Kiedy jesienią nie pada, nie wieje, wychodzi słońce, a temperatura nie przekracza 15 stopni, to mamy idealne warunki na wycieczkę rowerową. Korzystając z takiej aury, przejechaliśmy atrakcyjną trasę z Grudziądza do Brodnicy przez ziemię chełmińską.
Razem cała trasa liczy dokładnie 71,6 km (zmierzona w aplikacji Relive), czyli dystans w sam raz dla amatorów, tak by nie zrywać się o świcie, zatrzymać się, popatrzeć i porobić zdjęcia zabytkom i innym atrakcjom, zjeść po drodze posiłek w wybranym lokalu i wrócić przed zmrokiem.
Ja wybrałem się z kolegą Robertem pociągiem z rodzinnej Brodnicy do Grudziądza. Stamtąd, dokładnie o 8.40 wyruszyliśmy na jednośladach z powrotem do grodu nad Drwęcą. Cała trasa przebiegała po historycznej ziemi chełmińskiej. W przeważającej części prowadziła drogami asfaltowymi, ścieżkami przy nich i tylko krótkie fragmenty to były dukty polne lub leśne.
Na początku zawitaliśmy do Muzeum Fort Wielka Księża Góra . Stamtąd mało ruchliwą drogą jedziemy w kierunku miejscowości Marusza. Po drodze, po lewej stronie pozostałości parku i cmentarza ewangelickiego w Węgrowie.
We wspomnianej Maruszy (na 9 km) skręcamy w lewo na drogę wojewódzką 534. Niestety, bez ścieżki rowerowej i skrajem drogi (przy niekiedy pędzących bez opamiętania samochodach) dojeżdżamy do miejscowości Pokrzywno - to jest 11. kilometr trasy. Tak dotarliśmy doi ruin zamku o czym więcej dowiedzieć się można TUTAJ.
Po zwiedzeniu ruin zamku wracamy na DW 534 i dojeżdżamy do miejscowości Okonin (14. kilometr). Po prawej widoczny i wart obejrzenia z bliska ceglany kościół św. św. Kosmy i Damiana, który powstał w I połowie XIV w. Potem jest już słynny zamek, który cały czas jest konserwowany i czynny dla zwiedzających.
Warto nadmienić, że kręcono tutaj wiele scen do serialu telewizyjnego z 1971 roku "Samochodzik i templariusze". W tytułowej roli wystąpił Stanisław Mikulski. Niegdyś, na wielkim placu przed zamkiem, rozgrywano piłkarskie mecze - w tych niższych ligach, a kiedy my byliśmy, to bramki służyły do suszenia prania cyrkowców, którzy akurat byli w miasteczku.
Za centrum Radzynia Chełmińskiego skręcamy w drogę wojewódzką nr 543. Przez pięć kilometrów jedziemy ścieżką rowerową, podziwiamy zamek jeszcze z drugiej strony, robimy zdjęcie remontowanej starej wieży ciśnień i samoobsługowemu straganowi z jabłkami.
Po kilku kilometrach dojeżdżamy do Rywałdu. W klasztorze Kapucynów od 25 września do 12 października 1953 roku przebywał internowany prymas Polski kardynał Stefan Wyszyński.
Po krótkiej przerwie kierujemy się, krzyżując DW 543, w kierunku Bursztynowa - już bocznym drogami, mniej ruchliwymi i otoczonym drzewami w jesiennych barwach. W Bursztynowie mamy małą stacyjkę, kościół pw. Świętego Andrzeja Boboli. To 32. kilometr naszej trasy.
[ZT]26795705[/ZT]
Potem mijamy klasztor i stare grodzisko wczesnośredniowieczne.. Kolejny punkt naszej wycieczki to Lembarg na 44. kilometrze. Większość trasy dojazdowej do tej wsi to droga polna, a w samym Lembargu kolejny kościół gotycki pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła. Potem przez Mileszewy, Tomki, Sumówko.
Wjeżdżamy na pobudowaną przy drodze ścieżkę rowerową i tak dojeżdżamy do centrum Zbiczna, a jest to 63. kilometr naszej wycieczki. Tu w centrum wsi zaglądamy do restauracji Jezioranka - znanej z serwowanych flaków. Takie spożywamy, choć wybór w inne dania jest ogromny, a o tym, że jest smacznie, potwierdza fakt, że prawie wszystkie stoły są zajęte.
Po tej małej przekąsce wjeżdżamy na "Jaśkową Drogę" (ścieżkę przy drodze do Brodnicy) i obok kościoła pw. Świętego Jakuba Apostoła w Żmijewie dojeżdżamy do grodu nad Drwęcą.
Taki przebieg ma cała trasa
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz