Przez mały lufcik podawano więźniom lurowatą zupę, która była jedynym posiłkiem. Potem drzwi się otwierały i Rosjanie z NKWD pytali: "Skolka podychło?". I wyrzucano trupy z wagonu wprost na pola za pociągiem. Wspomnienia zesłańców Sybiru z Brodnicy i pamiątki z tamtych lat można obejrzeć na wystawie
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz