Dziś nie ma już PKS w Brodnicy, okazałego dworca, kursów też jest dużo mniej. Teraz jest KPTS, firma ogólnowojewódzka zarządzana przez marszałka województwa. A jeszcze w 2009 roku o przejęcie brodnickiego PKS walczył ówczesny starosta Waldemar Gęsicki z ówczesnym burmistrzem Brodnicy Wacławem Derlickim
CZYTAJ TAKŻE: Brodnica. Co powstanie po byłej bazie PKS przy ul. Podgórnej?
O tym wszystkim pisaliśmy na pierwszej stronie dokładnie 14 lat temu, 27 marca 2009 roku. Poniżej dajemy go w brzmieniu dokladnie takim, jak się ukazał. Autorami tekstu byli Krzysztof Cedro i Magdalena Betlejewska.
W tym roku Ministerstwo Skarbu postanowiło sprzedać brodnicki PKS z zaznaczeniem, że samorządy lokalne mogą akcje firmy zdobyć nieodpłatnie. Momentalnie zrobiło to Starostwo i kiedy informacja ujrzała światło dzienne, o próbie przejęcia tego przewoźnika poinformowały władze miasta Brodnicy.
- Na najbliższej sesji będziemy podejmować decyzję o woli nieodpłatnego przejęcia akcji firmy, taką uchwałę podjęli wcześniej radni powiatowi - mówi radny miejski i zarazem dyrektor PKS w Brodnicy Tadeusz Kuroś. - O tym komu przypadnie firma zadecyduje oczywiście Ministerstwo Skarbu, które raczej skłonne do komunalizacji nie jest, bo w dzisiejszych czasach dla państwa liczy się każdy grosz. Obecnie u nas pracuje firma wynajęta przez MS, która wycenia wartość majątku. Oddanie jej miastu czy powiatowi to będzie ostateczność.
- Miasto zachowuje się mało elegancko - stwierdza starosta Waldemar Gęsicki. - My zgłosiliśmy już chęć przejęcia firmy trzy miesiące temu. Teraz starania czyni miasto, a wiadomo, gdzie dwóch rywalizuje tam... Jestem jednak optymistą, bo my jako Starostwo mamy w obowiązku zapewnić pełną komunikację w powiecie i zsynchronizować ją z komunikacją kolejową, miejską w Brodnicy i z prywatnymi przewoźnikami.
Pomysłu przejęcia PKS-u przez miasto nie poprze radny Antoni Śmiecikowski.
- Jaki interes będzie miało miasto w utrzymywaniu komunikacji pomiędzy np. Świedziebnią a Górznem? A przecież jest to jeden z obowiązków takiego przewoźnika - zastanawia się. - Od lat dokładamy do komunikacji miejskiej, teraz likwidujemy kilka tras do pobliskich wsi, bo się nie opłaca, po co zatem brać na kark komunikację w całym powiecie? Nie jestem w stanie tego pojąć.
- Byłoby to opłacalne pod warunkiem, że zarząd firmy będzie aktywny - powiedział Leon Krysiński. - Można by połączyć to z PGK, co polepszyłoby dostępność i dogodność połączeń. Może nawet staniałyby bilety. Sprzedaż PKS-u prywatnemu inwestorowi mogłaby być trochę niebezpieczna.
- Zapewne byłoby to korzystne - twierdzi Roman Pawlak. - PKS posiada tereny, które nie są jeszcze wykorzystane, ale do tego jeszcze bardzo daleka droga. Najpierw musi wypowiedzieć się w tej sprawie Minister Skarbu Państwa, od którego wszystko teraz zależy.
- Na razie nie mam do końca wyrobionego zdania na ten temat, bo muszę poznać wszystkie za i przeciw - stwierdził Adam Siekliński. - Ogólnie rzecz biorąc jednak miasto powinno zajmować się innymi rzeczami, a nie biznesem.
Związek NSZZ Solidarność przy brodnickim PKS-ie: „(...) Jesteśmy zainteresowani jedynie prywatyzacją, a nie komunalizacją (...) Oczekujemy, że Rada Miejska w Brodnicy odrzuci zaproponowaną uchwałę.” - czytamy w oświadczeniu związku.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz