Zawodowo pracuje jako informatyk w prywatnej firmie w Brodnicy. Prywatnie zajmuje się fotografią. Na początku robił to tradycyjnie - aparatem cyfrowym. Teraz już tylko głównie za pomocą drona. Zapraszamy do rozmowy z Przemysławem Witkowskim.
Przemysław Witkowski ma 39 lat. Pochodzi z Brodnicy i tu mieszka. Znany jest obecnie z wykonywanych zdjęć i filmów za pomocą drona. Jego prace można na bieżąco obserwować na profilu Art'84 Aerial - piękne ujęcia z drona.
- Umiejętności zawodowe i doświadczenie zdobyłem sam – podkreśla.
PRZEMYSŁAW WITKOWSKI: Pracuję jako informatyk w firmie prywatnej w Brodnicy, ale na szczęście moje zadania pozwalają mi się również wykazać kreatywnie. Nie ograniczają się do pracy stricte informatycznej. Oprócz tej etatowej, prowadzę także działalność. Początkowo w branży e-commerce, teraz w branży związanej z moją pasją.
Fotografia aparatem cyfrowym od 2008 roku, jednak typowo na spróbowanie i kilka ślubów/wesel dla znajomych. Wystarczyło to, żeby się przekonać, że nie jest to mój klimat. Aparat wylądował na półce. Obecnie szybciej mogę wykonać lepsze zdjęcia smartfonem. Przygodę z dronami na dobre zacząłem w 2018 roku. Filmowanie i fotografia z powietrza wciągnęły mnie zdecydowanie. Bardzo lubię tworzyć klimatyczne, przyjemne kolorystycznie zdjęcia, oraz perfekcyjnie płynne i ciekawe ujęcia filmowe.
W 2015 roku trafiłem na filmik, na YouTube, przedstawiający wyścigi dronów FPV (z podglądem w goglach założonych na oczy) po parkingach podziemnych i w lesie. Przedstawione nagrania pochodziły właśnie z perspektywy tych dronów. Niesamowicie mnie to zafascynowało. Marzyłem o takim lataniu i nagrywaniu takich scen. Postanowiłem poszukać więcej informacji na ten temat, ale wszystkie prowadziły do tego, że takiego drona trzeba złożyć samodzielnie. Nie byłem tym zainteresowany, ale zaciekawienie to pozostało z tyłu głowy. Niedługo potem nastąpił znaczny rozwój dronów. Stawały się coraz bardziej popularne.
W 2018 roku kupiłem swojego pierwszego drona fotograficznego. Mimo oczekiwań, nagrywane wideo i wykonywane zdjęcia nie były dla mnie satysfakcjonujące, baterie wystarczały na krótko, a zasięg był koszmarnie słaby. Doprowadziło to do wylądowania drona w wodzie i zatopienia go.
Nie zraziłem się jednak, w dodatku nabrałem apetytu na lepsze ujęcia, lepszej jakości, podczas bardziej stabilnego i bezpiecznego lotu. Takie oferował dron, którego kupiłem jako kolejny. W miarę możliwości i dobrych warunków starałem się więcej latać, nagrywać, montować oraz fotografować. Z kolejnym, trzecim już dronem, zacząłem jeszcze więcej latać i fotografować, a także poznać techniki edycji fotografii, by poprzez edytowanie coraz większej ilości zdjęć, wyrobić własny styl.
Do pewnego momentu robiłem to tylko i wyłącznie hobbystycznie. Efekty publikowałem na swoim profilu na instagramie (@przem.wi). Co jakiś czas słyszałem komentarze, że powinienem na tym zarabiać. Jednak jeśli ma się pasję, to nie odczuwa się potrzeby zarabiania na niej. Jest też obawa, że jeśli zacznie się to robić z obowiązku, to przestanie być to pasją. Dodatkowo mimo pewnego doświadczenia, cały czas uważałem, że to jeszcze nie ten poziom, nawet jeśli widziałem gorsze czyjeś komercyjne realizacje. Moją dewizą jest, że zaletą ujęć z drona nie powinno być tylko to, że są z drona.
Fot. Przemysław Witkowski
Działałem więc dalej hobbystycznie. Przyszedł moment, że odezwał się do mnie jeden z brodnickich deweloperów z pytaniem czy nie wykonałbym dla nich nagrań, zdjęć i montażu filmów z budowy. Był to dla mnie nagły bodziec, by jednak zmienić profil mojej działalności, zaprezentować się na mojej stronie art84.pl i zacząć oficjalnie oferować moje zdjęcia i filmy z drona. Zacząłem realizować swoje pierwsze zlecania, które podobały się klientom. Co najważniejsze okazało się, że cały czas mnie to cieszy! Jest to dla mnie sposób na dodatkowy dochód, który inwestuję w niezbędne akcesoria oraz kolejnego drona, tym razem wykonującego ujęcia w stylu FPV. Tym sposobem zrealizowałem swoje marzenie latania, jak na filmikach widzianych w 2015, a nawet udało się wykorzystać go podczas niedawnej sesji w jednym z ośrodków wypoczynkowych. Jak się to rozwinie? Jeszcze nie wiem, choć mam swoje ciche marzenia.
Podczas realizacji jednego zlecenia, po wykonaniu już wszystkich niezbędnych ujęć, postanowiłem wykonać niski przelot nad dopiero co wyrównanym terenem, by pod jego koniec unieść się nas hałdą żwiru. Położenie tej budowy, z dala od zabudowań i ludzi, pozwoliło wykonać taki manewr w trybie sport. Minimalne zbyt późne uniesienie drona nad hałdą, sprawiło że wleciał w nią minimalnie przed jej końcem. Myślałem, że rozbiłem go zupełnie, co mogło być o tyle problematyczne, że w kolejce na najbliższy tydzień czekało kilka zleceń.
Na szczęście oprócz masy żwiru i piasku, który dostał się do wnętrza, nie było poważnych uszkodzeń. Wymianie musiał ulec jeden z silniczków, gdyż mimo, że działał, to bardziej się nagrzewał. Pomógł mi w ekspresowym tempie serwis dronów, który na szczęście mamy w Brodnicy.
Ciekawe są też czasem spotkania z osobami, którym latanie dronem przeszkadza. Szczególnie kiedy położenie filmowanego/fotografowanego obiektu wymaga, by dron przeleciał nad ich posesją. Zdarzało się też grożenie policją. Na szczęście wykonuję loty zgodnie z prawem i wezwanie policji nie byłoby dla mnie problemem. Problemem jest natomiast mała świadomość sporej ilości osób i ich błędne przekonania, że dron przelatujący nad ich posesją nie może się tam znaleźć i jest rzekomo zainteresowany akurat nimi. Ja zaręczam, że (przynajmniej mój) nie jest, a moim celem jest wykonanie konkretnych ujęć dla zleceniodawcy. Zupełnie nie chcę niepokoić innych.
Planem (marzeniem) jest zakup kolejnego drona, z jeszcze lepszym aparatem, w tym takim z 7-krotnym przybliżeniem. Marzę o wielu ujęciach filmowych w warunkach nocnych oraz fotografiach jeszcze lepszej jakości. Mam też listę ujęć do wykonania i staram się je stopniowo wykonywać. Kolejnym planem, będącym obecnie na etapie realizacji, jest przygotowanie sprzedaży moich zdjęć. W większości zdjęć z Brodnicy.
Na początek w formie cyfrowej, gdzie kupujący będzie mógł wykorzystać je do druku na wybranym przez siebie nośniku: plakat, foto-obraz. Myślę, że może być to gratka zarówno dla osób tu mieszkających, ale też miłośników Brodnicy, którzy być może się tu wychowali, ale już nie mieszkają a czują sentyment. Będą one mogły kupić w przystępnej cenie takie zdjęcie i otrzymać je natychmiast w najwyższej jakości, by nawet na drugim końcu świata wydrukować w najbliższej drukarni.
Zdarzało się już to robić i są miejsca gdzie moje zdjęcia zdobią ściany. Wkrótce jedno z moich zdjęć ozdobi ścianę w wejściu do jednego z nowych budynków dewelopera, z którym współpracuję. Później może uda się, we współpracy z drukarnią, oferować sprzedaż już wydrukowanych zdjęć. Wystaw sobie nie wyobrażam. Zbyt sztampowe - jak dla mnie. Publikowanie zdjęć na moim instagramie, czy na stronie na Facebooku, pozwala mi udostępniać i pokazywać zdjęcia osobom zainteresowanym.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz