Zamknij

O powstańczej bitwie pod Łapinóżkiem

15:04, 13.07.2021 Aktualizacja: 21:49, 28.03.2023
Skomentuj FOT. ARCHIWUM - Fotografia z 3 lutego 1863 roku wykonana w Brodnicy. Na zdjęciu uczestnicy Powstania Styczniowego - m.in. Jan Nepomucen Morawski, Antoni Przyłubski, Ignacy Morawski i Jan Kantorowicz FOT. ARCHIWUM - Fotografia z 3 lutego 1863 roku wykonana w Brodnicy. Na zdjęciu uczestnicy Powstania Styczniowego - m.in. Jan Nepomucen Morawski, Antoni Przyłubski, Ignacy Morawski i Jan Kantorowicz

W czasie Powstania Styczniowego Brodnica i okoliczne wsie, jako przygraniczne punkty w zaborze pruskim stanowiły centra gromadzenia broni i ochotników dla powstańców walczących w Królestwie Polskim. Jeden z takich przerzuconych oddziałów stoczył bitwę pod Łapinóżkiem

Waldemar Łysiak w swojej książce pisał tak:

".W nocy z 22 na 23 stycznia 1863 roku, bez należytego przygotowania, organizacji i odpowiedniej ilości dowódców, uzbrojeni w strzelby myśliwskie, rzucili się na największe mocarstwo Europy i Azji (.), które dysponując dziesiątkami tysięcy żołnierzy i setkami armat - przez kilkanaście miesięcy nie potrafiło zgnieść tego buntu (.) Nie było w całej Historii bardziej szalonego i bardziej z góry skazanego na klęskę powstania. Tylko Polacy mogli wydać coś tak kabotyńsko pięknego, taki arcyromantyczny, europejski "boski wiatr" - kamikadze. To oni, synowie tych podgolonych, czerwononosych, herbowych tumanów, młodzi, naiwni, piękni i już oświeceni, poszli na zatratę w głąb lasów, z których wynurzali się na modłę wilczych stad i kąsali carskie wojska, aż powybijano im zęby i wkopano w ziemię. Nosili w swych sercach tak ciężką nienawiść, że z niej wyrosły na ich grobach kwiaty pąsowe jak krew".

Jak do tego doszło?

Wśród wielu przyczyn warto wymienić choćby śmierć cara Mikołaja I - pogromcy Powstania Listopadowego, czy zjawisko tak zwanej odwilży posewastopolskiej w wyniku klęski Rosji w wojnie krymskiej. Młode pokolenie Polaków oczekiwało zmian, reform, realizacji haseł wolnościowych i demokratycznych, uwłaszczenia ludności chłopskiej, a przede wszystkim odzyskania upragnionej niepodległości. Zrywami wolnościowymi "powiewało" też z Europy Zachodniej. Jak grzyby po deszczu pojawiały się obozy polityczne, jak biali i radykalni czerwoni oraz liczne organizacje spiskowe. Część z nich, m.in. millenerzy, nawoływała do długofalowej pracy organicznej, jednak dla zwolenników działań powstańczych było to odsuwanie niepodległości Polski na tysiąc lat (łac. mille - tysiąc). Przez kraj przetaczała się fala demonstracji i patriotycznych manifestacji. I tak na przykład 29 listopada 1860, w rocznicę Nocy Listopadowej zorganizowano wielką manifestację i odśpiewano pieśń skomponowaną niegdyś przez Felińskiego na cześć cara Aleksandra I, zmieniając jej refren na: Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie. 

