Brodnica żłobka nie zbuduje

Jedyny żłobek w mieście Happy Kids to placówka prywatna, której właścicielem jest Bogna Zalewska. Mieści się przy ul. Kamionka (w dawnym budynku PZU).
– Zainteresowanie jest duże – informuje dyrektor placówki Monika Katarzyńska. – Teraz mamy w nim 60 dzieci, a podań czeka kolejnych 40. I stąd napisaliśmy wniosek do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej o dotację na rozbudowę o 30 miejsc. W ten sposób byśmy wykorzystali poddasze, za które i tak płacimy czynsz.

Kluby malucha niepopularne

Czy zatem w Brodnicy nie byłoby warto zbudować publicznego żłobka? Na przykład w Toruniu budowany jest żłobek na 145 dzieci za 10 mln, z czego dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Kujawsko-Pomorskiego na lata 2014-2020 wynosi 85 proc. wartości całego projektu. Władze miasta argumentują, że żłobek publiczny raczej nie jest potrzebny, bo wskazywać ma na to małe zainteresowanie tzw. klubami malucha, również przeznaczonymi dla dzieci do lat 3.
– Aktualnie z powodu braku chętnych zawieszono działalność klubu malucha „Baśniowy Maluch”, z tego samego powodu wygasza aktualnie działalność klub malucha „Troskliwe Misie”, od grudnia w klubie malucha Smerfuś 2 było 1 dziecko – informuje kierownik Biura Zdrowia i Pomocy Społecznej Urzędu Miejskiego w Brodnicy Hanna Osińska. – Aktualnie klub malucha Smerfuś 2 wznawia nabór i w związku z zainteresowaniem naborem będzie aplikował do programu Maluch+, co znacząco obniży odpłatność za opiekę nad dzieckiem.
Problem polega na tym, że klub malucha i żłobek to nie to samo. Zgodnie z przepisami ministerialnymi żłobek musi być czynny 10 godzin dziennie, zapewnić dzieciom wyżywienie, opiekę również pielęgniarki i przyjmować bobasy nawet 5-miesięczne. Restrykcji jest więcej, a większości z nich, w tym właśnie tych wszystkich wymienionych, klub malucha spełniać nie musi. Biorąc pod uwagę, że jedyny żłobek w mieście ma duże wzięcie, a kluby malucha niekoniecznie, te różnice – jak widać – są znaczące.

W Brodnicy na razie bez dotacji

A jak jest z kosztami utrzymania takiej placówki i dotacjami dla rodziców?
– Do czerwca odpłatność w naszym żłobku to ok. 250 zł – kontynuuje Monika Katarzyńska, dyrektor prywatnego żłobka w Brodnicy. – To opłaty za wyżywienie i zajęcia dodatkowe. Resztę pokrywają dotacje unijne na rozpoczęcie działalności. Niestety, one już się właśnie w czerwcu kończą i realny koszt pobytu dziecka wyniesie 1050 zł. Koszty te pomniejszone będą o 100 zł z programu Maluch + oraz dotacji gminnych. Dzieci z gminy wiejskiej Brodnicy będą miały zwrot po 300 zł miesięcznie i od wójta możemy liczyć na każdą inną pomoc.
W wielu miastach radni decydują się na dopłaty dla pracujących rodziców, które wysyłają dzieci do żłobków. Na przykład w wymienianym już Toruniu jest kilkadziesiąt żłobków publicznych i niepublicznych i tam miejscy radni dotację ustalili na 400 zł. A w Brodnicy?
– Burmistrz Brodnicy zlecił analizę potrzeb i przygotowanie programu ochronnego w zakresie dofinansowania kosztów ponoszonych przez rodziców, którzy skorzystają z jednej z form, o której mowa w ustawie z dnia 4 lutego 2011 r. o opiece nad dziećmi w wieku do lat 3 (Dz.U. z 2018 r. poz. 603 z późn. zm.) i jednocześnie zadeklarują chęć powrotu do pracy – kontynuuje Hanna Osińska z Urzędu Miasta. – Szczególnym wsparciem zostaną objęte rodziny o niskich dochodach i wielodzietne. Projektowaniem programu zajmuje się Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Brodnicy. Wstępnie planowane jest wdrożenie programu w czerwcu 2019 roku. Aktualnie nie ma planu budowy miejskiego żłobka.