Zamknij

Twierdza w Brodnicy. Sparta nadal zwycięska przed własną publicznością . I znów aplikuje rywalom kilka bramek

Paweł Kędzia 18:35, 20.09.2025 Aktualizacja: 22:07, 20.09.2025
Skomentuj Maciej Tuptyński, który chwilę wcześniej zameldował się na boisku, cieszy się po zdobyciu bramki na 2:0. Fot. Paweł Kędzia Maciej Tuptyński, który chwilę wcześniej zameldował się na boisku, cieszy się po zdobyciu bramki na 2:0. Fot. Paweł Kędzia

Żółto-czarni podtrzymali passę zwycięstw na własnym terenie, która trwa od początku sezonu. I znów była to okazała wygrana, bo zespołowi z Solca Kujawskiego zaaplikowali aż trzy gole, i to pomimo że przed meczem defensywa gości wydawała się najsolidniejszą w lidze, gdyż od początku sezonu Unia nie traciła więcej niż jedną bramkę w meczu. Pod względem zdobytych bramek Sparta ustępuję już tylko liderowi, Chemikowi Bydgoszcz.

ZOBACZ ZDJĘCIA >>> Sparta wciąż niepokonana na własnym stadionie

Najcieplejszy weekend września nie przyciągnął kibiców na brodnicki stadion. Przyzwyczailiśmy się do licznej publiczności na trybunach, tymczasem frekwencja była wyjątkowo letnia. Wakacyjne warunki spowodowały, że sędzia Paweł Bartoszewski dwukrotnie zarządził przerwę na uzupełnienie płynów.

CZYTAJ TAKŻE: Ruszył przetarg na odnowę Parku Fryderyka Chopina

W pierwszej połowie na boisku niewiele się działo. Był to typowy mecz walki, bez wielu okazji z obu stron, raczej dla miłośników piłkarskich szachów. I obraz gry odzwierciedlał tabelę, gdzie spotkały się dwa wyrównane zespoły, odpowiednio zajmujące 7. i 8. miejsce w lidze. Gdyby w tym czasie kibice poszli na kiełbaskę z grilla, z pewnością by niewiele stracili. Dość powiedzieć, że spartanie po raz pierwszy zatrudnili golkipera gości Oskara Lodzińskiego dopiero w 32. minucie, gdy podanie Filipa Sieczki wykończył Mateusz Wesołowski. Bramkarz przyjezdnych nie miał jednak problemów z obroną. Unia też nie miała specjalnych okazji i kibice Sparty zamarli jedynie po sytuacji Siergieja Kravchenki, po którego strzale piłka minimalnie minęła słupek.

Mecz nabrał rumieńców dopiero po zmianie stron. W 54. minucie Michał Bartkowski wykończył główką podanie Kamila Sternickiego, otwierając wynik spotkania. Niewiele brakowało, żeby minutę później ponownie wpisał się na listę strzelców, ale wypuszczony "w uliczkę" trafił prosto w bramkarza. Sparta się rozpędziła i korzystając z tego, że goście musieli odważniej zaatakować, coraz śmielej poczynali sobie na połowie przeciwnika. Dodatkowo wiatru w żagle "żółto-czarnych" dały przeprowadzony zmiany, gdy na boisku zameldowali się Maciej Tuptyński i Oskar Buńka. To właśnie Tuptyński w 66. minucie otrzymał crossowe podanie od Brendona Pereiro. Przyjął piłkę i celnie przymierzył w boczną siatkę. Oskar Lodziński mógł tylko odprowadził piłkę wzrokiem.

CZYTAJ TAKŻE: Brodnicka Uczta Teatralna 2025: Jan Peszek otworzy festiwal!

Goście starali się odpowiadać i wielokrotnie reklamowali sytuacje w polu karnym, gdy gwizdek sędziego milczał. W 70. minucie żółtą kartkę za nurkowanie otrzymał Kravchenko.

W 78. minucie Arkadiusz Szewczuk i Oskar Wysocki zmienili odpowiednio Mateusza Wesołowskiego i Kirila Yarovyi, a już minutę później Wysocki cieszył się ze swojej strzelonej bramki.

CZYTAJ TAKŻE: Ligowy debiut młodych brodniczanek w piłkarskich rozgrywkach

Sparta podtrzymała passę zwycięstw na własnym stadionie i śmiało można powiedzieć, że brodnicki stadion staje się twierdzą nie do zdobycia. W tym sezonie pokonywali Pruszcz 7:1, Dobrcz 4:0, Piasta 4:0, a teraz Unię 3:0. Jednocześnie przed meczem defensywa Unii wydawała się jedną z najsolidniejszych w IV lidze i do meczu ze Spartą nie traciła nigdy więcej niż jednego gola w meczu. Natomiast pod względem zdobytych bramek Sparta (22 gole) plasuje się na drugim miejscu tuż za liderem, Chemikiem Bydgoszcz (24).

W czasie meczu kibice wykazali się miłym gestem pozdrawiając grającego w barwach Unii wychowanka i wieloletniego zawodnika Sparty, Mateusza Wiśniewskiego. Po przerwie na boisku w zespole z Solca pojawił się także były zawodnik "żółto-czarnych Kacper Rybacki.

Za tydzień Sparta jedzie na gorący teren do Wąbrzeźna, gdzie zmierzy się z tamtejszą Unią. Będzie to mecz podwyższonego ryzyka, gdyż kibice obu drużyn są ze sobą skonfliktowani. Smaczku pojedynkowi dodaje fakt, że żółto-czarni "zmienili" unitom trenera, gdy Dawid Zamiatowski po przegranej w Brodnicy zrezygnował z prowadzenia zespołu. 

CZYTAJ TAKŻE: Derby Sparty z Unią w Pucharze Polski. Emocje na trybunach i na boisku

Krystian Janczak, trener Sparty: - Wiedzieliśmy co przeciwnik będzie grał, przygotowaliśmy pod to sobie pewne warianty rozegrania, które faktycznie działały. Było to widać po tym, że przeciwnik chciał podejść do wysokiej obrony, a później obniżył, bo nie mógł się połapać. To sprawiło, że mecz był pod naszą kontrolą z małymi wyjątkami na kontry, gdzie przyjeżdża do nas drużyna z aspiracjami do czołówki tabeli, a to my prowadzimy grę, stwarzamy sobie sytuacje i to nie z kontry, ale to my byliśmy stroną dominującą. Co do drugiej połowy, to my jesteśmy dobrze przygotowani fizycznie i w większości spotkań wyglądamy lepiej niż przeciwnik, ale nie zmieniliśmy wiele w grze tylko po prostu byliśmy konsekwentni. A do tego chciałbym pochwalić rezerwowych, bo takich zmian życzyłbym sobie zawsze. Brodnica staje się twierdzą dla przeciwników i takie mieliśmy założenie już od sparingów, gdzie nie przegraliśmy żadnego meczu. I będziemy o to walczyć. Trzeba zacząć dokładać punkty na wyjazdach, Uważam, że gra nie jest zła tylko czegoś nam brakuje, musimy to poprawić. A może po prostu w końcu uśmiechnie się do nas szczęście i potem już pójdzie.

Szymon Maziarz, trener Unii - Ciężko coś powiedzieć po porażce 0:3. Jedynie gratulacje dla Sparty, która wykorzystała swoje sytuacje. Myślę że Sparta to jest bardzo dobry zespół. Do przerwy ani jedna, ani druga drużyna nie chciała się otworzyć. A w drugiej połówce, jak już powiedziałem, Sparta wykorzystała pierwszą kontrę, gdy Bartkowski wyprzedził naszych chłopaków i strzelił. Myślę, że wtedy się otworzyliśmy i Sparta miała więcej sytuacji, wykorzystując kolejne dwie i niestety przegraliśmy wysoko. Już przed meczem mówiłem, jak duża jest rola zmienników. U nas te zmiany nie podziałały, a w Sparcie dwóch zmienników strzeliło bramkę i jeszcze dołożyło asystę. Trafił trener ze zmianami, a u nas niestety nie do końca wyglądało jak bym tego oczekiwał.

Sparta Brodnica - Unia Solec 3:0 (0:0). 54. Michał Bartkowski 1:0, 66. Maciej Tuptyński 2:0, 79. Oskar Wysocki 3:0.

Sparta: Florczak - Wesołowski (78. Szewczuk), Sieczko (58. Buńka), Sternicki, Brzóska (żk), Dobrowolski, Bartkowski (żk), Brendon Pereira, Meler (58. Tuptyński), Yarovyi (78. Wysocki), Kayo (żk)

Unia: Lodziński - Lewandowski (78. Machowski), Chołuj, Klatecki, Zielecki (68. Szachrański), Kravchenko (żk), Adamenko, Wiśniewski, Goździkowski (59. Pachnik), Murashko (68. Stróżyński), Góralski (59. Rybacki, żk)

(Paweł Kędzia)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%