Zamknij

Brodnica i okolice. Czarodziejski krzew znad jeziora Mieliwo, czyli sposób na diabła

18:03, 06.05.2022 Radosław Stawski Aktualizacja: 15:26, 02.06.2023
Skomentuj Fot. Nadesłane Fot. Nadesłane

Przed wiekami na Pojezierzu Brodnickim i całym Pomorzu w chłopskich chałupach przechowywano specjalne laski wystrugane z szakłaku. Tę roślinę nazywa się też jelenim głogiem, ale w okolicach Brodnicy stosowano też inną nazwę - czarodziejski krzew. Być może ta nazwa narodziła się z powodu pewnej legendy znad jeziora Mieliwo

Mieliwo to malutka osada w gminie Zbiczno, przyległa do północno-zachodniego brzegu jeziora Sosno, nieopodal rynnowego jeziora o nazwie Mieliwo.

Piękne jezioro na Pojezierzu Brodnickim

[ZT]28316992[/ZT]

Mieliwo nie jest duże, ma tylko 81 ha powierzchni, średnią głębokość 3,4 m, ale jest piękne: wąskie i długie, z licznymi zatokami, o urozmaiconej linii brzegowej, w całości otoczone bujnymi lasami. Wypływa z niego niewielki ciek, dopływający do jeziora Sosno. Słynie z dorodnych linów i szczupaków.

Cechą charakterystyczną jeziora Mieliwo jest dobrze rozwinięta roślinność wodna. Rdestnice i wywłócznik układają się tu w malownicze podwodne łąki, występuje tu rzadka roślina wodna - jezierza morska. Jeziorne zatoki częściowo zarastają, brzegi są strome, choć wypłaszczają się na północnym i południowym krańcu akwenu. W 1958 r. dla ochrony lasu gradowego z udziałem dwustuletnich okazów buków, dębów i sosen (ze śladami dawnych metod żywicowania) na areale 12 ha utworzono leśny rezerwat.

Czarodziejski krzew

Według jednego z przekazów to w tej okolicy w średniowieczu wycięto grube bale drzew, które spławiono do Brodnicy i pobudowano drewniane rusztowanie zachowane do dziś we wnętrzu wieży brodnickiej fary.

W okolicach Mieliwa przed wiekami rosła też pewna roślina, którą nazywano czarodziejskim krzewem. Miała ona liście podobne do gruszy i sęczki naturalnie układające się w znak krzyża. Tę roślinę nazywano szakłakiem albo jelenim głogiem.

Częstym obrazem na naszej ziemi był widok staruszków podpierających się laską wyrobioną właśnie z szakłaku, bowiem oprócz użyteczności w podpieraniu się taką laską, jak powszechnie wierzono, można było skutecznie odpędzić nią diabła i inne piekielne moce. Chyba w każdym domu, tak na wszelki wypadek, trzymano taką laseczkę na podorędziu.

Legenda o rybaku

[ZT]28076281[/ZT]

Jak doszło do tego, że chętnie nabywano czarodziejskie laski w ziemi michałowskiej? Odpowiedzią może być pewna legenda związana z przygodą starego rybaka Michała.

Dawno, dawno temu - jak mówi legenda - okoliczni rybacy spod Sosna, Zbiczna i Cichego zorganizowali wielki połów ryb. Raz za razem zarzucali z łodzi sieci w miejsca, które zwyczajowo nazywali toniami niewodowymi. W pewnej chwili rybacy doszli do wniosku, że połów jest tak obfity, że sieci nie da się wciągnąć na łodzie, lecz trzeba je doholować do brzegu i wyciągnąć na ląd. Gdy wspólnymi siłami zdołali wytaszczyć niewody na brzeg i przystąpili do wyjmowania ryb, z przerażeniem odskoczyli od jednego saka widząc, jak w środku szamocze się coś wielkiego. Jednak zamiast ryby ich oczom ukazał się oplątany wodorostami jakiś niesamowity potwór z gorejącymi ślepiami. To coś miało włochaty ogon, wydawało charczące pomruki, a jego ostrokrawędziste, niepodkute kopyta sprężystymi kopniakami zaczynały rozrywać sieć. Gdy rybacy zdołali ochłonąć, najstarszy z nich rzekł:

- Ani chybi złowiliśmy diobła w sieci! To kara, że wypłynęliśma na jezioro bez przeżegnania się!

Rybacy nie bardzo wiedzieli, co zrobić w tej sytuacji. Pochwycili sieć na brzegach, by potwór z niej nie wylazł. Wreszcie najstarszy z nich, stary doświadczony rybak Michał, co to wiele w życiu widział i przeżył, znowu rzekł:

- Cichojta chłopy! Ja go wygnam! Patrzta ino, co teraz uczynię…

To mówiąc chwycił laskę szakłakową i zrobił nią nad bestią znak krzyża. W tej samej chwili diabeł naprężył się, jak pałąk, potem skulił się w sobie, wrzasnął przeraźliwie, przerwał sieć i dał drapaka niezdarnie uciekając do boru nie zważając na zdumionych rybaków. Od tego czasu więcej go nie widziano. Okoliczna ludność zaczęła dość powszechnie używać powiedzenia o „złapaniu diabła w sieci", natomiast wierzenia o cudownej mocy lasek szakłakowych szybko rozpowszechniły się na całym Pomorzu. Koniec legendy.

Rybaków było wielu

[ZT]27531431[/ZT]

Z uwagi na licznie występujące jeziora, stawy, bagna i strugi rzemiosło rybackie na Pojezierzu Brodnickim przechodziło z ojca na syna. Rybacy byli doskonałymi żeglarzami, pływakami oraz rękodzielnikami, albowiem sami wyrabiali sprzęt potrzebny do pracy. Nocą wypływali na połów ryb, a w ciągu dnia naprawiali i sporządzali narzędzia rybackie nierzadko łącząc te umiejętności z innymi – plecionkarstwem, pantoflarstwem, koszykarstwem czy bednarstwem, podśpiewując sobie dla ochoty starą pieśń „Jestem rybak stary, wszystkie rybki znam, a które najpiękniejsze sobie wybieram".

Nauczyciel i regionalista

Zarówno tę pieśń, jak i legendę o czarodziejskim krzewie przytaczał dość zapomniany, a przecież zasłużony dla historii lokalnej Józef Leliwa Piotrowicz (1899-1939) z Sugajenka, który zasłynął jako nauczyciel, poeta, pisarz, dziennikarz pisma „Drwęca", miłośnik teatru i nade wszystko piewca ojczystej przyrody i historii spisywanej z podań ustnych. Ucząc historii dzieci w Cichem, w okresie międzywojennym, ten łagodny pedagog rzadko gnuśniał w klasach – wolał zabierać dzieci na całodniowe plenery, by w lasach i nad jeziorami, na łonie natury, w lekcje przyrody wplatać historię regionu i piękno języka ojczystego.

Krzew dość pospolity

A sam szakłak? To obecnie dość pospolity krzak rosnący do 3 metrów wysokości, mogący być również 8-metrowym drzewem o czarniawej korze i cierniowych gałęziach prostych lub wznoszących się. Liście są epileptyczno-jajowate i zaostrzone, a kwiaty drobne, o żółto-zielonym zabarwieniu. W maju i czerwcu możemy zaobserwować jego kwitnienie. Z kolei trujące owoce jeleniego głogu lub jak kto woli – pomorskiego czarodziejskiego krzewu – podobne są do pestkowca i mają kolor niemal czarny, a przed dojrzeniem – czerwonawy, dojrzewając od lipca do września. Szakłak pospolity nadaje się na żywopłoty i szpalery. Odwar z tej rośliny, mimo trujących owoców, znalazł również zastosowanie w medycynie, m.in. jako odwar skuteczny na pozbycie się zaparć i poprawę perystaltyki jelit.

(Radosław Stawski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%