Zamknij

Brodnica i okolice. Zmarł ks. kan. Kazimierz Wierzbicki. Dzień przed śmiercią poprowadził uroczystości w parafii

11:24, 13.09.2022 Aktualizacja: 19:28, 25.01.2023
Skomentuj Fot. Archiwum Fot. Archiwum

Kazimierz Wierzbicki urodził się 28 listopada 1952 roku w Brodnicy. Dzieciństwo spędził przy ul. Hallera w Brodnicy, później wraz z rodzicami przeprowadził się na ul. Ceglaną. Swoją edukację rozpoczął w Szkole Podstawowej nr 3 w Brodnicy, a wykształcenie średnie uzyskał w Liceum Ogólnokształcącym im. Filomatów Ziemi Michałowskiej przy ul. Lidzbarskiej. W latach 1971-1977 studiował w Wyższym Seminarium Duchowym w Pelplinie. 13 lutego 1977 roku przyjął święcenia kapłańskie.

Jako wikariusz sprawował posługę w parafii pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Łasinie (od czerwca 1977 do 1981 roku) następnie w parafii pw. św. Anny w Radzyniu Chełmińskim (1981-1982) oraz w parafii pw. św. apostołów Szymona i Judy Tadeusza w Wąbrzeźnie (1 lipca 1982 – 1 lipca 1986). Swoje pierwsze obowiązki jako proboszcz zaczął sprawować w parafii Przełęk w latach 1986-1988, z kolei od 1987 do 1988 roku pełnił funkcję administratora w kościele w Wielkim Łęcku.

[ZT]26653882[/ZT]

Wypełniając dekret ks. biskupa Mariana Przykuckiego – 15 czerwca 1988 roku przybył do parafii pw. św. Jakuba Apostoła w Żmijewie, przejmując parafię po ks. Konradzie Kuflu. Jego wielkim wyzwaniem stało się ukończenie budowy kaplicy pw. Matki Boskiej Królowej Polski w Zbicznie. Ksiądz Wierzbicki przeprowadził też remonty kościoła, wieży i obejścia oraz plebanii i domu parafialnego w Żmijewie. Zdołał też uporządkować teren cmentarza.

Jak wspominają parafianie, urlop lub czas spędzany poza parafią należały do rzadkości. Poświęcony Bogu i duszpasterstwu z wielką odpowiedzialnością i uwagą sprawował swoją posługę kapłańską, traktując swoje obowiązki z niesłabnącą troską. Wymagając od innych, jeszcze więcej wymagał od siebie. Bardzo dużo czytał i niewątpliwie był indywidualistą. Pozostawił po sobie bibliotekę liczącą tysiące książek. Jego kazania wymagały skupienia i uwagi. Jak sam mówił – jednym z jego życiowych celów było to, by każde kazanie było inne. Cenił przyjaźń i przyjaciół. Uwielbiał kościelny ład i otoczenie liturgiczne, muzykę i śpiew. Sam grywał na akordeonie.

[ZT]28392961[/ZT]

W tym roku ksiądz kanonik Kazimierz Wierzbicki obchodził 34. rocznicę swojej posługi kapłańskiej i 45-lecie święceń kapłańskich. Jeszcze w niedzielę 11 września poprowadził uroczystości odpustu parafialnego w Żmijewie. Parafianie zapamiętali jego uśmiech podczas udzielania komunii świętej, a przybyli księża – uścisk dłoni na pożegnanie. Nikt nie przypuszczał, że było to ostatnie pożegnanie. W poniedziałek przed południem proboszcz Wierzbicki odszedł do Domu Pana.

Eksporta jego ciała do kościoła w Żmijewie odbędzie się w przyszłą niedzielę, 18 września, o godzinie 19. Pogrzeb zaplanowano w poniedziałek o godzinie 11. Spocznie tam gdzie chciał – przy cmentarnym krzyżu na cmentarzu parafialnym w Żmijewie – jako pierwszy pochowany tu proboszcz.

Niech spoczywa w pokoju.

(Radosław Stawski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%