy


Fot. Nadesłane: Wiesława Jaranowska z synem Karolem

- Mieszkamy z mężem Józefem w Brodnicy w domu jednorodzinnym, a na święta na pewno przyjadą obaj nasi synowie. Na co dzień mieszkają w Bydgoszczy, Andrzej jest żołnierzem zawodowym i pasjonatem biegów długodystansowych, a Karol studiuje. U nas w domu bardzo ważną rolę przykładamy do wystroju wnętrza, a mistrzem w przyrządzaniu dekoracji świątecznych jest Karol. Mamy zatem dużo stroików, bazi, zielonych gałązek, oczywiście także pisanek. W Wielkanoc wszyscy zgodnie idziemy na Rezurekcję, a potem mamy w domu uroczyste śniadanie wielkanocne. Ciasta na święta pieczemy sami, ja obowiązkowo mazurek i różne babki, ale na przykład Andrzej po mistrzowsku przygotowuje sernik. Święta to szczególny czas, podczas którego zawsze powinniśmy pamiętać o innych. W mojej pracy na co dzień mam do czynienia z osobami niepełnosprawnymi, dla których rodzinna atmosfera podczas świąt i pamięć najbliższych ma szczególne znaczenie.

Sylwia Świeczkowska-Zając, pracownik Banku Spółdzielczego w Brodnicy, brodnickiego oddziału na Dużym Rynku; wraz z mężem Maciejem jest właścicielką gospodarstwa ogrodniczego w Małkach (produkcja sałaty i papryki), prowadzi scholę dziecięcą przy kaplicy w Małkach


Fot. Nadesłane: Sylwia Świeczkowska-Zając z rodziną

- Obowiązkowo już w Wielki Piątek z całą rodziną malujemy jajka i przygotowujemy się do świąt. Potrawy i ciasta sama przygotowuję. Co najlepiej mi wychodzi? No, na przykład wszyscy zajadają się moim jabłecznikiem. Pierwszy dzień świąt w tym roku spędzę zapewne w domu, w najbliższym gronie rodzinnym: z mężem Maciejem, 15-letnim synem Marcinem i 11-letnią córką Alicją. Będzie tradycyjne świąteczne śniadanie, a potem – jeśli pogoda pozwoli – wybierzemy się pewnie rodzinnie na spacer, albo na rowery. W domu staramy się aktywnie spędzać wolny czas, wraz z mężem biegamy i morsujemy, choć w święta nie mamy akurat takich planów. W drugi dzień świąt mąż z synem tradycyjnie będą oblewać swoje domowe kobiety wodą, z kolei we wtorek role się odwrócą. W poniedziałek wielkanocny wybieramy się w gości do teściów do Torunia.

Dominika Sakowicz, od 9 lat prezes Fundacji Rozwój i Edukacja w Górznie, który zajmuje się pozyskiwaniem funduszy rządowych i unijnych na lokalne projekty, m.in. dla seniorów, rodowita górznianka


Fot. Nadesłane: Dominika Sakowicz cieszy się nadchodzącymi świętami

Święta wielkanocne spędzam co roku z rodziną w naszym domu w Górznie i w tym roku będzie podobnie. Będzie zatem moja mama, siostra z rodziną, no i domownicy: mąż Przemek i córka Diana, studentka farmacji. Już w Wielką sobotę od rana wszyscy razem malujemy i ozdabiamy jajka, a takie wspólne zajęcie daje wiele radości! Potem przygotowujemy koszyk ze święconką i idziemy do kościoła. A następnego dnia jest dzielenie się jajkiem i uroczyste śniadanie wielkanocne. Przed świętami ustalamy kto przygotowuje które potrawy, ciasta, smakołyki, każdy wie, co ma zrobić. Ja między innymi obowiązkowo przyrządzam żurek z białą kiełbasą i jajkiem, to już taka nasza rodzinna tradycja. Całe święta spędzamy razem, biesiadujemy, rozmawiamy. Może skorzystamy z ładnej pogody? Lubimy ruch na świeżym powietrzu, razem z rodziną w wolnych chwilach uprawiamy piesze wędrówki.

Renata Kamińska, kierownik internatu I LO w Brodnicy, wykładowca przedmiotów zawodowych w Centrum Edukacji Dorosłych w Brodnicy, mieszkanka Brodnicy


Fot. Nadesłane: Renata Kamińska uwielbia wakacyjne wyprawy

Święta spędzę z najbliższymi, czyli moimi dorosłymi dziećmi - córką Karoliną i synem Maciejem oraz moją 96-letnią mamą. Przyjadą do mnie w Wielką Sobotę, a w niedzielę zjemy razem uroczyste śniadanie ze święconką. W święta będziemy biesiadować, jak pogoda dopisze to może razem wybierzemy się na spacer. Wszystkie świąteczne przysmaki przyrządzam sama, a wszyscy chwalą szczególnie moje zrazy, sałatki – w tym tradycyjną jarzynową, a także keks i sernik. W domu mamy taki nasz zwyczaj, który zaczął się, gdy moje dzieci były malutkie. Teraz są już po czterdziestce, ale nadal w świąteczny poranek rozpoczynają poszukiwania po całym domu koszyczków z prezentami od zająca. Ile jest radości, kiedy w końcu uda im się znaleźć!
(Janusz Kowalski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%