Zamknij

Rozkwit i ciemne strony Brodnicy lat 30-tych XX wieku

10:22, 04.12.2018 Aktualizacja: 07:18, 20.03.2025
Skomentuj Na pocztówce, ze zbiorów Marcina Perlińskiego, młyn nad Niskim Brodnem z początku XX wieku. Na pocztówce, ze zbiorów Marcina Perlińskiego, młyn nad Niskim Brodnem z początku XX wieku.

W 1937 r. w Brodnicy obchodzono pięć lat działalności organizacji Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Żeńskiej. Jesienią tego roku ujęto szajkę złodziei z Bartniczki. Dwa lata później ścigano brodnickiego kleryka - oszusta. Dziś przegląd doniesień prasowych z Brodnicy z lat 1937-39

Lata trzydzieste XX wieku przyniosły nie tylko pierwsze rozgrywki w piłkę nożną w Urugwaju. Grozą powiewały wówczas rosnące potęgi totalitarne faszystowskich Włoch, nazistowskich Niemiec, militarystycznej Japonii i komunistycznego ZSRR. Po przezwyciężeniu światowego kryzysu w gospodarce handlowej arenę międzynarodowej polityki zdominowała wojna domowa w Hiszpanii, będąca de facto ostatnim poligonem wojskowym przed zbliżającą się wojną. W USA nastała moda na budowę wysokościowych drapaczy chmur, które budowano w muzycznych rytmach niepodzielnie panującego swingu, granego prze wielkie big-bandy, na których czele stali Benny Goodman, Duke Ellington i Count Basi.

W brodnickim kinie

W tym samym czasie, jak donosiło „Słowo Pomorskie” z 17 listopada 1937 r. (R.17, nr 264) brodniczanie przeglądając repertuar tutejszego kina Reform zastanawiali się, czy pójść tam w środę 17 czy też w czwartek 18 listopada, albowiem w te dni wyświetlano wtedy film pt. „Święta i jej błazen” (Tajemnica starego zamku) według powieści Agn. Guenther z Hansi Knoteck i Hansen Stueve.

W Domu Katolickim

W tym samym czasie w grodzie nad Drwęcą obchodzono pięciolecie istnienia Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży żeńskiej. Podczas sumy w brodnickiej farze w niedzielę 14 listopada 1937 r. okolicznościowe kazanie na temat rocznicy brodnickiego „KSM ż.” wygłosił ks. wikary Dysarz. Natomiast po południu, w zapełnionej po brzegi sali Domu Katolickiego, z tej okazji odbyła się uroczysta akademia. Na całość składały się śpiew oraz sprawozdanie z 5-letniej działalności KSM ż. pani B. Stawińskiej (która otrzymała w Poznaniu za gorliwą działalność w KSM złoty medal). Nastąpiło też odnowienie przyrzeczeń, po czym 7 druhen otrzymało dyplomy i żetony za swą pracę. Deklamacja, referat pani Kamińskiej i obrazek sceniczny w 3 aktach pt. „Pokusa” dopełniły całości. Na zakończenie odśpiewano hymn „My chcemy Boga”.
Dzięki informacjom zamieszczonym w „Dzienniku Bydgoskim” (1937, R.31, nr 276) wiadomo również, że spotkanie katolików brodnickich, w niedzielę 28 listopada [1937 roku], w salach Domu Katolickiego zorganizowało wielkie zebranie manifestacyjne pod hasłem: „Brodnica musi całkowicie polska”.

Złodziej futer

Również jesienią 1937 r. tutejsza policja zdołała ująć trzech notorycznych złodziei futer i ginącej garderoby. Mundurowi pochwycili wówczas niejakiego St. Piotrowskiego, bez stałego miejsca zamieszkania oraz Władysława i Filipa Graciszewskich z Bartniczki w powiecie brodnickim. Właśnie ci grasanci okradali ludzi nie tylko na terenie powiatu brodnickiego, ale również działdowskiego i rypińskiego. Wartość skradzionych łupów i fantów obliczano na około 1500 zł. Opryszków osadzono w brodnickim więzieniu.
Także jesienią 1937 r. doszło do pożaru. W zabudowaniach pana Franciszka Badaczewskiego w Trepkach, w powiecie brodnickim, pożar strawił wtedy dom mieszkalny i oborę, wartości około 700 zł. Przyczyną pożaru miało być zapalenie się sadzy w kominie.

Antypaństwowiec

Z kolei wiosną, 31 marca 1938 r. „Dziennik Bydgoski” (R.32, nr 74) wyśledził pod Gdańskiem pewnego brodniczanina, działającego na usługach Niemiec: „Tczew. Na tutejszym dworcu kolejowym straż graniczna aresztowała akwizytora niemieckiego czasopisma »Deutscher Weg«, 26-letniego Armina Drohsa, obywatela polskiego, zamieszkałego ostatnio w Brodnicy. Drohs był już w ubiegłym roku skazany przez sąd okręgowy w Chojnicach za działalność antypaństwową na rok więzienia, a obecnie usiłował zbiec z Polski na teren Wolnego Miasta Gdańska, by tym sposobem ujść przed karzącą ręką sprawiedliwości”.

Dwa razy śmierć i ostrzeżenie

Z kolei „Słowo Pomorskie” w publikacji z 12 lipca 1939 r. (R.19, nr 157), a więc około półtora miesiąca przed wybuchem wojny donosiło: „– Brodnica. Samobójstwo młodej kobiety. 18-letnia Anna Cieczko w Frydrychowie popełniła samobójstwo przez skok do studni. Przyczyną desperackiego kroku miała być utrata majątku przez rodziców. Samobójstwo to ze względu na tło oraz wiek denatki wywołało w okolicy wielkie wrażenie.
Tajemniczy zgon. W Zembrzu zmarła 25-letnia Maksyma Jankowska w tajemniczych okolicznościach. Ponieważ znajdowała się ona w odmiennym stanie, zgon jej wywołał zrozumiałe poruszenie. Po nagłym zachorowaniu nastąpił równie szybko zgon. Sprawą tą zainteresowały się władze policyjne”.
W tej sytuacji wydano również ostrzeżenie: „Ostrzeżenie. Zarząd koła Stronnictwa Narodowego komunikuje, iż p. Antoni Zagórski (Mostowa 20) nie jest członkiem S.N. i nie ma prawa do załatwiania jakichkolwiek spraw w imieniu S.N. Ponieważ wymieniony przedstawia się, jako referent, czy też członek zarządu S.N. i bezprawnie pobiera kwoty pieniężne, ostrzega się przed nim, gdyż za szkody przezeń wyrządzone S.N. nie odpowiada”. Ponadto doniesiono również, że w Brodnicy obowiązki przejął nowy duszpasterz. Dokładniej rzecz biorąc obowiązki drugiego wikariusza w tutejszej parafii objął ks. Metler (krewny ks. biskupa Okoniewskiego).

Aresztowanie Niemki

W tym samym artykule napisano jeszcze bardziej sensacyjne wieści: „Aresztowanie Niemki. Aresztowana »została żona« właściciela warsztatu reparacyjnego maszyn przy ul. Mostowej inż. Eryka Hassego. Wymieniona miała się dopuścić przestępstwa dewizowego oraz obrazy narodu polskiego. Aresztowana nazywać się ma Rudolf i nie posiada obywatelstwa polskiego. Syn jej zdał ostatnio maturę w tutejszym liceum państwowym i nagle znikł. Wtajemniczeni twierdzą, iż zaciągnął się do korpusu »ochotniczego” w Gdańsku. Wypada nadmienić, iż w czasie rajdu samochodów niemieckich przez Brodnicę, który odbył się kilka dni temu, aresztowana (a z nią i tutejsi Niemcy) głośno witała swych ziomków pozdrowieniem hitlerowskim »Heil«. Społeczeństwo tutejsze zdziwione jest pobytem Hassego na tutejszym terenie, gdyż nie posiada on obywatelstwa polskiego, a wyjeżdżać miał nawet na ćwiczenia wojskowe do Niemiec”.

Kleryk oszustem

W kolejnym doniesieniu prasowym z tego czasu wrócono do sprawy kleryka i napisano:
„Bezczelność oszusta. Zdemaskowany przybył do swojej ofiary. Brodnica, wtorek. Niedawno donosiło »Słowo« o skazaniu byłego kleryka Antoniego Zagórskiego z Brodnicy (Mostowa 20) za oszustwo dokonane za szkodą byłego kierownika cegielni Ogińskiego w Szabdzie, od którego wyłudził przeszło 400 zł, na 8 miesięcy więzienia. Zagórski, który w ogóle nie jest członkiem S.N. przedstawił się Ogińskiemu, jako referent administracyjny S.N. i pobrał na poczet rzekomych opłat sądowych, stemplowych, itp. w sprawie Ogińskiego, którą »prowadził« rozmaite sumy na ogólną kwotę 413 zł. Zdawałoby się, że wyrok ten spowoduje się opamiętanie się człowieka, który rości sobie pretensje do miana inteligentnego. Niestety wyrok sądu nie naprawił oszusta, który znalazł sobie nowe ofiary.
Przedstawiwszy się ostatnio p. Franciszkowi Czerwińskiemu, emerytowanemu funkcjonariuszowi PKP (ul. Przykop 7) jako członek zarządu S.N. tytułem rozmaitych opłat (nawet w sprawie renty do… Rady Naczelnej S.N. w Warszawie!) pobrał 382,70 zł. Bezczelność oszusta była jednakowoż bez granic. Skoro tylko pieniądze wyczerpały mu się, pod pozorem nowych opłat wyłudzał dalsze kwoty, które jednorazowo wpłacane do jego rąk wynosiły od 3 zł do 48 zł. Przebrała się jednakowoż miarka. W dniu, w którym oszust przybył po nowy »haracz«, p. Czerwiński okazał mu numer »Słowa«, w którym podaliśmy notatkę o skazaniu oszusta. Zmieszany, po wybełkotaniu kilku słów, opuścił mieszkanie. Nadesłał wkrótce p. Czerwińskiemu pismo, w którym wprost błagał o zachowanie sprawy jego w tajemnicy, gdyż należność ureguluje. Ponieważ oszust nie posiada żadnego źródła zarobku i do obecnej chwili sprawy nie uregulował, przekazano ją władzom sądowym. Osadzą one zapewne ptaszka w »klatce«”.

Na podstawie:

Słowo Pomorskie, 1937.11.17, R.17, nr 264; 1939.07.12, R.19, nr 157; Dziennik Bydgoski, 1937, R.31, nr 276; 1938, R.32, nr 74.

(Radosław Stawski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu czasbrodnicy.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%