CZYTAJ TAKŻE: Skarby wydobyte spod ziemi, ale wciąż jest jeszcze wiele do odkrycia

Władze rosyjskie czuły się tym poirytowane, zwłaszcza że pieśń śpiewano przy okazji wszystkich manifestacji. Wobec nasilających się wystąpień ludności Warszawy, car Aleksander II zdecydowany był zastosować najsurowsze represje i w wypadku większych demonstracji ulicznych miasto miało zostać zbombardowane z Cytadeli. 27 lutego na Krakowskim Przedmieściu od salwy rosyjskiej padło pięciu manifestantów. Ich pogrzeb na Powązkach spotęgował nastroje w miastach i na prowincji, gdzie przeganiano carskich urzędników, a chłopi przestawali odrabiać pańszczyznę. Po serii krwawo tłumionych manifestacji narodowych, car wprowadził stan wojenny, a Kościół katolicki ogłosił żałobę narodową. Na terenie zaboru rosyjskiego wrzało niczym pod podskakującą pokrywą gotującej się strawy. Nastroje Polaków doszły do zenitu

Branka nie pomogła

Działalność "czerwonych", przygotowujących powstanie, została wtedy wykryta przez władze carskie. Aby uniemożliwić rozpoczęcie zrywu, margrabia Aleksander Wielopolski powołany przez cara na stanowisko naczelnika rządu cywilnego, zwolennik i orędownik ugody z władcą wprowadził w ramach ustępstw nową ustawę szkolną, przymusowe oczynszowanie chłopów i równe prawa dla ludności żydowskiej. Z drugiej strony mając na swoim biurku listę z 12 tysiącami nazwisk spiskowców, nie chcąc doprowadzać do fermentu - zrządził brankę, czyli pobór młodych ludzi do wojska rosyjskiego na - bagatela - kilkanaście lat. Jednak na wieść o krokach podjętych przez zaborcę przyspieszono wybuch powstania.

CZYTAJ TAKŻE: Konspiratorzy i konfidenci z Jabłonowa. Ruch oporu w czasie wojny

Rozpoczęło się ono w nocy z 22 na 23 stycznia 1863 roku. Powołano do życia Rząd Narodowy, który ogłosił manifest wzywający do walki wszystkich Polaków. Wydał też dwa dekrety zapowiadające zniesienie pańszczyzny (projekt ten nie został jednak zrealizowany). O przejęcie dyktatury nad powstaniem toczyły się spory. Pierwszym przywódcą powstania został Stefan Bobrowski, a po nim Ludwik Mierosławski, następnie Marian Langiewicz, ponownie Stefan Borowski i Karol Majewski. Wojna od początku przybrała charakter partyzancki, gdzie źle uzbrojeni powstańcy kryli się w lasach, korzystając z pomocy mieszkańców wsi, a korpusy Rosjan w celu ich rozbicia przysyłane były z miast. Zygmunt Sierakowski zakładał, że siły powstańcze skupiałyby się, zaczynając od formowania małych oddziałów, by docelowo utworzyć silne kolumny, operując na terenie całego kraju podzielonego na 5 okręgów. Z kolei Zygmunt Padlewski - naczelnik wojenny na gubernię płocką zakładał, że w dniu ogłoszenia branki zdobyte zostaną twierdze w Modlinie i Płocku oraz powstaną 3 silne korpusy atakujące w kierunku Litwy i Ukrainy. Bieg wydarzeń zmusił Padlewskiego do przyjęcia planów Sierakowskiego z ograniczeniem działań na terenie Królestwa.

Przerzuty z Brodnicy dla powstańców

Dzięki doniesieniom "Nadwiślanina" i "Przyjaciela Ludu" o wydarzeniach w Królestwie Polskim, społeczeństwo polskie nie było zaskoczone wybuchem powstania. Już od 1861 roku w Prusach Zachodnich działała siatka konspiracyjna, którą podporządkowano Wydziałowi Wykonawczemu Rządu Narodowego na zabór pruski.

CZYTAJ TAKŻE: Jak do Brodnicy dojechał pierwszy pociąg

W marcu 1863 roku kurierem Rządu Narodowego na ten teren został Julian Łukaszewski. W sumie cały zabór pruski miał być rodzajem zaplecza dla powstańców, gromadzącym pieniądze, a następnie kupującym sprzęt i dostarczającym go Polakom w lasach Królestwa.

Brodnica i okoliczne wsie, jako przygraniczne punkty stanowiły centra gromadzenia broni i zwerbowanych ochotników, by potem zajmować się sprawami ich przerzutu przez Drwęcę. I tak w skrzyniach po suknie szmuglowano karabiny, sztucery, pistolety, ładownice, szable, proch, formy do odlewania kul, a nawet mundury. Wiele z tego trafiało do oddziałów Zygmunta Padlewskiego, operującego po drugiej stronie Drwęcy w guberni płockiej. Armie zaborcze, by rekwirować ten towar, umieściły w Brodnicy brygadę gen. von Schellendorfa, a potem batalion piechoty. Wkrótce dosłano dodatkowe 2 kompanie piechoty i szwadron ułanów. Obsadzono wojskiem też niektóre polskie dwory, jak Piątkowo Sulerzyskich, czy Mileszewy Łyskowskich. Ci jednak nie ustawali w wysiłkach, by posyłać powstańcom styczniowym mniejsze lub większe grupy ochotników-rekrutów, mających zasilić ich szeregi. Część z tych oddziałów wyłapano przed lub po przeprawie przez Drwęcę, część rozbito w bojach.

CZYTAJ TAKŻE: Brodnica. Dlaczego nie można wejść na szczyt wieży krzyżackiej? Winny jest... krąg cywilizacyjny

22 kwietnia 1863 roku w lesie między Borzyminem a Studzianką, a więc na terenie obecnej gminy Brzuze w powiecie rypińskim został aresztowany Zygmunt Padlewski, dowódca powstańczy na gubernię płocką. Wkrótce potem został przetransportowany do Płocka i tam rozstrzelany 15 maja 1863 roku. W październiku 1863 roku władzę nad powstaniem objął Romuald Traugutt, który zdołał zapewnić powstańcom przetrwanie przez zimę. Po pojmaniu, ostatniego dyktatora powieszono w Cytadeli warszawskiej. Ostatecznym ciosem dla powstania był ukaz uwłaszczeniowy cara z marca 1864 roku. Nadając chłopom ziemię, car odciągnął ich od walki.

Ostatnia bitwa pod wsią Łapinóżek (Bolesławce) - 29 marca 1864 r.

Próbę koncentracji sił powstańczych pod Wąpielskiem podjęto u schyłku powstania, bo wiosną 1864 roku. Spośród ochotników zwerbowanych w zaborze pruskim i liczących blisko 1200 szabel na czele z ppłk. Edmundem Callierem, który miał ruszyć na pomoc dogorywującemu powstaniu, na teren ziemi dobrzyńskiej przedostał się ostatecznie zaledwie 70-osobowy oddział dowodzony przez Adolfa Kossakowskiego. Niesnaski, kłótnie i różnice zdań były powodem rozbicia oddziału.

Tak więc 70 ochotników na rosyjską stronę granicy przeprawiło się łodziami przez Drwęcę pomiędzy miejscowościami Podkolanki i Ławy, a następnie dotarło do wsi Tomkowo. Po krótkim postoju ruszono do Radzik Dużych, a następnie w rejon wsi Łapinóżek (ówcześnie Bolesławce), gdzie stacjonował oddział wojsk rosyjskich.

CZYTAJ TAKŻE: Kiedyś w Brodnicy po Drwęcy pływano nie tylko kajakami. Planowano nawet port rzeczny [STARE ZDJĘCIA]

Do bitwy doszło 29 marca 1864 roku. W czasie ataku nie udało się powstańcom zdobyć posterunku rosyjskiego, który po otoczeniu zamierzali nawet spalić. Zdołali jednak pojmać trzech rosyjskich żołnierzy i na wieść o zbliżających się rosyjskich posiłkach - wycofali się i zapadli w pobliskim lesie. W tym samym czasie, do majora Denekina, dowodzącego odziałem straży granicznej w Dobrzyniu nad Drwęcą, dotarła informacja o pobycie powstańców w Tomkowie. W celu ich rozbicia wysłał porucznika Polakowa z pododdziałem 50 żołnierzy.

Po przybyciu do Tomkowa por. Polakow ustalił nowe miejsce pobytu powstańców. Zarekwirował chłopskie furmanki, którymi dojechał do skraju lasu, gdzie ukryli się Polacy. Wówczas rozpoczęto wzajemny ostrzał z broni palnej, który zakończył się zabiciem dowódcy powstańców. Po jego stracie polska obrona zaczęła słabnąć i załamywać się, co ułatwiło szturm Rosjan w głąb lasu. Tam doszło do ostatecznego starcia na bagnety, które spowodowało wyparcie powstańców z lasu na pobliskie pola i w końcu ich ucieczkę. Na miejsce potyczki skierowano również pododdziały rosyjskich żołnierzy zarówno z posterunku granicznego w Osieku pod dowództwem ppor. Łosińskiego, jak i pododdział z Rypina pod dowództwem majora Kubego. Dodatkowe siły żołnierzy rosyjskich umożliwiły dokładne przeszukanie lasu, zatrzymanie kilkunastu powstańców, zebranie zabitych, rannych oraz porzuconej broni.

Potyczkę pod Łapinóżkiem uważa się za ostatni czyn zbrojny w ziemi dobrzyńskiej w czasie Powstania Styczniowego. Obecnie, przy rozbieżnych danych ocenia się, że spośród powstańców 8 poległo, w tym 6 zabito bezpośrednio w boju i 2 zmarło w wyniku odniesionych ran, 5 było rannych oraz 19 wzięto do niewoli, w tym 17 zatrzymanych w rejonie potyczki oraz 2, którzy zdołali przekroczyć graniczną rzekę Drwęcę, jednak na terytorium Prus zostali zatrzymani i przekazani żołnierzom rosyjskim.

Poległych powstańców pochowano na cmentarzu w Radzikach Dużych. Na cokole upamiętniono 4 nazwiska: Stanisława Rutkowskiego z wsi Trzcianka, w powiecie chełmińskim, ok. 30 lat, Jana Radzymińskiego z Kowalewa, z powiatu brodnickiego, lat około 22, Jakóbowskiego "z kraju pruskiego", lat około 22 i Szymańskiego pochodzącego prawdopodobnie z Torunia, lat około 40 (4 pozostaje nieznanych). Jak zanotował następnie proboszcz osiecki i administrator parafii Radziki Duże ks. Tomasz Bronowski:

"Działo się w Radzikach Dużych dnia pierwszego kwietnia tysiąc osiemset sześćdziesiątego czwartego roku o godzinie dziesiątej rano stawili się Józef Czarnecki, lat czterdzieści siedem, tudzież Jan Zawistowski, lat czterdzieści dziewięć mający, obydwaj gospodarze w Radzikach Dużych zamieszkali i oświadczyli, że na dniu dwudziestym dziewiątym marca roku bieżącego o godzinie drugiej po południu umarł na Bolesławcach Stanisław Rutkowski rodziców niewiadomych z wsi Trzcianki Powiatu Chełmińskiego kraju pruskiego pochodzący, około trzydziestu lat mieć mogący. Po przekonaniu się naocznie o zejściu Stanisława Rutkowskiego. Akt ten stawającym pisać nieumiejącym odczytany, podpisaliśmy."

11 listopada 1938 r., ku chwale poległych w bitwie pod Łapinóżkiem (Bolesławcami), na cmentarzu w Radzikach Dużych w 75-rocznicę bitwy, mieszkańcy gminy Wąpielsk wystawili pomnik wdzięczności.

Na podstawie:

* Ks. Cz. Lissowski, Powstanie styczniowe w ziemi dobrzyńskiej, Płock 1938.
* St. Zieliński, Bitwy i potyczki 1863-1864, Rapperswil 1913.
* T. Bojarska i S. Kalembka, Z dziejów powstania styczniowego na Kujawach i Ziemi Dobrzyńskiej, Warszawa 1989.
* Ks. Michał Marian Grzybowski, Kościół parafialny na przestrzeni dziejów, Osiek Rypiński, dzieje parafii i gminy, Osiek Rypiński-Toruń 1994.
* P. Gałkowski i Z. Żuchowski, Wąpielsk i okolice, monografia historyczna wsi ziemi dobrzyńskiej, Rypin-Wąpielsk 2003.
* W. Łysiak, MW, Kraków 1984.

(Radosław Stawski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%