Mieszkańcy bloków przy ulicy Wyspiańskiego w Brodnicy (Kujawsko-Pomorskie) są w tej kwestii podzieleni. Ci, którzy psów nie mają, uważają, że tabliczki postawiono słusznie, bo wyprowadzający swoje zwierzaki nie sprzątają tego, co ich pupile tam zostawią, co może być pułapką dla innych użytkowników terenu. Trudno jest przypilnować, aby właściciel psa po nim sprzątnął, ale pogonić go z trawnika zawsze łatwiej, gdy ma się wsparcie w tabliczce. Z kolei właściciele czworonogów uważają, że to wylewanie dziecka z kąpielą, bo za tych, co nie zbierają psich kup, przez zakaz cierpieć mają wszyscy. W praktyce wiele osób lekceważy komunikaty na tabliczkach.
Pyskówki na trawnikach
[ZT]27163348[/ZT]
- Mieszkańcy, którzy nie mają psów, gwałtownie zwracają nam uwagę, gdy wchodzimy z pieskiem na zieleńce, bywa też, że krzyczą na nas i ubliżają nam – twierdzi mieszkanka bloków przy ul. Wyspiańskiego. – Nie liczy się, że ja osobiście zawsze sprzątam po piesku, inni również znają swój obowiązek w tym względzie. Gdy odpowiadamy im, że nie ma takiego prawa, które by nam zabraniało wyprowadzania psów na zieleńce – nasi nietolerancyjni przeciwnicy kompletnie tego nie akceptują, stawiają na swoim, agresywnie pokazują tabliczkę i każą opuścić trawnik.
Legalnie czy nielegalnie?
Na dowód łamania prawa w tym zakresie kobieta przedstawia dowody na to, że mieszkańcy wielu miast składają wnioski do sądów i piszą pisma, powołując się na wyroki sądów, orzekających na brak podstaw prawnych w sprawie tego typu zakazów. Zarządcy terenu stawiając takie tabliczki powołują się najczęściej na regulamin utrzymywania czystości i porządku na terenie miasta, wyznaczając jednocześnie alternatywne miejsce dla wypuszczania psa z obowiązkiem posprzątania po nim, albo sugerują, by chodzić tam, gdzie takich zakazów nie ma.
[ZT]27127216[/ZT]
Ustawa z 21 sierpnia 1997 roku o ochronie zwierząt, na którą również powołują się właściciele psów, nie mówi jednak nic na temat takich zakazów. Można tam przeczytać jedynie, że zabrania się puszczania psów bez możliwości ich kontroli i bez oznakowania, chyba że jest to teren prywatny i ogrodzony, uniemożliwiający psu wyjście.
Usuną, jak ich zmuszą
A co na to administrator terenu, czyli Spółdzielnia Mieszkaniowa w Brodnicy?
- Ustawienie tabliczek na zieleńcach wynika z próśb większości mieszkańców – twierdzi prezes spółdzielni Jerzy Zawadzki. – Choć sam jestem wielkim miłośnikiem psów, wiem, że ich wyprowadzanie staje się problemem, a zwracaniem uwagi ich właścicielem może rodzić skrajne emocje i nawet awantury. Na dzień dzisiejszy zostawimy jednak tabliczki tak, jak stoją i nie będziemy ich usuwać, choć nie powołujemy się na żadną podstawę prawną. Uszanujemy zdanie większości mieszkańców, którzy są przeciwni wyprowadzaniu psów na trawniki. Nie wykluczamy jednak, że gdy zostaniemy do tego zmuszeni prawnie – wtedy tabliczki usuniemy.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz