Zamknij

Kryminały z Brodnicą w tle

10:11, 13.03.2019 Aktualizacja: 14:51, 04.11.2023
Skomentuj foto MARO: Pisarka spotkała się z fanami w brodnickim Empiku foto MARO: Pisarka spotkała się z fanami w brodnickim Empiku

Jak Prus opisywał Warszawę, tak Katarzyna Puzyńska opisuje Pojezierze Brodnickie. Znajdujemy w jej książkach jeziora Ciche, Foluszek, Forbin, Strażym i Bachotek, a także miejscowości: Lipowo (Pokrzydowo), Głęboczek, Tamę Brodzką; jest też wiele autentycznych ulic, domów i miejsc w Brodnicy: Pałac Anny Wazówny, posterunek policji na Zamkowej, restauracja Starówka, pub Texas, pizzeria Zamkowa...

Katarzyna Puzyńska – filigranowa dziewczyna z motylem wytatuowanym na szyi – to autorka poczytnych kryminałów, których miejsce akcji ściśle związane jest z okolicami Brodnicy. W Empiku w Galerii Brodnica spotkała się z czytelnikami, promując swoją dziesiątą książkę, „Rodzanice”.
Tego dnia zebrał się spory tłum fanów znanej już dziś autorki serii kryminałów. Dziesięć książek, które powstały w ostatnich pięciu latach, łączy grupa bohaterów, ale też miejsce akcji – Lipowo, czyli Pokrzydowo i okolice Brodnicy.
Autorka – Katarzyna Puzyńska, warszawianka z urodzenia, pani psycholog z wykształcenia, spędzała wakacje u dziadków w Pokrzydowie i kiedy zaczęła pisać, właśnie to urokliwe miejsce wybrała dla swoich zbrodniczych historii.
– Umieściłam w tym Lipowie i okolicach tyle trupów, że można się zastanawiać, czy tam jeszcze ktoś żyje, ale na jednym ze spotkań w Pokrzydowie uspokojono mnie: – Pani Katarzyno, jakby co, jest nas tu aż dziewięciuset – żartuje Katarzyna Puzyńska, osoba radosna, otwarta i pogodna, co trochę dziwi, gdy wie się, że to autorka mrocznej kryminalnej sagi.

Wchodzi w rolę

– Najpierw jest inspiracja. Inspiruje mnie wiele rzeczy, nawet dziś jestem rozkojarzona, bo coś mnie zaintrygowało, choć nie zdradzę co. To mogą być okulary albo jakaś osoba... – mówi autorka. – Potem jest etap przygotowań, zbieranie materiałów i wreszcie pisanie. Robię portrety psychologiczne bohaterów, ale oni mnie czasem zaskakują. Zdarzało mi się zmieniać zamierzony bieg akcji w czasie pisania. Moi bohaterowie się zmieniają w kolejnych książkach. Jednych lubię, innych mniej. Zawsze jednak wchodzę w rolę. Stawiam się na miejscu moich bohaterów i to jest szczególnie trudne w przypadku bohaterów zbrodniarzy. Bardzo trudne są dni, kiedy opisuję mroczne, czasem makabryczne sytuacje zbrodni. Muszę się z tego potem wyzwolić. Biegam, jeżdżę konno, spaceruję z psem – opowiada Katarzyna Puzyńska.
Na pytanie o to, czy w czasie dzieciństwa w Pokrzydowie zdarzyło się coś tragicznego, może traumatycznego, co zainspirowałoby wybór miejsca akcji – odpowiada, że absolutnie nie.
– Dzieciństwo w Pokrzydowie było szczęśliwe, radosne. Mam tam do dziś wielu przyjaciół. Nadal tam chętnie spędzam czas, a dodatkowo w tamtych okolicach powstaje teraz mój dom – zdradza autorka, która na kartach swoich powieści umieszcza bardzo dokładne topograficzne regionalne odniesienia.

O naszym pojezierzu

Jak Prus opisywał Warszawę, tak Katarzyna Puzyńska opisuje Pojezierze Brodnickie. Znajdujemy w jej książkach jeziora Ciche, Foluszek, Forbin, Strażym i Bachotek, a także miejscowości: Lipowo (Pokrzydowo), Głęboczek, Tamę Brodzką; jest też wiele autentycznych ulic, domów i miejsc w Brodnicy: Pałac Anny Wazówny, posterunek policji na Zamkowej, restauracja Starówka, pub Texas, pizzeria Zamkowa itd.
Tytuł ostatniej powieści, „Rodzanice”, ukrywa także jedną z podbrodnickich miejscowości, a wierni czytelnicy Katarzyny Puzyńskiej już rozszyfrowali, o którą miejscowość chodzi.

Fani i przyjaciele

Na spotkanie w brodnickim Empiku stawili się fani autorki, miłośnicy kryminałów, także czytelnicy, którzy przyjechali specjalnie z Torunia, Grudziądza i okolic. Byli też przyjaciele i znajomi z Brodnicy, uczestnicy zlotów organizowanych w Pokrzydowie.
Kończąc w 2018 roku dziewiąty tom kryminalnej serii pt. „Nora”, autorka dziękowała m.in. organizatorom Pierwszego Zlotu czytelników w Lipowie: Małgorzacie Wierzbowskiej, Rafałowi Wierzbowskiemu, Mirosławie Karpowicz, Maciejowi Zielińskiemu, Tomaszowi Piotrowskiemu, Lucynie Kaczyńskiej: „spełniliście moje marzenie o pokazaniu czytelnikom Lipowa nie tylko na kartach książek, ale także na żywo (...). To był wspaniały czas”.
W przygotowaniach do pisania kolejnych kryminalnych historii pomagali autorce m.in. funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Brodnicy, szczególnie st. sierżant Maciej Rosiński.

Prawdziwe historie policjantów

Po serii kryminałów, które choć prawdopodobne, były jednak fikcją, Katarzyna Puzyńska stworzyła też literaturę faktu. „Policjanci. Ulica” to wywiady z prawdziwymi policjantami, którzy mówią o swojej pracy, opowiadają autentyczne historie – wstrząsające, porażające. Połowę honorarium za książkę autorka przekazuje na Fundację Pomocy Wdowom i Sierotom po Poległych Policjantach.

Motylek

Na szyi Katarzyny Puzyńskiej widzę wytatuowanego motyla. Trochę mnie przeraża, jakby zaciskał się na drobnej szyi i dusił.
– Nic podobnego – mówi autorka. – To zależy, jak kto na to patrzy. Dla mnie jest przyjazny, uskrzydla – wyjaśnia pisarka i domyślam się, że ten motyl raczej daje oddech, bo nawiązuje do pierwszego z serii dziesięciu kryminałów. „Motylek” to tytuł książki, którą rozpoczęła pisarską karierę.
W czasie spotkania z czytelnikami autorka wiele opowiadała o tym, że chciała pisać i nie bardzo wierzyła w siebie, bała się, że się nie uda.
Udało się i to bardzo. Prawa do publikacji książek Puzyńskiej sprzedano do ponad dwudziestu krajów. Ostatnio autorka śledzi wydanie hiszpańskie. Wiadomo też, że kryminałami interesuje się duży producent filmowy. W sprawie ekranizacji powieści coś już się dzieje, ale na razie można tylko trzymać kciuki za powodzenie przedsięwzięcia, a mówić o tym jeszcze nie należy, bo to na razie tajemnica kontraktu.

(Maria Oryszczak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%