Dziękuję wszystkim radnym, a przede wszystkim panu burmistrzowi i panu Wiśniewskiemu, który zajął się naszą sprawą - oświadczyła na sesji rady miasta brodniczanka. - Skoro burmistrz i radni są takim łaskawcami, to teraz zastanawiam się, czy w mojej sprawie nie złożyć pozwu w sądzie i domagać się odszkodowania - komentuje z kolei inny mieszkaniec Brodnicy
[ZT]27898003[/ZT]
Tym razem radni większością głosów zwiększyli bonifikatę z 20 do 75 procent, pod warunkiem że nabywca, który dokonuje jednorazowej pełnej zapłaty ceny za nabywany lokal mieszkalny, złoży pisemny wniosek do burmistrza Brodnicy w terminie do dnia 15 listopada.
[ZT]29090615[/ZT]
Zainteresowanie jest ogromne, ale nie ma się co dziwić. Mieszkania miały zostać wycenione średnio na 140 tys. zł, a teraz zatem trzeba będzie za nie zapłacić jedynie 35 tys. zł.
Za uchwałą głosowali: Brygida BARTKOWSKA, Artur DOMBROWSKI, Agnieszka GIBAS, Violetta GŁOWACKA, Zbigniew GUTOWSKI, Wiesław, Jan ORZECH, Marcin PAWLAK, Zbigniew SIKORSKI, Mateusz SZAFRAŃSKI, Jacek TYBURSKI, Roman UNRAU, Wojciech WIŚNIEWSKI, Paweł ZABŁOTNY. Przeciwko byli: Alicja BEKSA, Dariusz KALISZER, Jan KOWALSKI, Joanna RUMIŃSKA, Adam SIEKLIŃSKI, Jadwiga ZAKRZEWSKA. Nieobecny był radny Arkadiusz BUDKA
- Dziękuję wszystkim radnym, a przede wszystkim panu burmistrzowi i panu Wiśniewskiemu, który zajął się naszą sprawą, za poświęcenie czasu i zainteresowanie przebiegiem sprawy - mówiła na sesji przed głosowaniem mieszkanka Brodnicy, która wystąpiła o zwiększenie bonifikaty. - Dziękuję wszystkim radnym, którzy poparli naszą sprawę.
Był to sukces zbiorowy, który przypisuję też i sobie, gdyż od początku zareagowałam pismami i byłam też motorem tej sprawy. Czuję się współtwórcą tego sukcesu. Przy okazji chciałam wymienić jeszcze kilku radnych, których znam, którzy byli przy nas na korytarzach, to jest pan Unrau, pani Bartkowska, pan Pawlak, pani Gibas, która też mówiła, pisała w piśmie, że mieszkańcy chcą kupować mieszkania za 25 proc. wartości.
W innych miastach kupują za 10 proc. wartości, za 15 proc. wartości. Reszty, przepraszam, nie znam. Jesteśmy w wieku emerytalnym, nie możemy wziąć pożyczki, żeby wykupić mieszkanie za 20 procent (wysokości dotychczasowej bonifikaty - przyp. red.). Nie wyrobiliśmy się w czasie, ponieważ każdy z nas ma jakiekolwiek inne problemy związane z rodziną, z dziećmi.
Czasy są jakie są, każdemu jest ciężko. Jesteśmy zdani na dobre słowo, dobry uczynek radnych, których mamy jakich mamy, i są to niekiedy naprawdę bardzo dobrzy ludzie, którym trudno się przedrzeć przez gąszcz wszelkich zawirowań. Bardzo prosimy, żeby ktoś nas wysłuchał, pozwolił wykupić te mieszkanie za 75 proc. (dotychczasowej bonifikaty - przyp. red.). A te pieniądze mogą równie dobrze być wydane na jakiekolwiek inne cele, na remont, na cokolwiek innego. Prosimy, żeby się pochylić nad tą sprawą, która niejednemu tutaj zabrała sen - mówiła kobieta.
Ale do naszej redakcji zgłosił się mieszkaniec Brodnicy, którzy zupełnie inaczej ocenia tę sytuację ze swojego punktu widzenia.
- Kilkanaście lat temu zapisałem się w kolejce po mieszkanie komunalne, ale władze twierdziły, że takich wolnych nie posiadają i trzeba czekać w kolejce - informuje mieszkaniec Brodnicy. - W międzyczasie powiększyła mi się rodzina, pracowałem praktycznie na dwóch skromnych etatach, wziąłem kredyt i kupiłem sobie mieszkanie.
Kredyt spłacam do dzisiaj i jak słyszę, że ktoś może wykupić mieszkanie komunalne - czyli własność mieszkańców Brodnicy, a nie burmistrza czy radnych - za 1/4 wartości, to szlag mnie trafia. To ja spłacam kredyt, za chwilę będę płacił większe podatki od nieruchomości, a ktoś inny ma mieć z tego tytułu przywileje? Dawno komuny już ponoć nie ma.
[ZT]28679230[/ZT]
Mieszkania komunalne powinny być dla tych, którzy nie są w stanie sobie w danej chwili takiego kupić na wolnym rynku. Jeżeli już ich stać, to mieszkanie zwalniają, kupują na wolnym rynku, jak ja. A zwolnione mieszkanie daje się temu, kogo w tej chwili na kupienie swojego nie stać. I koniec, kropka. Bez dziedziczenia i rozdawnictwa! Ale skoro burmistrz i radni są takim łaskawcami, to teraz zastanawiam się, czy w tej sprawie nie złożyć pozwu w sądzie i domagać się od władz Brodnicy zwrotu 75 procent kosztów za zakupione mieszkanie - kończy brodniczanin.
Rozżalenia nie kryje też radny Jan Kowalski, który był przeciwny.
- Dla mnie to jest skandal - powiedział. - Miasto pozbywa się swojego majątku za bezcen, co jest równoznaczne z rozdawnictwem. Już wiem, że takich wniosków napłynęło ponad 30. Licząc, że każde z mieszkań zostało wycenione jedynie na 140 tys. zł, to w efekcie do budżetu wpłynie trochę ponad milion złotych, a przy dotychczasowym 20-procentowym rabacie byłoby tych pieniędzy ponad 3 miliony, czyli dwa miliony więcej. Z doświadczenia wiemy, że te mieszkania są wykupywane przez najemców z myślą o swoich bliskich, tj. dzieciach i wnukach, którzy dziedzicząc je będą w przyszłości mogli tam zamieszkać lub je sprzedać, już po cenie rynkowej.
[ZT]28662759[/ZT]
Nikt w tych mieszkaniach nikomu nie zabrania mieszkać, ale jeżeli ktoś chce mieć je na własność, to musi za nie solidnie zapłacić, tak jak większość mieszkańców miasta, które na ten cel musiało wziąć kredyty. I tak ta 20-procentowa bonifikata, to była duża pomoc z naszej strony, na którą kupujący mieszkanie prywatne liczyć nie może. Dodatkowo za chwilę będziemy pewnie głosowali za podwyżką za śmieci, podatku od nieruchomości, a tłumaczenie będzie pewnie, że mamy mało kasy w budżecie - kończy radny.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz