Brodniczanin Patryk Kuchczyński wywalczył tytuł wicemistrza świata w piłce ręcznej. Na zakończonym mundialu w Niemczech rzucił 14 bramek dla naszej srebrnej reprezentacji. Prezydent Lech Kaczyński przypiął mu Złoty Krzyż Zasługi
W kadrze wołają na niego "Lisek", w Vive Kielce - klubie, w którym gra - "Chińczyk", a w MKS Brodnica, w którym zaczynał swoją sportową przygodę po prostu Patryk. To ten 24-letni mężczyzna wraz z kolegami przez dwa tygodnie odrywał od innych zajęć całą sportową brać w Brodnicy. Kibicowano mu w zaciszach domowych i w lokalach.
- Jak tu nie być dumnym - mówi Jerzy Fogel, brodnicki trener, który wyprowadził Patryka na szerokie wody. - Można powiedzieć, że był super rezerwowym naszej drużyny i gdy tylko wychodził na parkiet, to zmieniał obraz gry. Chociażby w ćwierćfinale z Rosją. Wszedł i rzucił niemalże decydującego o zwycięstwie gola. Szkoda, że trener Wenta nie wystawił go w meczu finałowym z Niemcami, bo jestem przekonany, że odmieniłby losy meczu. Cóż, za rok igrzyska w Pekinie. Wierzę, że tam Patryk będzie grał już pierwsze skrzypce.
Wielka radość panuje w rodzinie Kuchczyńskich.
- To było dla mnie wielkie przeżycie - opowiada matka Barbara. - Ile to ja nerwów straciłam! A mąż? On ma praktycznie paznokcie do krwi obgryzione. Pozostał jedynie lekki niedosyt, że syn nie zagrał w tym finale. Patryk na Mistrzostwach Świata grał z numerem cztery obok białego orzełka i wybiegł na parkiet w sześciu meczach zdobywając 14 goli.
Patryk od najmłodszych lat miał niesamowitą siłę w lewej ręce. Jest leworęczny, tak jak ojciec i dziadek.
- Jak miał czternaście lat rzucił oszczepem 53,5 metra. To było 10 metrów więcej niż rówieśnicy i zdobył tytuł mistrza województwa - opowiada ojciec Romanious Kuchczyński. - Był moment, że próbowano go zakotwiczyć w sekcji lekkoatletycznej Olimpii Grudziądz.
- Był bardzo dobrym uczniem, zdyscyplinowanym, miłym i inteligentnym - dodaje jego wychowawca z podstawówki Mariusz Zabłocki. - Od początku wiedział, czego chce i aż miło było patrzeć, jak trenuje i pomaga kolegom. Był liderem grupy, takim pozytywnym przodownikiem. W dodatku sukcesy sportowe szły w parze z nauką. Było go widać wszędzie, nawet na akademiach w roli recytatora. Podstawówkę skończył z wyróżnieniem.
Na warszawskim lotnisku Okęcie witało go i całą reprezentację tłumy kibiców, w tym cała rodzina i narzeczona Stela. Były kwiaty i łzy wzruszenia.
- Mój syn jeszcze jest kawalerem - kontynuuje matka. - Ale 2 grudnia w Gdańsku bierze ślub. Stamtąd pochodzi Stela, jego narzeczona.
Po przywitaniu na lotnisku Patryk wraz z reprezentacją byli gośćmi prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Tam odebrał od głowy państwa Złoty Krzyż Zasługi. Potem była feta na warszawskim Torwarze. Teraz MKS Brodnica planuje zorganizować imprezę powitalną w naszym mieście.
Wicemistrzostwo świata to największy dotychczasowy sukces Kuchczyńskiego, ale nie jedyny. W 2001 roku z Wybrzeżem Gdańsk został Mistrzem Polski, w 2002 roku z młodzieżową reprezentacją Polski Mistrzem Europy (był królem strzelców), potem był jeszcze srebrny i brązowy medal MP z Vive Kielce.
A co w 2008 roku? Najpierw Mistrzostwa Europy, a następnie Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. Już przed rokiem matka Patryka przekonywała:
- Wierzę, że będzie medal i to złoty, bo przecież skoro już się jedzie tak daleko, to nie warto wracać z pustymi rękoma.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz