Członkowie organizacji konspiracyjnej w Jabłonowie zajmowali się nie tyle walką zbrojną, co raczej wywiadem i pomocą prześladowanym. Gdy jeden z nich wpadł, został zaszantażowany przez gestapo: albo będzie donosił, albo rodzinę wywiozą do obozu.
Uczeń Zespołu Szkół w Jabłonowie Pomorskim Sebastian Rejewski zajął drugie miejsce w XIV edycji Wojewódzkiego Konkursu im. gen. bryg. prof. Elżbiety Zawackiej „Oni tworzyli naszą historię". Pod kierunkiem Ewy Rzepki, nauczycielki, pasjonatki historii regionalnej i autorki wielu książek, napisał pracę pod tytułem „Wierni historii, wierni bohaterom". Opisał burzliwe i tragiczne zarazem dzieje członków konspiracyjnej organizacji „Młody Las" i jej komórki działającej podczas okupacji hitlerowskiej w Jabłonowie Pomorskim na czele ze znanym jabłonowiakom strażakiem i mistrzem dekarskim Bernardem Welsandem.
[ZT]28433189[/ZT]
Podczas zbierania materiałów do pracy okazało się, że współcześnie nawet potomkowie członków tej organizacji nie mieli świadomości jej istnienia, a tym bardziej działalności w niej ich ojców, dziadków lub pradziadków. Tylko jedna osoba, pani Elżbieta Jankowska, która była w posiadaniu dokumentów zebranych przez jej ojca, miała pewną wiedzę na ten temat. Z jakich motywów i pobudek powstała ta tajemnicza organizacja?
Otóż po klęsce wojny obronnej Polski wojsko i ludność przeszli do konspiracji, formując Państwo Podziemne. Zanim do tego doszło, samorzutnie powstawały liczne organizacje podejmujące walkę z wrogiem. Jedną z pierwszych tego typu organizacji na Pomorzu był właśnie „Młody Las", który wywodził się z Tajnego Związku Młodzieży Wiejskiej „Młody Las" utworzonego 3 października 1939 roku w lesie za wsią Rojewo w powiecie rypińskim. Jej komendantem został Narcyz Kozłowski pseudonim „Szary". W kolejnych latach, zwłaszcza w 1941 roku, część członków trafiła na przymusowe roboty do Malborka i tu kontynuowała swoją działalność, przy czym 5 maja 1941 roku jej nazwę zmieniono na Związek Polaków w Prusach Wschodnich „Młody Las", a jej kierownikiem został Aleksander Wiśniewski ps. „Ali". Jej struktury systematycznie rozrastały się, obejmując swym zasięgiem ziemię malborską, obszar Prabut, Jabłonowa Pomorskiego, Brodnicy i Rypina. Organizacja posiadała zaprojektowany przez Narcyza Kozłowskiego znak rozpoznawczy (logo), którym był na czerwonym polu biały orzeł, młody, zrywający się do lotu. Członkowie „Młodego Lasu" składali przysięgę następującej treści: „Pomny na bohaterstwo i krew przelaną naszych Ojców, w obliczu Boga i Narodu (Polskiego) przysięgam (my) życie swe poświęcić wyłącznie pracy dla dobra Narodu, jak też i walczyć o Wolność Polski drogą pokoju, a jeśli zajdzie potrzeba orężem oraz przestrzegać sumiennie regulaminu przynależnej mi organizacji. Tak mi dopomóż Boże i Matko Najświętsza Panno Maryjo Królowo Korony Polskiej, amen!".
[ZT]28412768[/ZT]
W regulaminie organizacji można odnaleźć wpis na temat jej celów: „Praca nad wyzwoleniem Ojczyzny naszej z pęt niewoli. Zjednoczyć wszystkich Polaków w ogniwa dążących do jednego celu. Wlać w serca płomień wiary w Ojczyznę. Rozbudzić patriotyzm, miłość ku swej Ojczyźnie, nieść płomień oświaty narodowej. W razie potrzeby mieć wystąpić czynnie przeciwko swym wrogom". Organizacja wydawała również konspiracyjną gazetkę „Młody Las", w której publikowano treści zaczerpnięte w nasłuchu radia angielskiego.
Główne kierownictwo „Młodego Lasu" od 1942 roku utrzymywało ścisłe kontakty z Komendą Główną Polskiej Armii Powstania w Toruniu. Członkowie „Młodego Lasu" nie ustrzegli się aresztowań dokonanych przez gestapo. W końcu 1942 roku został aresztowany przywódca Aleksander Wiśniewski „Ali", który ostatecznie poniósł śmierć z rąk niemieckich. Kierownictwo organizacji przejął Narcyz Kozłowski ps. „Szary". W marcu 1943 roku w wyniku kolejnej „wsypy", tym razem konfidenta gestapo Bernarda Czołby, wpadł Kozłowski i wielu terenowych kierowników organizacji. Pomimo tak tragicznej w skutkach dekonspiracji „Młody Las" zdołał przetrwać i kontynuować działalność pod kierownictwem dotychczasowego redaktora gazetki Antoniego Janowicza ps. „Ksiądz". Wkrótce Niemcy wpadli na jego trop, zdołał on jednak zbiec i w ukryciu doczekał się końca wojny. Ostatnimi kierownikami byli Roman Dzierzbicki ps. „Kłos" i Leon Szablewski ps. „Orlik".
[ZT]28390579[/ZT]
Sebastian Rejewski w swojej pracy pisze: „W utworzenie komórki »Młodego Lasu« w moim mieście – Jabłonowie Pomorskim – zaangażował się dobrze znany jabłonowiakom strażak i mistrz dekarski Bernard Welsand, który z narażeniem życia dowodził nią do momentu własnego aresztowania. W chwili wybuchu II wojny światowej razem z całą jednostką OSP został zmobilizowany do Wojska Polskiego w celu gaszenia pożarów po bombardowaniach i ostrzałach. Welsand dowodził sekcją wyposażoną w samochód gaśniczy, a jego jednostka gasiła pożary między innymi w Łowiczu. Gdy Wojsko Polskie zostało zmuszone do kapitulacji, pan Bernard wrócił do Jabłonowa Pomorskiego. W aktach sprawy przeciwko Bernardowi Welsandowi widnieje informacja, że po powrocie z frontu »wznowił działalność«, co może oznaczać zarówno służbę w OSP, jak i prowadzenie zakładu dekarskiego. Dokładnie nie wiem, kiedy Welsand przystąpił do organizowania struktur jabłonowskiej komórki. Z zachowanego listu, który napisał w 1966 roku, dowiadujemy się, że wstąpił do »Młodego Lasu« poprzez kontakty z własnymi braćmi Alfonsem i Maksymilianem z Prabut. Ci z kolei już wcześniej nawiązali kontakty z malborskim dowództwem. Łącznikiem Welsanda został pochodzący z Jabłonowa, a przebywający na robotach w Malborku Paweł Wiśniewski (po wojnie, jak wynika z listu, mieszkał w Brodnicy). Bernard Welsand miał konspiracyjny pseudonim »Landrat« i po cichu zaczął tworzyć jabłonowskie struktury obejmujące swoim zasięgiem także okoliczne wsie. Od 1942 roku Bernard Welsand był członkiem Polskiej Armii Powstania".
[ZT]28393813[/ZT]
"Początkowo w skład organizacji weszło łącznie z panem Bernardem około 12 osób" - kontynuuje Sebastian. "Znani z imienia i nazwiska to: Tadeusz Pszczoliński; Józef Linowiecki z Góral; Zygmunt Skąpiński (od 1942 roku konfident Gestapo); Marceli Lewandowski; Edwin Grabowski; Klemens Grabowski; Józef Czyżykowski z Jabłonowa–Zamku; Franciszek Rogowski; Bronisław Murawski z Kamienia; Alfons Gręzicki; Jan Słupski; Zygmunt Karaszewski (ukrywany przez kolegów zbieg z Wehrmachtu) oraz niezaprzysiężeni – Stanisław Sakowski z Jabłonowa–Zamku; Jan Simonow z Lembarga oraz Tomasz Zieliński. Z „Młodym Lasem" powiązani byli także Oswald Kuhn i Piotr Kloj. Analizując zgromadzone przeze mnie dokumenty, spostrzegłem, że w działalność konspiracyjną byli zaangażowani przede wszystkim mieszkańcy Jabłonowa działający w służbie publicznej, jak na przykład wyżej wspomniana Ochotnicza Straż Pożarna. Były to też osoby o ustabilizowanej pozycji materialnej i rodzinnej (…). Celem organizacji nie była walka zbrojna, ale krzewienie polskości wśród młodzieży, ukrywanie osób poszukiwanych przez Gestapo, zbieranie informacji na temat ruchu wojsk niemieckich i wywiad gospodarczy. Z zeznań Tadeusza Pszczolińskiego można wywnioskować, że po włączeniu »Młodego Lasu« w struktury AK 1 sierpnia 1943 roku do tych celów dołączono także sabotaż akcji niemieckich. Pszczoliński wspomniał, że członkowie organizacji podpalili trzy wagony z transportu na front wschodni, a w planach było także zniszczenie wiaduktów kolejowych, jednak mieli problemy z pozyskaniem ładunku wybuchowego (…)".
[ZT]28330746[/ZT]
"Z udostępnionych mi do wglądu akt sprawy Zygmunta Skąpińskiego wynika, że był on konfidentem Gestapo od 1942 roku, kiedy po aresztowaniu zagrożono mu śmiercią, a jego rodzinie – wywózką do obozu" - pisze Sebastian. "Wówczas gestapowiec Hening »wyciągnął pomocną dłoń« w stronę Skąpińskiego i obiecał wstawiennictwo u przełożonego, jeśli ten zgodzi się mu donosić. Chcąc ratować rodzinę, Skąpiński zgodził się. Początkowo Hening twierdził, że nie chce konkretnych nazwisk, tylko takie ogólne informacje. Szybko jednak stało się inaczej i, chcąc nie chcąc, Skąpiński zmuszony był donosić na kolegów (…). Wsypa Skąpińskiego zapewne na pewien czas zblokowała działania »Młodego Lasu« w Jabłonowie. Nie mam stosownego potwierdzenia w postaci dokumentów, ale na podstawie własnych wniosków wyciągniętych z relacji ustnej Cezarego Pszczolińskiego, wnuka Tadeusza, uważam, że dowodzenie organizacją przejął właśnie Tadeusz Pszczoliński. Był on najbardziej zaufanym człowiekiem Bernarda Welsanda i miał największe predyspozycje osobowościowe, by pokierować organizacją. Jednak rozpracowanie »Młodego Lasu« to nie był koniec haniebnej działalności Zygmunta Skąpińskiego, a mianowicie wiosną 1944 roku wydał on Bronisława Ziętka, który miał działać w konspiracyjnej Organizacji Kościuszkowskiej utworzonej w Gdyni. Na szczęście okazało się to nieprawdą, a sam Ziętek po trzymiesięcznym areszcie w więzieniu w Grudziądzu i Bydgoszczy został wypuszczony na wolność".
Uczeń w swojej pracy ustalił również sylwetki innych członków organizacji „Młody Las". Wśród nich byli: Bronisław Murawski z Kamienia, nauczyciel Oswald Kuhn z Jabłonowa i jabłonowski fryzjer Piotr Kloj.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz