16 energicznych kobiet przygotowuje się do świętowania 25. rocznicy istnienia Koła Gospodyń Wiejskich. Jest w tej grupie urzędniczka, krawcowa, ekspedientka i żona przedsiębiorcy. Są nauczycielki, rolniczki i emerytki. Lubią się, spotykają i mają ciekawe plany
[ZT]28659022[/ZT]
W KGW w Gorczenicy są panie w różnym wieku: młode mamy i seniorki.
Ewa Lejpamer - spokojna i zrównoważona. Razem z mężem prowadzi gospodarstwo rolne w Gorczeniczce, ale na spotkania KGW zawsze znajdzie czas. Od 2020 roku jest przewodniczącą koła.
Małgosia Brokos jest w kole skarbnikiem, sekretarzem i kronikarzem, ale jak mówią panie, ogarnia w zasadzie wszystko.
[ZT]29128221[/ZT]
- Na naszych spotkaniach zapala i gasi światło. Ona jedyna orientuje się, jak włączyć wodę w piwnicy, no jest bezbłędna jako „komornik". Pamięta doskonale, kto jeszcze nie zapłacił składek, i energicznie egzekwuje należności – mówi Iwona Gajda, która twierdzi, że w kole jest od „parzenia kawy" i „robienia dobrego nastroju", ale tak naprawdę to świetna z niej organizatorka i menedżer zespołu. Jeśli trzeba coś załatwić, poszukać sponsora - to do Iwony jak w dym.
Kiedy trzeba przygotować jakieś dokumenty, papiery do urzędu, to wiadomo - zrobi to dobrze Magdalena Kokoszanek. A Monika Pietrucha, która nie rozstaje się ze swoim planistycznym notesikiem, ma zawsze nowe pomysły i w mig gotowy harmonogram działania.
[ZT]28702746[/ZT]
- Wszystkie nasze panie są uzdolnione i uzupełniamy się wzajemnie. Każda ma swoje „specjalności" i przekazuje je innym. Np. Małgosia Urbańska potrafi robić świetne swojskie sery, a seniorki: Marianna Durnakowska i Urszula Gutowska m.in. znają przepisy na tradycyjne potrawy - mówi pani Ewa.
Koło Gospodyń Wiejskich w Gorczenicy powstało w 1962 roku i w pierwotnej formule działało do 1993 roku. Skład był różny. Czasem było w nim 40 osób, czasem 20. Pustka, która powstała po zawieszeniu jego działalności, nie odpowiadała energicznym kobietom z Gorczenicy. W 1998 roku postanowiły one reaktywować KGW.
[ZT]28714477[/ZT]
Najpierw panie spotykały się w szkole w Gorczenicy. W 2007 roku rozpoczęła się ścisła współpraca z OSP. Kiedy zaczął się remont remizy, panie prowadziły zbiórkę pieniędzy na wyposażenie kuchni. Za pieniądze ze zbiórki kupiono dużą lodówkę, która służy do dziś, kuchnię gazową i część mebli. Na resztę zabrakło pieniędzy, ale i tę przeszkodę panie pokonały. Część mebli zasponsorował wytwórca, a na brakujące wyposażenie kobietki postarały się o dotację z gminy i od zaprzyjaźnionych osób. I teraz już można było działać.
Były kursy gotowania i pokazy kulinarne. Było przygotowywanie potraw na spotkania w szkole, wydarzenia parafialne, gminne dożynki, spotkania OSP, Biesiadę Seniorów itd.
- W tej malutkiej kuchni (ok. 15 metrów kwadratowych) robiłyśmy obiady nawet dla 400 osób. Nie miałyśmy tak wielkich garnków i np. 4 kotły ziemniaków trzeba było gotować na raty, ale dałyśmy radę. I to chyba nieźle, bo zaproszono nas m.in. do wystawiania stołów świątecznych w urzędzie wojewódzkim, na imprezę „Gęsina na św. Marcina" w Przysieku czy w 2010 roku na festiwal polskich smaków „Gęsina na Litwie". Wyjazdów na Litwę było potem więcej i nawet zrodziły się przyjaźnie z Polakami z Litwy - mówi Ewa Lejpamer.
Przed świętami panie z Gorczenicy wspólnie przygotowują świąteczne potrawy. W ubiegłym roku razem ulepiły 700 tradycyjnych pierogów. W tym roku było pieczenie pierniczków i nauka robienia bożonarodzeniowych stroików.
- W 2022 roku brałyśmy udział w „Bitwie regionów". Zrobiłyśmy pierogi tradycyjne: z kapustą i grzybami, potem z twarogiem i szpyrkami i takie na słodko - z twarożkiem, polane musem truskawkowym i zajęłyśmy II miejsce - stwierdza Małgorzata Brokos.
W 2020 roku panie zdecydowały się złożyć dokumenty do ARMiR i teraz są wpisane do Krajowego Rejestru Kół Gospodyń Wiejskich. Nowy skład KGW obejmuje poza Gorczenicą także Kominy, Opalenicę i Gorczeniczki.
- Było trochę zachodu z dokumentami, potem z prowadzeniem księgowości, ale dałyśmy radę. Teraz możemy korzystać z dotacji, brać udział w różnych projektach. Doposażyłyśmy kuchnię, na różne nasze tematyczne spotkania mamy dofinansowanie. Ale przecież nie samym chlebem człowiek żyje i nasze spotkania nie ograniczają się do działalności w kuchni. Organizujemy wycieczki, wyjazdy do teatrów. W tej dziedzinie mamy ogromną pomoc od pani Janiny Kaczyńskiej, która podpowiada nam wiele rzeczy, pomaga w organizacji i jest naszym przewodnikiem wycieczkowym - mówi Iwona Gajda, członkini zarządu KGW w Gorczenicy.
Panie jeżdżą po Polsce, a szczególnie interesują się kulturą ludową. Zwiedzają skanseny, spotykają się z twórcami ludowymi z różnych regionów.
Inną sferą działania pań z KGW Gorczenica jest rękodzieło. Robią palmy wielkanocne i wieńce dożynkowe, dekoracje na dożynki i wiejskie festyny. Wykonują makramy i dekoracyjne szkatułki. Ze sznurka, juty i papieru wyczarowują dekoracyjne sowy, koty i anioły, które można podziwiać, ale i kupić na stoisku koła. Uzyskane pieniądze zasilają budżet KGW albo idą na cele charytatywne.
- Nasza kuchnia w remizie jest już teraz dla naszej działalności za mała. W remizie jest zimno i trudno tam cokolwiek robić. Spotkamy się gościnnie u zaprzyjaźnionej pani Bogumiły w „Zaciszu", ale zabiegamy o nowe lokum u wójta gminy Brodnica. Będziemy uparcie prosić, żeby nasza świetlica została wyremontowana. A może też powiat by nam coś dołożył? – zastanawiają się panie z zarządu KGW.
W grudniu panie przygotowują już jubileuszowe spotkanie, które organizują 13 stycznia z okazji 25-lecia koła. Spotkają się wtedy obecne i dawne członkinie KGW, samorządowcy, sponsorzy i zaprzyjaźnieni goście.
W styczniu już zaplanowano robienie aniołów, którymi obdarowane zostaną osoby najwyżej licytujące w czasie finału WOŚP.
Jeszcze przed Wigilią będą robić ciasto świąteczne na konkurs ogłoszony przez Fundację KGS (Krajowa Grupa Spożywcza). Będzie to brukowiec wykonany z przepisu Urszuli Gutowskiej, która przez 20 lat była przewodniczącą KGW w Gorczenicy. Ciasto na tradycyjny piernik, już leżakuje od trzech tygodni w zimnym pomieszczeniu. Teraz pani Urszula podzieli je na trzy części i upiecze trzy cienkie piernikowe placki. Jeden z nich będzie miał szarpane kawałki ciasta na wierzchu, które po upieczeniu przypominać będą bruk. Przełoży je potem powidłami i udekoruje kolorowym lukrem.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz