Rodzice kierowcy, który zginął z rodziną w tragicznym wypadku z udziałem rozpędzonego BMW nie mogą liczyć na pieniądze z polisy OC sprawcy. Wniosek o wypłatę środków został oddalony.
O tragicznym wypadku, który miał miejsce na autostradzie A1 mówiła cała Polska. 16 września jadące z zawrotną prędkością BWM wjechało w tył jadącego lewym pasem pojazdu Kia w którym podróżował mężczyzna z żoną i 5 letnim dzieckiem. Rodzina zginęła na miejscu.
Kierujący rozpędzonym pojazdem Sebatian M. uciekł z miejsca zdarzenia, co skutkowało poszukiwaniem go listem gończym. Został zatrzymany dopiero 11 dni po zdarzeniu, na lotnisku w Dubaju.
Pełnomocnik bliskich zmarłej tragicznie rodziny, mecenas Łukasz Kowalski wystąpił o zapłatę przez towarzystwo ubezpieczeniowe zadośćuczynienia dla rodziców kierowcy.
- Wniosek o wypłatę środków złożyłem w imieniu rodziców kierowcy. W takim zakresie, jak to było możliwe, załączyłem dokumenty z akt postępowania przygotowawczego. Przekazałem to, co mogłem ujawnić, co wydawało mi się dla ubezpieczyciela najbardziej istotne, a więc wykluczenie sprawstwa kierowcy samochodu kia - wyjaśnia Kowalski.
W odpowiedzi, którą uzyskał prawnik, spotkał się z odmową.
- Uzasadnienie, które otrzymałem, jest nie tylko lakoniczne i mało empatyczne, ale wręcz skandaliczne - powiedział mecenas.
Według firmy ubezpieczeniowej, aby otrzymać środki należy wskazać sprawcę zdarzenia, który ponosi winę za spowodowane szkody.
„Jeśli z konkretnych okoliczności zdarzenia wynika, iż nie można ustalić winy któregokolwiek z uczestników kolizji, roszczenia zostają oddalone” - napisano.
Dzieje się tak, ponieważ Sebastan M. nadal czeka na decyzję sądu, a cały proces się przedłuża. Według prawnika, ubezpieczyciel mógłby być w tej sytuacji bardziej empatyczny i wykazać więcej dobrej woli.
- Mówimy o jednym z najgłośniejszych wypadków ostatnich lat. Sprawcy zostały zaocznie przedstawione zarzuty, prokuratura otwarcie informuje o tym, jakie są ustalenia. Trudno zatem zrozumieć postawę ubezpieczyciela - podkreślił.
Pełnomocnik rodziny planuje złożyć odwołanie do ubezpieczyciela, nie wyklucza też skargi do Rzecznika Finansowego.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz