Strażacy z Brodnicy i Zbiczna dotarli na miejsce bardzo szybko, ale mimo to zdarzenie miało tragiczny finał
Gdy w sytuacji zagrożenia życia ludzkiego dzwonimy na numer alarmowy, dyspozytor często wysyła na miejsce strażaków, nawet wtedy, gdy nie chodzi o pożar, usuwanie skutków wypadku czy tzw. miejscowe zagrożenie. Na pomoc jadą też druhowie z jednostek ochotniczych, chociaż pozornie nie jest to interwencja dla nich. Strażacy są jednak doskonale wyszkoleni w udzielaniu pierwszej pomocy i w sytuacji, gdy pogotowie nie może akurat dotrzeć w ekspresowym tempie, bo wszystkie karetki są w terenie, ogniomistrzowie są zwykle bardzo szybko i zastępują ratowników medycznych.
Takie sytuacje na terenie powiatu brodnickiego w ciągu ośmiu listopadowych dni zdarzyły się aż trzykrotnie, niestety, za każdym razem życia nie udało się uratować. Najpierw 6 listopada we wsi Trepki (gmina Brzozie) zmarł 67-letni mężczyzna, 9 listopada nie przeżył 70-letni mieszkaniec ul. Nowa Kolonia w Brodnicy, a w czwartek 14 listopada strażaków z Komendy Powiatowej PSP w Brodnicy oraz OSP Zbiczno wezwano na pomoc do osady Robotno na terenie gminy Zbiczno. Strażacy przybyli dwoma wozami na sygnałach, jak się okazało wraz z karetką Zespołu Ratownictwa Medycznego. Tym razem zobaczyli nieprzytomną 94-letnią kobietę. Również jej nie udało się przywrócić czynności życiowych.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz