Zamknij

Ceny mieszkań w Brodnicy. Jest coraz drożej

13:09, 25.06.2021 Aktualizacja: 17:12, 25.01.2023
Skomentuj FOTO ARCHIWUM FOTO ARCHIWUM

[ZT]26894122[/ZT]

Na wstępie jedno musimy przyznać - ceny z roku na rok idą w górę. W pierwszym kwartale 2019 roku za metr kwadratowy mieszkania (nowego lub starego) w Brodnicy płaciło się od 3400 do 4500 zł. Już w 2020 roku ten przedział cenowy nieco wzrósł i wynosił 3500-4600 zł. Na początku 2021 roku wzrost już był wyraźny: zdecydowana większość lokali to koszt w granicach 4100-5000 zł za metr kwadratowy.

Mieszkania z drugiej ręki

[ZT]27127216[/ZT]

Jeszcze dziesięć lat temu z ćwierć miliona złotych w Brodnicy można by przebierać w ofertach największych nieruchomości na rynku deweloperskim: w budowanych blokach przy ul. Świętokrzyskiej, Polnej czy Okrężnej. Za 70-metrowe mieszkanie w dostępnej lokalizacji trzeba było wyłożyć ok. 200 tys. zł, przy ówczesnych cenach oscylujących w granicach 2,5-3 tys. za metr kwadratowy. W tamtym czasie standardem deweloperskim była biała zabudowa, wewnętrzne drzwi czy nienumerowane miejsce parkingowe. Te same mieszkania, które trafiają obecnie na wtórny rynek, kosztują nawet dwa razy więcej! Dlatego obecnie dla rodziny z dzieckiem za 250 tys. zł trudno znaleźć ofertę choćby dużo mniejszego lokum. W tych pieniądzach najłatwiej będzie o "M" na osiedlach z wielkiej płyty. W zależności od stanu za ok. 50-metrowe, 2-pokojowe mieszkanie po remoncie, np. przy ul. Witosa, czy 60-metrowe, 4-pokojowe do remontu na Wyspiańskiego trzeba położyć ok. 200 tys. zł i zostałoby jeszcze na odświeżenie wnętrza. Zaletą osiedli z wielkiej płyty jest położenie blisko najpotrzebniejszej infrastruktury. Z ul. Witosa dosłownie widać gmach pobliskiej szkoły. Minusem są często rachityczne, zniszczone klatki schodowe i... horrendalne rachunki. Lokatorzy Spółdzielni Mieszkaniowej od lat skarżą się na niebotyczne czynsze. Dlatego przed zakupem warto sprawdzić, jak kształtują się opłaty.

Domy? Taniej za miastem

Jeśli chodzi o zakup domu w tym przedziale cenowym, to w grę wchodzą raczej podbrodnickie miejscowości. Można znaleźć dwu-, trzypokojowy, stumetrowy domek w Osieku czy Bobrowie, w stanie do remontu i z małym ogrodem, ale mowa o miejscowościach, które nie uchodzą za turystyczne. W Górznie czy Zbicznie ze względu na zainteresowanie turystów ceny trzymają brodnicki poziom. Problemem będzie praktycznie brak komunikacji z miastem i wciąż mała dostępność ścieżek rowerowych dookoła Brodnicy. Wyjątek stanowią bezpieczne rowerowe połączenia Osieka z Brodnicą.

Jeśli dobrze poszukać, to za 230 tys. znaleźć można mieszkanie u jednego z mniejszych, lokalnych deweloperów, którzy znajdują wolne działki w sąsiedztwie istniejącej zabudowy, jak przy ul. Zakątek na brodnickim Karbowie.

W miasteczkach tej wielkości odległości nie stanowią problemu, bo większość dzielnic znajduje się w granicach 30-40-minutowego spaceru z centrum.

Mieszkanie do pół miliona

[ZT]27082135[/ZT]

Z półmilionowym budżetem rodzina z dzieckiem spokojnie znajdzie ofertę zarówno na rynku wtórnym, jak i pierwotnym. Choć osiedle liczy kilkanaście lat, to mieszkanie w nadal prestiżowej lokalizacji Zielone Wzgórze nad jeziorem Niskie Brodno to wydatek ponad 400 tysięcy złotych. Malownicze otoczenie powoduje, że oferty sprzedaży znikają z rynku równie szybko, jak się pojawiają. Przy tych pieniądzach dostępne są praktycznie wszystkie nowe lokalizacje deweloperów: Longinówka w miejscu dawnego ośrodka wczasowego czy dynamicznie rozwijająca się ul. Polna na suburbiach Brodnicy na granicy z Podgórzem. Za ok. 300 tys. zł można kupić ponad 60-metrowe, 4-pokojowe mieszkanie na rynku pierwotnym. Przy czym są to oferty wykastrowane do granic. Bez białej zabudowy, z dopłatą do miejsca parkingowego w okolicach 10 000 zł czy w garażu - 30 000 złotych. A przy największych, 100-metrowych, które cieszą się mniejszym powodzeniem, cena może spaść nawet do 3 tys. za metr. Okazje obarczone są jednak tym, że często to mieszkania na ostatniej kondygnacji z trudno ustawnymi skosami. W tych pieniądzach nadal trudno o dom w Brodnicy - za te nawet w bliźniakach trzeba położyć ponad pół miliona - ale zdarzają się pojedyncze okazje w najstarszych częściach miasta: Michałowie i Grunwaldzie. No i z tym budżetem śmiało już można szukać czegoś w Górznie, Zbicznie lub Pokrzydowie blisko lubianego przez turystów Bachotka. Nie będą to domy z widokiem na jezioro wśród lasów, ale solidne nieruchomości w centrum wsi już jak najbardziej.

Nad jeziorem albo na osiedlu Gdynia

Z milionem na koncie nadal rodzina nie pozwoli sobie na najlepiej wyposażone domy, ale można powalczyć o naprawdę ciekawe okazy. Sąsiedztwo jeziora Niskie i Wysokie Brodno to najbardziej pożądane lokalizacje. I najdroższe. Dlatego zarówno domy nad samym jeziorem, jak i położone nieco dalej, już w Kruszynkach, trzymają ceny przekraczające pięciocyfrowe sumy. Można jednak próbować się targować. Jednak w tych pieniądzach można kupić absolutnie większość domów w lokalizacjach blisko starówki, na przykład na osiedlu Gdynia. Kostki z lat 60.-70. ubiegłego wieku za sprawą przystępnych cen i pomysłowości właścicieli zamieniają się w naprawdę ciekawe projekty.

Głos ma ekspert

[ZT]27003648[/ZT]

- Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że Brodnica jest obrzydliwe droga. Podobne ceny transakcyjne są w Iławie czy Lubawie, gdzie rynki są bardzo dobrze rozwinięte. Jest podaż zarówno na mieszkania, jak i na domy - ocenia rzeczoznawca majątkowy z Brodnicy. - Taniej to już było, jako kraj mamy jeszcze niskie ceny w stosunku do pozostałej części Europy i myślę, że systematycznie będę one rosły. Pewnie czeka nas jakieś przesilenie na rynku nieruchomości, ale tylko chwilowe. Będzie drożej, bo po prostu wszystko drożeje: prąd, woda, gaz, koszty pracownika, którego już brakuje, a PiS pewnie całkiem zepsuje rynek pracy, ceny gruntów. Teraz każdy właściciel ma internet, a przez to większą świadomość i znacznie trudniej o tzw. okazje, a cena gruntu znacząco wpływa na ostateczną wartość czy to domu, czy mieszkania - ocenia rzeczoznawca majątkowy z Brodnicy. - Pandemia też odbiła swoje piętno na zachowaniach kupujących, którzy znacznie częściej pragną mieszkania poza blokiem. Kupują domy do remontu, znacznie częściej w peryferyjnych lokalizacjach, blisko lasów, jezior, małych wiosek. Ludzie pragną wolności, mają dosyć sąsiadów i sam obserwuję, że liczba transakcji na rynku mieszkań jest mniejsza niż dwa lata temu. Pośrednicy potwierdzają, że ludzie pytają głównie o działki i domy. Znaczna liczba mieszkań na naszym rynku jest sprzedawana osobom z nadwyżką pieniędzy, którzy patrzą na swoje "M" w sposób inwestycyjny, jako dorobek do wypłaty, emerytury i brak pomysłu na inne zagospodarowanie gotówki. I ta zasada się potwierdza, patrząc na mieszkania, które się sprzedają przed wbiciem tzw. pierwszej łopaty. Mieszkania 30-40-metrowe pod wynajem są sprzedawane od ręki. W zasadzie dziś sprzedaje się wszystko. Problemem może być duża powierzchnia czy to mieszkania, czy domu, gdzie właściciel sugeruje się stawką za metr i uzyskuje wartość znacznie przewyższającą wartość rynkową. Ogólnie widać trend, że nowe domy, które budują osoby prywatne, oscylują w granicach powierzchni 100-140 m kw. Ludzie coraz rzadziej decydują się na domy o powierzchni ponad 180 m kw. - kończy nasz ekspert.

(Paweł Kędzia)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%