Zamknij

OSiR w Brodnicy, czyli miejsce dla skazanych. Sprawa trafiła do sądu

16:41, 03.10.2024 Aktualizacja: 17:02, 03.10.2024
Skomentuj

Powierzono mu odpowiedzialne zadanie na terenie Ośrodka Sportu i Rekreacji w Brodnicy, a skończyło się na tym, że trafił do aresztu. Akt oskarżenia Prokuratura Okręgowa w Toruniu skierowała do Sądu Rejonowego w Brodnicy

63-letniemu Januszowi B. prokurator zarzucił popełnienie łącznie 42 występków z pięciu artykułów Kodeksu karnego, m.in. przyjęcie łapówek od co najmniej 15 osób na łączną kwotę ponad 30 tys. zł. W śledztwie wykorzystano głównie zeznania świadków, uzyskane dokumenty (sądowe, kuratorskie, bankowe i inne) oraz informacje niejawne.

CZYTAJ TAKŻE: Będziemy mieli w Brodnicy żłobek! Właśnie ogłoszono przetarg na jego budowę!

O co chodzi w całej sprawie?

Cztery lata temu burmistrz Brodnicy na wniosek prezesa Sądu Rejonowego wyznaczył obiekty i tereny Ośrodka Sportu i Rekreacji jako miejsce wykonywania prac społecznie użytecznych przez osoby skazane. Taka właśnie kara ograniczenia wolności poprzez określoną liczbę godzin przymusowej pracy to dość częsty składnik wielu wyroków sądowych. Oczywiście ktoś musi przypilnować, aby robota była zrobiona jak trzeba. Kimś takim został w 2020 roku Janusz B.

Do jego obowiązków należało m.in. nadzorowanie wykonywania prac społecznie użytecznych przez osoby skazane na kary ograniczenia wolności. Ewidencjonował czas wykonywanych prac oraz sporządzał comiesięczne sprawozdania, które przedstawiał Zespołowi Kuratorskiej Służby Sądowej przy Sądzie Rejonowym w Brodnicy. Na podstawie m.in. tych dokumentów kuratorzy mogli sporządzać opinie o skazanych oraz ewentualne wnioski np. w przedmiocie zamiany kary ograniczenia wolności na zastępczą karę pozbawienia wolności. Ale Janusz B. zdaniem prokuratury nie robił tego jak trzeba.

W śledztwie ustalono, że przyjął od 15 skazanych pieniądze w różnych kwotach, łącznie 30,8 tys. zł w zamian za poświadczenie nieprawdy w dokumentacji, że wykonywali oni prace społecznie użyteczne w OSiR w Brodnicy, choć tak naprawdę robotą się nie skalali. Potem dowiedziawszy się, że prokuratura wszczęła śledztwo, miał nakłaniać świadka do składania fałszywych zeznań, podejmował też inne działania mające na celu utrudnianie śledztwa.

Janusz B. przesłuchiwany w charakterze podejrzanego nie przyznał się do zarzutów i odmawiał składania wyjaśnień. Dowody były jednak na tyle mocne, że sąd na wniosek prokuratora zdecydował się na areszt tymczasowy, w którym podejrzany spędził ponad pół roku – od maja 2023 r. do lutego 2024 r. Potem zamieniono areszt na dozór policji oraz zakaz opuszczania kraju, dokonano również zabezpieczenia majątkowego mienia na poczet przyszłych kar.

Janusz B. nie był dotąd karany. Został poddany badaniom sądowo-psychiatrycznym, połączonym z obserwacją w zakładzie leczniczym. Ustalono po ich zakończeniu, że w czasie popełnienia zarzucanych mu czynów miał w pełni zachowaną zdolność zrozumienia znaczenia czynów oraz pokierowania swoim postępowaniem. O sprawstwie i winie Janusza B. orzeknie Sąd Rejonowy w Brodnicy. Grozi mu kara pozbawienia wolności od 1 roku do lat 10.

(.Janusz Kowalski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%