Letnie upały to doskonały moment, by skosztować lodów podczas rodzinnych spacerów. Ostatnio otwarto w Brodnicy kilka punktów sprzedaży tych mrożonych deserów, które dawniej traktowano jak kulinarny luksus. Zanim z królewskich stołów trafiły do ulicznych wózków, musiało upłynąć nieco czasu. W Brodnicy w latach 30. XX wieku z wózka ulicznego sprzedawcy można było kupić 2 lub 3 rodzaje lodów
Tak naprawdę trudno ustalić, jaki kraj jest ojczyzną lodów. Gdy jedni wskazują na Chiny, inni kręcą głową, twierdząc, że pierwszy zachowany przepis na lody mleczne pochodzi od hiszpańskiego ambasadora w Królestwie Neapolu z XVII wieku Antonia Latiniego. Wytworzony deser nazywał „sorbetto”.
Z kolei pierwsza 84-stronicowa książka pt. „Sztuka robienia lodów” ukazała się we Francji około roku 1700, radząc, jak sporządzać lody o smaku moreli, fiołków, róży, czekolady czy karmelu. Kilka lat wcześniej sycylijczyk Francesco Procopio dei Coltelli serwował lody w paryskiej restauracji, produkując je z mleka, masła, śmietany i jaj. Tak z Włoch do Francji, a stąd lody trafiły do innych krajów Europy i do Ameryki. Do Anglii lody miały dotrzeć na przełomie XVII i XVIII wieku.
„Ale goście tymczasem skończyli jeść lody / I z zamku na dziedziniec wyszli dla ochłody”.
W 1843 roku opatentowano maszynkę do kręcenia lodów. Małgorzata Szubert w „Leksykonie rzeczy minionych i przemijających” pisze:
„Składała się ta maszynka z metalowej puszki, do której wlewano masę mleczno–jajeczną lub owocową z rozmaitymi dodatkami, oraz większego pojemnika. Puszkę wstawiano do pojemnika i szczelnie okładano lodem zmieszanym z solą lub saletrą. Następnie tak długo obracano, aż masa tężała pod wpływem zimna”.
Maszynki do wytwarzania lodów to sorbetiery. W drugiej połowie XIX wieku udoskonalono owe maszynki z wkładanym do puszki mieszadłem i korbą, ułatwiającą kręcenie lodów, które były już puszyste i gładkie. Do tego czasu lody uważane były za niedostępny dla każdego luksus. Dopiero od początku XX wieku zaczęto sprzedaż przemysłową lodów, serwując je w zwijanych w rożek waflach, a nie jak dotąd w tekturkach. Jak widać na zdjęciu, w latach 30. XX wieku również na ulice Brodnicy wyjechały wózki z lodami. Był to czas, gdy lody stały się powszechnie dostępne.
– Lody, lody dla ochłody! – można było usłyszeć zachętę od krzyczącego sprzedawcy, jeżdżącego wózkiem między małym a dużym rynkiem, gdzie ludzi było najwięcej.
W okresie międzywojennym popularne były również uliczne stragany z lodami. Mroźne i orzeźwiające przysmaki przed wojną sprzedawano w kubeczkach wielorazowego użytku, zawijano w papier, nakładano na gofry lub wafle.
– W tego typu wózku znajdowały się dwie lub trzy komory z termosami do lodów – wspomina mieszkaniec Brodnicy – Pamiętam, że jeszcze do początku lat 60. XX wieku z takich wózków sprzedawano lody w Brodnicy.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz