Już w 1932 roku okolice wsi Ciche w gminie Zbiczno nazywano Szwajcarią Cichowską, a warszawiacy bili się w piersi, że w promieniu 200 km od stolicy nie ma piękniejszego miejsca
O pięknie Pojezierza Brodnickiego pisał "Dziennik Bydgoski" (1932, R.26, nr 242), w którym w czwartek 20 października 1932 roku napisano ówczesną polszczyzną:
"- Szwajcaria Cichowska czyli nowe letnisko na Pomorzu. Lubawa w październiku. Obok Szwajcarii Kaszubskiej istnieje na Pomorzu jeszcze mało dotąd znana, równie piękna i tajemnicza Szwajcaria Cichowska. Już samo słowo Ciche ma w sobie dużo uroku. Kryje się pod niem nazwa wioszczyzny otulonej borami iglastemi, upiększonemi miejscami lasami mieszanemi o niezwykle gęstym podszyciu, składającem się przeciętnie ze czterech pięter i więcej. Opodal wsi snuje się ciche i majestatyczne jezioro Cichówka, które u miłośników przyrody i u znawców piękna uchodzi za jedno z najpiękniejszych jezior na Pomorzu. Szczególnie śledząc z wysepki tego jeziora zachód słońca, wpada się po prostu w zachwycenie. Jest ono dalszym etapem pojezierza brodnickiego i stanowi jeden z najpiękniejszych krajobrazów leśnych. Również nadzwyczaj urocze i tem samem godne zwiedzenia są jej dalsze i bliższe sąsiadki, połączone z Cichówką strugą, jak np. poważne jezioro Zbiczeńskie, groźne jezioro Mieliwskie, spokojne jezioro Bachotek, tajemnicza i pełna wdzięku Kochanka, w której nurtach przed laty dwoje kochanków śmierć znalazło i gdzie w ciche wieczory księżycowe aż po dziś dzień można słyszeć ich śpiew o miłości i wreszcie m.in. największe z nich jezioro Wielkie Partęczyny oraz jego najbliższa towarzyszka Małe Partęczynki, która w dawnych wiekach prawdopodobnie rozwód wzięła z Wielkimi Partęczynami.
Można tu po minionej burzy letniej zobaczyć >parę tęczy" naraz i stąd powstała nazwa. Niedaleko Partęczynek Małych leży leśniczówka Grabiny, okolona laskiem grabowym, a tuż obok niej jezioro Łąkorek, słynne z kryjącym w swym łonie resztek przedhistorycznej palowej osady nawodnej, największej z dotąd odkrytych osad tego rodzaju na Pomorzu. Wychodząc z Grabin w stronę Cichego, ukazuje się nam w skraju lasu maleńka wioseczka, bez przesady Ładnówkiem zwana, słynąca m.in. z ładnych dziewcząt, nieco dalej leży samotne pustkowie Przybyszewo, dokąd przybył przed laty pewien >przybysz" i stąd owa nazwa. Idąc zaś w głąb lasu drożyną z Przybyszewa dochodzi się do leśniczówki Rosochy, niezawodnie dzierżącej swą nazwę od rogów danielowych.
Lecz najciekawsza ze wszystkich to wyspa >Syber (przez e) na Wielkich Partęczynach, słynna z rzadkiej, gdzie indziej już zupełnie wymarłej roślinności, stanowiąca nieocenione źródło badań dla przyrodników. Zaiste warto zwiedzić te cuda, ba wprost wybryki (jeśli tak powiedzieć można) przyrody.
Toteż nic dziwnego, że przybywa tu corocznie kilka wycieczek krajoznawczych, nawet z bardzo dalekich stron Polski, a czasami zabłądzi w te strony jakiś gość na letnisko, nie szczędząc słów podziwu i zachwytu dla tutejszych cudów natury. Słusznie zauważył ktoś, że w promieniu 200 km dookoła Warszawy nie ma śliczniejszej okolicy, aniżeli właśnie Cichowska Szwajcaria".
Tak więc w podsumowaniu warto dodać, że w 1932 roku jezioro Cichówka zaliczano do najpiękniejszych na Pomorzu, przypominano turystom osadę na palach w Łąkorku, wskazywano na endemiczną przyrodą na wyspie partęczyńskiej, a w Ładnówku zachwycano się nader nadobnymi dziewczętami.
Na podstawie:
Dziennik Bydgoski, 1932, R.26, nr 242.
2 0
Tylko szkoda że lasów coraz mniej w Cichem i okolicach.