20 maja – Światowy Dzień Pszczół. Pamiętajmy o zagrożeniach

W poniedziałek 20 maja obchodzimy Światowy Dzień Pszczół. W Jabłonowie Pomorskim działa prężnie koło pszczelarzy skupiające hodowców z terenu aż czterech powiatów

Światowy Dzień Pszczół, obchodzony od 2018 roku, został ustanowiony przez ONZ z inicjatywy Słowenii. Celem jest podkreślenie znaczenia pszczół dla pozyskiwania żywności i zwrócenie uwagi na zagrożenia dla nich.

CZYTAJ TAKŻE: Apiinhalacja, czyli pszczoły leczą ludzi. Terapia i relaks w domku z czterema ulami, ale całkiem bezpieczne

Malejąca populacja wielu gatunków owadów zapylających – przede wszystkim pszczół – to poważny problem w skali światowej. Ponad 87 proc. gatunków roślin na świecie jest zapylanych m.in. przez pszczoły. Powodem ich ginięcia jest nieprawidłowe i zbyt częste stosowanie środków ochrony roślin, wywołujące ich zatrucie.

Dlaczego ochrona pszczół jest tak ważna?

W czasie zbiorów pszczoły świadczą jedną z najważniejszych usług dla ekosystemu, ponieważ zapylają wiele gatunków roślin, także tych, które są pożywieniem dla nas i dla wielu gatunków zwierząt. Zapylają też rośliny, które są wykorzystywane do celów ozdobnych, leczniczych, kosmetycznych i tekstylnych (np. bawełna, len). Prowadzone przez pszczoły zapylanie roślin jest jednym z najważniejszych czynników plonotwórczych. Pszczoła miodna, oprócz przyczyniania się do znacznego zwiększenia plonów rolników, wytwarza jednocześnie cenne produkty pszczele, tj. miód, wosk, pierzgę, propolis, mleczko i jad pszczeli.

Rejonowe Koło Pszczelarzy

W Jabłonowie Pomorskim działa Rejonowe Koło Pszczelarzy, którego prezesem jest Kazimierz Jacewicz. Koło skupia 75 członków z terenu czterech powiatów: brodnickiego, grudziądzkiego, wąbrzeskiego i nowomiejskiego, z czego kilkunastu to mieszkańcy miasta i gminy Jabłonowo Pomorskie. Jabłonowskie koło jest komórką Regionalnego Koła Pszczelarzy w Toruniu.

CZYTAJ TAKŻE: Pszczoły do wynajęcia, czyli nie ma komu zapylać. Odwiedziliśmy pasiekę pod Brodnicą

Prezes Kazimierz Jacewicz jest właścicielem 130 uli, czyli rodzin pszczelich rozlokowanych w Jabłonowie Pomorskim, Lembargu i Mileszewach. Produkty z jego uli opatrzone są marką „Pasieki nadlutrzańskie” (czyli położone nad rzeką Lutryną).

Są pieniądze dla pszczelarstwa

 - Nasze koło skupia pszczelarzy amatorów, zawodowcy mają swoje stowarzyszenia – wyjaśnia prezes. - Słowo „amatorzy” oznacza osoby, dla których hodowla pszczół nie jest głównym źródłem utrzymania, ale nie świadczy absolutnie o ich kwalifikacjach. Nasi członkowie to fachowcy, którzy regularnie uczestniczą w specjalistycznych szkoleniach i stosują nowoczesne metody hodowli. Nasze koło pomaga im nie tylko w poszerzaniu wiedzy, ale również w pozyskiwaniu funduszy zewnętrznych na ich działalność, m.in. z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Są jeszcze amatorzy niezrzeszeni, a wśród nich rzeczywiście zdarzają się tacy, którzy swoją niewiedzą mogą zaszkodzić hodowlom i populacji pszczół. My ich nazywamy „wiosennymi pszczelarzami” – wyjaśnia prezes Kazimierz Jacewicz.

Opryski tylko w nocy

Prezes zwraca uwagę na zagrożenia dla hodowli pszczół.

 - Na myśl przychodzą mi trzy główne zagrożenia, które mają wpływ na zmniejszanie się populacji pszczół. Po pierwsze warroza – śmiertelna choroba, z którą walczymy od dziesięcioleci, ciągle z niezadowalającym skutkiem. Druga sprawa – niewłaściwe praktyki rolników związane z używaniem środków ochrony roślin. Niestety, nie każdy zdaje sobie sprawę, że przez takie praktyki pszczoły masowo giną, a znaczenie ma wiele szczegółów. Na przykład nie wszyscy pamiętają o podstawowej zasadzie, że oprysków należy dokonywać od zmierzchu do świtu, gdy pszczoły nie są aktywne. Wreszcie trzecie zagrożenie to wspomniani „wiosenni pszczelarze”, czyli niedouczeni, którzy nie wiedzą jak np. zabezpieczyć ule na zimę, aby owady przeżyły – wyjaśnia prezes Jacewicz.

Źródło: UMiG Jabłonowo Pomorskie