Kibice piłkarscy od kilku dni mobilizowali się do tego spotkania. Wśród osobowości, które reklamowały derby Sparty z Unią znalazł się m.in. dziennikarz sportowy Michał Pol. Dla miejscowych sympatyków futbolu była to pierwsza okazja, żeby zobaczyć również z bliska nowe trybuny. O czym informowaliśmy, miasto nie zamierza organizować oficjalnej uroczystości otwarcia. >>CZYTAJ WIĘCEJ
Klub przewidując rekordowe zainteresowanie rozpoczął sprzedaż biletów w przededniu spotkania. Mimo to już w sobotę kolejki przed kasą ustawiały się na dwie godziny przed rozpoczęciem meczu. Niestety, bramki i drobiazgowa kontrola wchodzących na stadion wydłużyła czas oczekiwania i ostatni kibice zajmowali miejsca już po pierwszym gwizdku sędziego. Ostatecznie na trybunach zasiadł komplet publiczności, także z udziałem sympatyków gości. Na trybunach obok fanów Sparty zasiedli również zgodowicze z Zagłębia Sosnowiec, Czuwaj Przemyśl, Hutnika Warszawa, Legii Chełmża i regionalni sympatycy Legii Warszawa. Na meczu obok prezesa Sparty Wojciecha Szulca pojawili się także Eugeniusz Nowak, prezes KPZPN, Michał Dołożenko z KPZPN oraz Grzegorz Bała, legenda brodnickiego zespołu. Natomiast wśród publiczności zasiadł także starosta Paweł Szramka.
Ultrasi obu drużyn szybko zaczęli wymieniać "grzeczności", prowokując rywali unici zaprezentowali nawet odwróconą koszulką Legii, której Brodnica jest wiernym fanklubem.
Żywiołowy doping trwał przez całe spotkanie.
Niestety, wydarzenia na boisku nie dogoniły tego co działo się na trybunach. Spotkanie Sparty z Unią przypominało raczej szachy i nie obfitowało w sytuacje bramkowe. Był to typowy mecz walki, gdzie gra toczyła się głównie w środku pola, a sytuacji strzeleckich było jak na lekarstwo. Obie drużyny stwarzały co prawda okazje, ale brakowało szczęścia lub umiejętności w wykończeniu, co ułatwiało interwencje obrońców i bramkarza.
Najlepszą okazję gospodarze stworzyli w 73. minucie, kiedy na prawym skrzydle "poklepali" piłkę Bartosz Kaczyński z Łukaszem Ciechowskim. Piłka trafiła na lewe skrzydło, skąd została zagrana wzdłuż bramki, gdzie Michał Bartkowski z najbliższej odległości wycelował wprost w bramkarza. Zresztą akcję i tak zakończył gwizdek sędziego, który zasygnalizował pozycję spaloną.
Niestety, sprawdziło się stare piłkarskie porzekadło, że niewykorzystane sytuacje się mszczą i kilka minut później to goście cieszyli się z prowadzenia. Po stałym fragmencie w lewej części boiska po dośrodkowaniu Flipa Okraski najprzytomniej w polu karnym zachował się Kacper Patyk, który wyskoczył i główką skierował piłkę w długi róg bramki.
- To był taki mecz do jednej bramki - kto strzelił ten wygrał - komentuje Krystian Janczak, trener żółto-czarnych. - Straciliśmy bramkę ze stałego fragmentu, gdzie spodziewaliśmy się, że będzie to mocną bronią Unii. My też przygotowywaliśmy się w tym elemencie, spodziewając się, że to może przechylić szalę zwycięstwa. Szkoda że nam nic nie wpadło, chociaż sytuacji z obu stron było mało. To był typowy mecz walki. Dziękuję chłopakom za walkę i kibicom za doping. Super, że byliśmy w komplecie. Postaramy się następnym razem o lepszy wynik na boisku.
- Myślę że spotkanie było wyrównane. Chciałbym bardzo podziękować swoim zawodnikom, bo ciężko na tę bramkę i zwycięstwo zapracowali. Szczególnie że bilans spotkań ze Spartą nie był dla nas korzystny i chcieliśmy zrobić wszystko, żeby to odmienić. Jesteśmy równie zadowoleni, co zmęczeni. - ocenia Jakub Gościński, szkoleniowiec Unii - Nie ukrywam, że dużo pracujemy nad tymi stałymi fragmentami, bo przy takim spotkaniu jak dzisiaj, gdzie tych sytuacji ani z jednej, ani z drugiej strony wiele nie było, to stałe fragmenty to są momenty w których można zdobyć bramkę.
Po meczu policja przytrzymała przez pół godziny kibiców gospodarzy na obiekcie do czasu wyjazdu piłkarzy i kibiców Unii.
Sparta Brodnica - Unia Wąbrzeźno 0:1 (0:0)
77. Kacper Patyk
SPARTA: Szreiber - Ciechowski, Dobrowolski, Guilherme (46. Brzóska), Bartkowski, Kaczyński (65. Filonov), Wysocki (84. Dzwonkowski), Argalski (86. Kosmala), Buńka, Lendel da Cruz, Diogo Gomes (65. Rumiński)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz