Wielki park linowy, centrum rzemiosła, boiska sportowe, basen z aquaparkiem, przystań wodna - to tylko niektóre atrakcje, jakie zdecydowanie można by umieścić w brodnickim Lasku Miejskim. Takiego zdania jest prezes jednego z największych zakładów w regionie. - Wtedy byłaby to największa atrakcja Brodnicy zapewniająca rozwój miasta i powiatu na kolejne lata - stwierdza prezes SITS Marek Dobrzeniecki
Tekst ukazał się w papierowym wdaniu Czasu w lipcu 2015 roku
Z założeń do strategii rozwoju Brodnicy wynikających z analiz przygotowanych na potrzeby miasta i powiatu wynika m.in., że mamy wysoki stopień uprzemysłowienia, korzystne położenie geograficzne, mnogość zabytków kultury, rzekę Drwęcę, liczne jeziora i stąd wynikającą możliwość stworzenia atrakcyjnych miejsc pracy w turystyce i gastronomii. Według tych analiz baza noclegowa powiatu obecnie wykorzystana jest tylko w około 27 procentach.
- Dlatego powinniśmy te wszystkie walory wykorzystać i stać się miastem i regionem przynajmniej na krótki, ale aktywny wypoczynek - stwierdza Dobrzeniecki, rodowity brodniczanin, obecnie szef największego produkcyjnego zakładu w okolicach. - Takim ośrodkiem na niepogodę i pogodę, gdzie można poznać trochę historii, otrzeć się o przyrodę, pojeździć rowerem, popływać kajakiem, dobrze i zdrowo zjeść. To jest mój pomysł na Brodnicę i region.
Jeszcze w latach powojennych Lasek Miejski tętnił życiem. Były występy artystyczne, zabawy ludowe, rozstawiał się cyrk, rozgrywano także zawody sportowe - w strzelectwie na strzelnicy czy też w biegach przełajowych. Później w latach 70. - nie wiadomo czemu - to miejsce zostało zapomniane. A przecież jest to centrum. I można prosto z gotyku wejść w zupełnie inny świat...
- Dla mnie Brodnica powinna stać się wiodącym ośrodkiem turystycznym we wschodniej części Kujawsko-Pomorskiego i do tego potrzebne jest stworzenie turystyczno-rekreacyjnego centrum miasta właśnie w Lasku Miejskim - mówi Dobrzeniecki. - Co bym na tym ogromnym, w większości niezagospodarowanym terenie widział?
Wielki park linowy, na bazie PGK utworzyłbym centrum edukacji rzemiosła, w którym byłyby prezentowane stare zawody i można by było np. samemu wypiec chleb, tamże stworzył hotelik z parkingami i polem namiotowym, dla mniej wygodnych. U wejścia do Lasku widzę basen z funkcjami aquaparku, boiska sportowe (w zimę lodowisko), a także zwierzyniec.
Oczywiście nie mogłoby zabraknąć miejsca na wybiegi dla psów, kawiarni, restauracji z lokalnymi potrawami, smażalnią ryb, wypożyczalnią rowerów, przystanią wodną nad Drwęcą z wypożyczalnią sprzętu wodnego, punktami obserwacyjnymi ptaków od strony rozlewiska naszej rzeki. Teren jest tak ogromny, że powstałoby kilkanaście kilometrów ścieżek spacerowych z ławeczkami, kilometrowa trasa crossowa, skate park i kilka ścieżek edukacyjnych, a na dotychczasowym targowisku wiejskim można by było organizować promocję żywności ekologicznej i rękodzieła.
Tak dużego ośrodka tego typu, skupiającego tak szeroki wachlarz atrakcji, nie ma w promieniu kilkudziesięciu kilometrów, i to jest - według prezesa Sits - szansa na sukces całego przedsięwzięcia. - Brodnica musi to jednak zrobić wraz z innymi samorządami powiatu oraz samym starostwem i przedsiębiorcami - kontynuuje Dobrzeniecki. - Każda z ościennych gmin ma coś ciekawego do zaoferowania i w każdym zakątku powiatu znajduje się coś, co zainteresuje kogoś z setek turystów, którzy przybywać będą do centrum. A przybędą, bo będą mieli po co. Będą mieli zapewnione parkingi, noclegi, różne potrawy, a przed wszystkim liczne atrakcje, o których mówiłem wcześniej, i to praktycznie w jednym miejscu. Dodatkowo można będzie sobie wypożyczyć rower albo kajak i udać się do innych atrakcyjnych miejsc czy też uczestniczyć w warsztatach rękodzieła, fotograficznych.
Pomysł zagospodarowania Lasku Miejskiego jest cały czas otwarty. Pojawiły się także pomysły, aby przy torach kolejowych (tych na Sierpc) stworzyć małą stacyjkę, skąd mogłyby wyruszać w przyszłości zabytkowe pociągi w kierunku Golubia-Dobrzynia (zawieszony pomysł Urzędu Marszałkowskiego). - Oczywiście to wszystko musi być zrobione bez szaleństw, wszystko w zgodzie z naturą - podsumowuje Dobrzeniecki.
Kto miałby to wszystko zrobić? Przecież to jest ogrom prac.
- Nikt nie mówi, że trzeba to zrobić w rok - wyjaśnia Dobrzeniecki. - To nie jest przedsięwzięcie na jedną kadencję, a na kilka dobrych lat.
Musi to wszystko powstawać systematycznie, w miarę pozyskiwania środków własnych i z zewnątrz. Trzeba zacząć od zmiany planu zagospodarowania przestrzennego i opracowania projektu całego centrum przy udziale wszystkich zainteresowanych. Główna baza centrum - czyli hotel, parkingi, restauracje, centrum edukacji starych zawodów - już praktycznie jest, to obecna baza PGK (która docelowo przeniesiona zostałaby do obecnej Strefy Przemysłowej przy wysypisku śmieci).
Inne prace, tak jak wytyczanie, poszerzanie i budowanie ścieżek, można zrobić w ramach prac interwencyjnych.
W wielu projektach (np. budowie przystani kajakowych czy parku linowego) mogliby inwestować sami zainteresowani - czyli podmioty, które w przyszłości by na tym zarabiały. Naprawdę nie widzę, by było to zadanie nie do zrealizowania. Trzeba po prostu tylko odwagi i do dzieła. Może całe to centrum nie da tyle bezpośrednich miejsc pracy co duża fabryka, ale umocni te, które są - bo zarobią piekarze, hotelarze, restauratorzy itd.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz