Teodoryk to legendarny założyciel Górzna. Mnich, który z rąk biskupa płockiego uzyskał pozwolenie na budowę świątyni i założenie targu, przyczynił się do powstania i rozwoju miasta. Państwo Agnieszka i Jacek Hilowie z Gliwic po ukończonych studiach w 1998 r. przyjechali w okolice Górzna i zainspirowani średniowiecznym mnichem także postanowili działać na rzecz tego miasta. Pomysłowi i twórczy młodzi ludzie założyli spółdzielnię socjalną, która dziś daje zatrudnienie sześciu osobom, a gościom, którzy tu zawitają, daje okazję do atrakcyjnego spędzenia czasu. Jest coś dla tych, którzy lubią sport i adrenalinę, oraz dla tych, których pociąga poznawanie zapomnianego rzemiosła. W pracowni Teodoryk dzieci robią kolorowe mydełka, gospodynie smażą tradycyjne konfitury, a miłośnicy historii mogą poznać i wypróbować stare urządzenia domowe.
Z Jackiem Hilą rozmawiam o tym, co się dzieje w spółdzielni socjalnej Teodoryk z Fiałek.
[ZT]28186313[/ZT]
Maria Oryszczak: Spółdzielnia socjalna to brzmi jak coś z poprzedniej epoki, ale kiedy już jestem w Fiałkach przy pracowni mydlarskiej Teodoryk, widzę, że tu czas całkiem współczesny.
Jacek Hila: Spółdzielnia socjalna, którą założyliśmy, to organizacja non profit. Powstała, by można było realizować cele społeczne, m.in. dajemy nowe miejsca pracy, wspomagamy rozwój okolicznej agroturystyki. Wykorzystujemy środki zewnętrzne, np. z LGD, LGR, żeby te cele realizować. Nasza spółdzielnia na stałe zatrudnia sześć osób, choć o wiele więcej osób korzysta z działalności Teodoryka.
To nadal brzmi tajemniczo. Co konkretnie robicie w swojej spółdzielni socjalnej?
– Przed kilku laty wykupiliśmy starą owczarnię, zrobiliśmy remont i rozbudowę i tu założyliśmy Wioskę Mydlarską. Tu robimy warsztaty związane z dawnymi zajęciami gospodarskimi. Zaczęliśmy od warsztatów mydlarskich, bo wokół nas przepiękna przyroda, na łąkach pełno ziół, mydlnicy lekarskiej. To naturalne produkty służące niegdyś do wyrobu mydła. Mamy też warsztaty tłoczenia olejów na zimno. Uczestnicy naszych warsztatów mogą samodzielnie wytłoczyć ręcznie olej z nasion lnu, konopi, słonecznika i rzepaku. Poznają właściwości olejów, ich smak i zapach oraz rośliny i nasiona, z których pozyskano olej. Wytłoczony olej zostaje zużyty do wytworzenia naturalnego sodowego mydła, które powstaje przy udziale naszych gości. Każdy uczestnik na pamiątkę otrzymuje kostkę naturalnego mydła. Jeśli przyjeżdżają do nas dzieci, samodzielnie robią ziołowe mydełka glicerynowe i kolorową sól do kąpieli. Nasze mydełka są naturalne, bez zbędnych dodatków.
[ZT]27850049[/ZT]
W pomieszczeniu, gdzie odbywają się warsztaty, jest wiele ciekawych rzeczy związanych z gospodarstwem domowym.
– Mamy m.in. maglownice, tary, żelazka na duszę i węgiel, nawet pierwsze pralki. Można je u nas obejrzeć, a także dotknąć ich i je wypróbować. Na przykład w czasie warsztatów pod nazwą „W starej pralni" uczestnicy piorą, maglują i prasują, używając tych stuletnich czasem narzędzi.
Czy zgromadzone tu przedmioty pochodzą z Górzna?
– Niektóre tak, ale większość zwieźliśmy ze świata. Ten największy magiel przyjechał do nas z Poznańskiego. Był spory problem z transportem, bo to przedmiot duży i bardzo ciężki, ale warto było, bo to urządzenie unikatowe.
Takich unikatowych urządzeń macie tu więcej?
– Ciekawa jest półautomatyczna pralka sprzed prawie stu lat. Mogła być napędzana wodą ze strumienia albo ręcznie, a ciekawostką jest to, że wyprodukowała ją niemiecka firma Meisterstuck. I to rzeczywiście w tamtym czasie był prawdziwy majstersztyk. Nasi goście dziwią się też, że nazwa firmy Triumph, dziś znanej z produkcji bielizny, widnieje na starych maglownicach. Mamy też unikatowe tary ze szkła. Te żeliwne i drewniane zachowały się do dziś, ale szklane są kruche i niewiele ich dotrwało do obecnych czasów. A był to kiedyś towar luksusowy, bo prało się na nich koronki, muśliny i inne delikatne i drogie tkaniny.
Jesienią zapraszacie do Teodoryka na kiszenie kapusty i smażenie dżemów. Czy także z użyciem zabytkowych urządzeń?
[ZT]28157366[/ZT]
– Oczywiście, np. do dżemów mamy miedziane garnki, a deptanie kapusty odbywa się w dębowej beczce. No i składniki mamy ekologiczne, np. stare odmiany owoców z naszego sadu.
Na jakie jeszcze warsztaty można się do was wybrać?
– Na przykład na warsztaty graficzne, na których uczymy monotypii, albo na arteterapię. W ubiegłym roku założyliśmy ogród różany i niebawem będziemy zapraszać na wyrabianie olejków zapachowych. Poza tym mamy konie huculskie i wspaniałe miejsce, by odpoczywać, korzystać ze słońca. A kto lubi sport, tego zapraszamy do naszego parku linowego w Górznie koło kościoła.
To tylko dla wysportowanych i odważnych?
– Absolutnie dla wszystkich, bo przygotowaliśmy pięć tras o różnym stopniu trudności. Jest m.in. trasa dla przedszkolaków, a także taka najtrudniejsza, z 16 przeszkodami. Do tego pomocą wszystkim służą wykwalifikowani instruktorzy. Zapraszamy do Górzna i Fiałek. U nas ciekawie spędzają czas rodziny z dziećmi i młodzież.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz