Z opracowań historyka Jana Powierskiego wynika, że prawdopodobnym miejscem noclegów komtura ziemi chełmińskiej Konrada Sacka i jego rycerzy oraz bazą wypadową dla dozoru prac nad wznoszeniem miasta Brodnica mógł być dawny gród obronny Strasberg, blisko jeziora Niskie Brodno
O Brodnicy w XIII-XIV wieku źródła historyczne mówią niewiele. Ta sytuacja rodzi poważne trudności w rekonstrukcji dziejów miasta, zmuszając do sięgania po dane pośrednie, po ogólne wnioski i analogie.
Urodzony w Szczuce pod Brodnicą, nieżyjący od 1999 roku profesor UMK Jan Powierski, przyjmując postawę wyczekującą wobec braku publikacji dotyczących archeologicznego opracowania analitycznego, mogącego rzucić na początki Brodnicy chyba najwięcej światła, zajął się analizą źródeł pisanych, licząc na ewentualną konfrontację obu dzieł. Wnioski, które wysnuł 24 lata temu, do dziś są śmiałe i dość zaskakujące. Pierwsza wzmianka o Brodnicy, którą poddał analizie, pochodzi z kroniki krzyżackiego pisarza Piotra z Dusburga. O wydarzeniach z czasów drugiego powstania pruskiego z lat 1260-1273/1283 ów kronikarz pisał tak:
"W tym także Sudowici z wojskiem większym, niż kiedykolwiek widziane było w Prusach, wkroczyli do ziemi Lubawy, i gród i miasto (civitatem) tejże nazwy doszczętnie zniszczyli. Następnie koło grodu (castrum) Straisbergk wkraczając do ziemi chełmińskiej, podzieliwszy wojsko, zajęli liczne grody, aby zabić i schwytać lud do nich uciekający. Następnie przybyli do Torunia, i spalili szpital i cokolwiek było poza murami, co mogło być strawione przez ogień. Przybywając wreszcie do miasta chełmińskiego, dniem i nocą najsilniej je dobywali, chociaż nic nie osiągnęli, gdyż mieszczanie z drugiej strony mężnie się bronili. Gdy tak pomienioną ziemię przez cztery dni pustoszyli, z niewyobrażalnym łupem ludzi, bydła i innych rzeczy, odstąpili".
FUNDACJA BRAMA EPOK: Piknik z historią Brodnicy - okolice 1020 roku..[FILM]
Krzyżacki kronikarz nie podał daty najazdu Sudowitów, czyli Jaćwingów pochodzących z okolic dzisiejszej Suwalszczyzny. Z kolei Powierski, po analizie dokumentów toruńskich wskazał daty owego najazdu, które uściślił między drugą połową 1263 a styczniem 1264 roku. Z przekazu Piotra z Dusburga może wynikać, że gród Straisbergk istniał w drugiej połowie 1263 roku i wcześniej. Zdaniem historyka identyfikacja tej niemieckiej nazwy z Brodnicą nie pozostawia wątpliwości, a nazwę Strasberg stosowano do XIII wieku. Z kolei zamianę nazwy Strasberg na Strasburg (e na u) Powierski wyjaśnia wpływem popularnej nazwy alzackiego Strasburga nad Renem. Idąc tym tropem wynika, że berg - góra była wcześniej niż burg - miasto. Nazwa Strasberg była więc "mówiąca", ponieważ wskazywała na górę powiązaną z drogą, może nawet wymoszczonym drewnianymi półbalami traktem.
CZYTAJ TAKŻE: Biskupina u nas nie będzie...
Jaki to ma związek z Brodnicą? Powierski wskazuje, że bród to też droga, wiążąc ją raczej z brodem przez Drwęcę, z czego wynika, że polska nazwa była prawdopodobnie wcześniejsza i od początku związana z miejscem położenia zamku i miasta. Takiej pewności nie ma natomiast przy nazwie krzyżackiej. Historyk przywołał przykład przedkrzyżackiego Kwidzyna, którego pierwotna nazwa oznaczała osadniczy kompleks na skraju wysoczyzny nadwiślańskiej. Tymczasem Krzyżacy po założeniu małego gródka w pobliskiej dolinie nazwali go Marienwerder ("Żuława Marii"), a następnie przenieśli ów gródek, łącznie z nazwą, na wspomnianą wysoczyznę. Odtąd położony tu zamek i miasto nosiły dwie przyjęte i funkcjonujące zamiennie nazwy - polską - Kwidzyn i krzyżacką - Marienwerder.
W przypadku Brodnicy i Strasburga mogło być podobnie. Skoro więc semantyka nazwy Straisberg (czy Strasberg) kojarzy gród z górą lub wzgórzem - nie przystaje to do późniejszego miasta z zamkiem położonego w dolinie Drwęcy. Dwie nazwy polska i niemiecka sugerują, że chodzić mogło o dwa różne miejsca.
CZYTAJ TAKŻE: Brodnica. Ćwierć wieku temu odkryto kamienną kostkę
Wracając do pierwszej wzmianki o mieście napisanej przez Piotra z Dusburga - Jan Powierski wskazuje, że w opisie najazdu Jaćwingów z 1263 roku nie ma ani słowa o ich przejściu przez polską przecież jeszcze wówczas ziemię michałowską, co czynił ów krzyżacki kronikarz w innych wypadkach. Sugeruje to, że Jaćwingowie nie przeprawiali się przez Drwęcę w okolicach Brodnicy, lecz mogli wybrać prostą drogę z Lubawy do ziemi chełmińskiej przez Drwęcę, powyżej zakola świeckiego. Wojska mogły więc przechodzić między jeziorami w okolicy pierwotnego grodu Strasberg. Piotr z Dusburga nie pisze, czy ten gród zniszczono, czy może zdobyto. Jako jego ewentualną lokalizację Powierski wskazuje dwa przebadane archeologicznie miejsca. Pierwsze wskazanie to grodzisko w Bachotku (Bochet) na półwyspie jeziora Strażym w młodszej fazie zasiedlenia. Położenie tego grodziska, niemal u wejścia z północnego wschodu do ziemi chełmińskiej z puszczy, oddzielającej ją od terenów, które wówczas do niej nie należały - odpowiadałoby przekazowi kronikarza. Również nazwa jeziora Strażym pozwala na domysł przechowywania w nazwie echa strażniczych funkcji tego miejsca. Za Bachotkiem przemawia głównie zasiedlenie tego obiektu w pierwszej połowie XIII wieku. Odnaleziono tu również zapinkę jaćwieską.
CZYTAJ TAKŻE: Jak do Brodnicy dojechał pierwszy pociąg
Drugi obiekt, z którym można by identyfikować castrum Straisberg z 1263 roku, Powierski upatruje w grodzisku z najmłodszej fazy wczesnego średniowiecza, na wschodnim brzegu jeziora Niskie Brodno, które zaliczane bywa do Żmijewa. Przeszkodą jest tu jednak brak znalezisk archeologicznych młodszych od wczesnego średniowiecza, choć niektórzy upatrują jako datę końca tego okresu - wiek XIII. Lokalnie data 1263 mogłaby warunkowo zostać jednak uznana, ale zasiedlenie Bachotka w I poł. XIII wieku w tym wypadku przemawia na niekorzyść Żmijewa. Za to położenia żmijewskiego grodziska na pagórku lepiej oddaje słowo "berg" w nazwie Straisberg oraz bliskość polskiej Brodnicy i Drwęcy. Biorąc pod uwagę obecny stan badań, nie sposób dziś jednoznacznie wskazać, gdzie leży prawda.
29 września 1298 roku Piotr z Dusburga opisał napad na Straisbergk 140-osobowego oddziału litewskiego, który wtargnął tu po wycofaniu się Litwinów z walk w Inflantach, wiedzących widocznie, że nie ma tu większych sił krzyżackich. Atak był udany, a to wskazuje, że sami Litwini byli dobrze poinformowani o budowie Brodnicy, na którą przypuścili atak, a sami Krzyżacy zaskoczeni i nieprzygotowani do obrony.
Pojawia się wszak wątpliwość, czy ta napaść nie była inspirowana przez któregoś z okolicznych książąt. Oprócz rabunku mogło chodzić o opóźnienie wznoszenia miasta, które miało uzupełniać obronę linii Drwęcy. Opis kronikarza wskazuje łatwość, z jaką Litwini wtargnęli do organizowanego miasta i urządzili rzeź mieszkańców, przerywając zarazem budowę na jakiś czas. Pisarz nie zamieścił informacji o obronie miasta, mogło bowiem wtedy brakować obwarowań i umocnień. Krzyżacy dbali wszak o to, i znani byli z zapobiegliwości, by pograniczne miasta dość szybko obwarowywać, nawet prymitywnie i doraźnie.
Początek zakładania miasta Brodnica - konkluduje Jan Powierski - niewiele więc raczej wyprzedzał atak Litwinów, skoro nie zdążono z obronnością tego miejsca, co czyniono najpierw. Kronikarz Piotr wspomniał jednak, że żył tu lud z kobietami i dziećmi, a ofiarą Litwinów m.in. padł tutejszy kapłan. Chociaż nie wspomniał o kościele i profanacji sakramentów, pozostaje domysł, że ów działający tu jakiś czas kapłan miał do dyspozycji przynajmniej prowizoryczną kaplicę z chrzcielnicą. Z zapisów wynika, że Litwini nie tylko wymordowali mężczyzn i uprowadzili kobiety i dzieci, ale też zniszczyli to, co zdołano już wybudować i urządzić.
CZYTAJ TAKŻE: Brodnica. Rynek i bruk
Powierski przyjął, że w 1298 roku gród Straisberg trwał dalej. Uznał, że nie ma podstaw do jednoznacznego stwierdzenia, że w tymże 1298 roku istniał w pełnej formie gród czy zamek Strasberg (Brodnica), biorąc pod uwagę dolinę Drwęcy. Istnienie tradycji o grodzie na pagórku z 1264 roku mogło być wystarczającą przyczyną do przeniesienia jego nazwy na nowo zakładane miasto. Miasto powstało więc jego zdaniem wcześniej niż zamek. W czasie napadu litewskiego, kiedy rozpoczęto budować miasto w Brodnicy, komtur ziemi chełmińskiej Konrad von Sack miał przebywać gdzieś w pobliżu, co może być zbieżne z późniejszym wystawieniem przywileju na Żmijewo. Jego pobyt w bliskości miasta sugeruje, że Sack nadzorował zakładanie miasta.
Czy miejscem noclegów jego i jego rycerzy oraz bazą wypadową dla dozoru prac nad wznoszeniem był wspomniany gród obronny Strasberg na pagórku, pośród głębokich jarów, blisko jeziora Niskie Brodno i Żmijewa? To zdanie bez dodatkowych badań pozostaje tylko hipotezą i domysłem.
13 grudnia 1298 Konrad Sack wystawił w Brodnicy (in Strasberg) dokument, że za radą i zgodą swoich braci zakonnych lokował dla sołtysa Kristiana i jego dziedziców i innych wieśniaków i osadników 50 łanów w krzyżackiej wsi Szpygowo (Żmijewo). Świadkami aktu było aż 4 komturów krzyżackich, którzy przybyli tu być może dla pilnowania budowy miasta i umocnień po ataku z 29 września.
CZYTAJ TAKŻE: Co w średniowieczu łączyło Żmijewo i Brodnicę?
Być może wtedy potrzebna była również zbrojna obrona podczas przekopywania koryta rzeki Drwęcy przez Krzyżaków dla zdobycia nawet niedużego terenu książąt kujawskich. W akcie lokacji Żmijewa, związanej z powstaniem miasta, nie podano, jakim obiektem był Strasberg, ale wspomniano o 2 łanach w tym obiekcie. Przywilej na Żmijewo z 13 grudnia 1298 roku wystawiono prawdopodobnie również w grodzie Straisberg, jak domniemywa Powierski. W piśmie wspomniano dom krzyżacki w Brodnicy, do którego z tej wsi miano wpłacać czynsz. Pierwszym pewnym świadectwem istnienia zamku krzyżackiego w Brodnicy jest wystąpienie w 1317 roku komtura "de Brodnicza" i wtedy też po raz pierwszy wymieniono polską nazwę miasta.
Na podstawie:
J. Powierski, Studia nad początkami miasta Brodnicy w świetle źródeł pisanych,
Szkice brodnickie, red. K. Grążawski, t. II, Brodnica 1993
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz