Zdziwili się niepomiernie przechodnie idący ulicą Przykop we wtorkowe przedpołudnie 5 listopada, bo zobaczyli niecodzienne wydarzenia. Zza zakrętu wyskoczył jadący zdecydowanie za szybko fiat sedici, nie wyrobił na zakręcie, skosił słup z latarnią zrywając przy tym napowietrzne linie telekomunikacyjne i wyrywając z ziemi linie wysokiego napięcia, po czym przyłożył jeszcze w dwa kolejne zaparkowane samochody. Już samo to wydarzenie było szokujące, ale wtedy z fiata wyskoczyła para młodych ludzi, zabrali z auta walizkę i rzucili się do ucieczki.
Było przed godz. 10, gdy na miejsce przyjechali strażacy, policjanci, pogotowie energetyczne oraz telekomunikacyjne. Prowadzący śledztwo obejrzeli zdarzenie zarejestrowane przez kamerę miejskiego monitoringu, przesłuchali świadków, wysłali informacje do patroli o uciekinierach. Sprawdzili też do kogo należy fiat, a jako że numery miał z powiatu wąbrzeskiego – skontaktowali się ze swoimi kolegami z tamtejszej komendy. Dowiedzieli się, że właśnie zgłoszono włamanie z kradzieżą do mieszkania w Wąbrzeźnie, gdzie gospodarzowi zginęło – bagatela – 1,3 mln zł w gotówce. Poszkodowany sam wskazał podejrzanych, jakim autem dysponują i tak się złożyło, że chodziło właśnie o rozbity fiat w Brodnicy.
Już dwie godziny później uciekinierów z walizką policjanci namierzyli i zatrzymali w brodnickiej galerii handlowej. Oboje byli pod wpływem alkoholu, a walizka była pełna pieniędzy. W sumie było tam jednak „tylko” niecałe 100 tys. zł. Gdy jednak 21-letnia kobieta i 22-letni jej kompan trafili na komendę, policjanci wyciągnęli z nich informację gdzie schowali większość gotówki. Cały łup odzyskano jeszcze tego samego dnia.
Para złodziei usłyszała zarzut kradzieży z włamaniem, grozi im do 10 lat więzienia. Dodatkowo kierująca autem odpowie za spowodowanie kolizji.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz