Dla Macieja Zielińskiego z Brodnicy nie jest to pierwszy udział w "The Voice of Poland", bowiem wokalista wystąpił w programie w 2014 roku. Odpadł wtedy na etapie noakutów walcząc m.in. z przyszłą gwiazdą muzyki pop Sarsą Markiewicz.
Kiedy Maciej Zieliński pojawił się na scenie "Przesłuchania w ciemno", w której jurorzy słuchają utworów odwróceni do nich tyłem, fani jego głosu z pewnością ściskali kciuki i zastanawiali się, ile foteli uda mu się odwrócić. Poprzednim razem rozbił bank wykonaniem piosenki "Nic do stracenia" z repertuaru Mroza, zwracając uwagę wszystkich jurorów. Ostatecznie rozwijał się pod okiem Tomsona i Barona.
Tym razem zaprezentował utwór „Would I Lie to You?” duetu soulowego Charles & Eddie. Swoim śpiewem oczarował Michała Szpaka, Kubę Badacha i Margaret.
- Zdrajcy! - zażartował do Tomsona i Barona, którzy nie odwrócili fotela podczas występu swojego byłego podopiecznego.
Podczas rozmowy na scenie Maciej pochwalił się, że zostanie ojcem.
- Gratulacje! - życzył Baron.
- Dla Ciebie również - odpowiedział rezolutnie Maciej.
- Ty wszystko wiesz o showbiznesie widzę - nie mógł się nadziwić Michał Szpak.
Po kurtuazyjnym wstępie jurorzy przystąpili do oceny występu.
- To jest bardzo bardzo dobry wokalista i świetny facet - rozpoczął Tomson. - I jeszcze się rozwinąłeś. Byłem pod pełnym podziwem twojego wokalu, a jak bym wiedział, że to Ty, to bym nie uwierzył, bo to zupełnie inne śpiewanie!
- Nieczystości było całkiem, całkiem, ale mi to jakoś nie przeszkadzało, bo zrzucałem to na karb stresowych kwestii - skomentował Kuba Badach. - A usłyszałem sporo rzeczy, które bardzo mi się podobały: i barwowo, i interpretacyjnie, i time'owo. Fajny numer, który bardzo obnaża poczucie rytmu. Masz naprawdę interesujący głos - taki który chciałbym usłyszeć dalej, w następnych piosenkach. Jeżeli będziesz chciał wybierać piosenki, żeby pozachwycać publiczność w całym kraju, to zapraszam do siebie.
- To co mnie się podobało - nie początek, bo dużo dźwięków było nietrafionych - a później zacząłeś się rozkręcać, nie poddałeś i dowiodłeś, że potrafisz. "Usiadła" barwa i time'owo było bardzo dobrze. Nie poddałeś się, a myślę, że słyszałeś, że słyszałeś, że nie było zbyt dobrze na początku.
- Zacząć utwór tak wiesz i skończyć go o "tadam" to jest ogromna twoja siła - komplementowała Margaret. - I świetny piach w tym głosie!
- Mój wybór jest prosty. Bardzo się cieszę, że tak się stało, ponieważ siedzi tutaj jeden z pięciu moich wokalnych idoli. Wybór jest posty i trudny: Kuba - wskazał Maciej.
Maciej znalazł się w drużynie Kuby Badacha, która będzie rywalizować w najbliższą sobotę 11 października.
Co było trudniejsze dla wokalisty? Udział w pierwszym programie, czy powrót po latach?
- Myślę że powrót do programu był dla mnie łatwiejszy niż udział jedenaście lat temu - przyznaje brodnicki wokalista. - Inny wiek, inna dojrzałość i większy bagaż doświadczeń scenicznych zdecydowanie pomogły mi poczuć się bardziej komfortowo na scenie The Voice. Mimo wszystko oglądając swoje tegoroczne przesłuchanie, słyszałem w swoim głosie spory stres.
Czy zobaczymy Macieja w programach na żywo?
- O tym przekonacie się Państwo, oglądając kolejne odcinki. Przed odcinkami na żywo czekają nas najbardziej emocjonujące dla mnie etapy: Bitwy i Nokaty. Osobiście uważam, że najtrudniej przetrwać właśnie bitwy. Moje wokalne starcie będzie można zobaczyć na antenie TVP2 już jutro. Trzymajcie kciuki!
W tym roku, jak informują prowadzący. Zmienia się formuła etapu "Bitew". Jurorzy nie będą musieli wybierać koniecznie jednego wokalistę, jak to było dotychczas. Zamiast tego zabiorą do dalszego etapu jedną osobę, obie albo... żadnej.
Występ Macieja Zielińskiego już w najbliższą sobotę, 11 października o g. 20.30 w TVP2.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz