Członkowie rodziny Przeczewskich rozjechali się w różne części Polski i świata, wykonują różne zawody, a łączy ich jedno - rodzinę mają we krwi. Ponad 100 osób stawiło się na zjazd rodziny w Cichem (woj. kujawsko-pomorskie).
Rodzinnym gniazdem są Nowe Świerczyny koło Brodnicy - dom państwa Marii i Bolesława Przeczewskich.
- Pradziadek Bolesław pochodził ze Szczuki, a dom w Świerczynach otrzymał jako rekompensatę za straty po I wojnie światowej. Tu wychowało się 7 dzieci, które rozjechały się po świecie. W tymże starym domu z dużym podwórkiem i piękną lipą, 28 lat temu zorganizowano pierwszy zjazd rodzinny – mówi Anna Klejna, która wraz z Ewą Witkowską - najmłodszą wnuczką Bolesława i Marii, w tym roku zorganizowały szósty już zjazd rodu.
Przed pamiętnym pierwszym spotkaniem trwały żmudne prace organizacyjne: wertowano rodzinne albumy, poszukiwano zagubionych krewnych, pisano listy, słano telegramy. W efekcie tych zabiegów już wkrótce listonosz zaczął przynosić przekazy pocztowe z różnych stron kraju i świata, z pieniędzmi przeznaczonymi na rodzinną biesiadę.
[ZT]28390579[/ZT]
Dziś, kiedy starsi wspominają ten pierwszy zjazd, młodzi pytają zdumieni: to nie można było dać wiadomości przez FB, skorzystać ze smartfona, a pieniądze przesyłać przelewem? Ano nie można było, bo Facebook nie istniał, a telefon posiadała co czwarta rodzina w Polsce.
I tak oto latem 1994 roku na pierwszy zjazd stawiło się 100 osób, stu potomków świerczyńskiej gałęzi rodu Przeczewskich. Wśród nich pojawiła się Aleksandra, żyjąca jeszcze najmłodsza córka Marii i Bolesława. Tamten zjazd i wszystkie kolejne: dwa w Nowych Świerczynach, jeden w Wardęgowie i przedostatni w Miłakowie na Mazurach, otwierała najstarsza wnuczka Halina Korytko, lekarz dentysta z Jabłonowa.
Ostatniej soboty Przeczewscy spotkali się w ośrodku Ciche pod Brodnicą. Zabrakło już Haliny. W międzyczasie odeszli do wieczności też inni uczestnicy pamiętnego zjazdu z 1994 roku.
Barbara Małecka, sędzia w stanie spoczynku (rocznik 1942), siostra Haliny Korytko, przejęła jej dotychczasową honorową funkcję.
[ZT]27627120[/ZT]
Najmłodszy uczestnik tegorocznego spotkania - Oskar, urodził się 3 miesiące temu.
Najwięcej osób z rodu Przeczewskich mieszka obecnie w Brodnicy i powiecie brodnickim, ale na tegoroczny zjazd do Cichego przyjechali także członkowie rodziny z Torunia, Lidzbarka, z Wrocławia i Szczecina, z Mazur i Wielkopolski, z Anglii i Szwecji. Sercem na zjeździe są też krewni mieszkający w Stanach Zjednoczonych i Dubaju, którzy tym razem przyjechać nie mogli.
W rodzie są ludzie różnych zawodów; nauczyciele, lekarze, prawnicy, hodowcy koni, samorządowcy, ludzie kultury, sportowcy, pielęgniarki, policjanci, rolnicy, przedsiębiorcy.
Pani Anna Klejna, organizatorka zjazdu, mieszka w Grębocinie i jest dietetykiem w toruńskim szpitalu. Druga z organizatorek - pani Ewa Witkowska to nauczycielka w przedszkolu w Brodnicy. Z Przeczewskich- Olszewskich jest m.in. Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy, jest Jerzy Przeczewski, prezes Chóru Męskiego „Copernicus" – działającego przy Wojewódzkim Ośrodku Animacji Kultury w Toruniu. Jest Marlena Komosińska, dyrektor MGOK w Lidzbarku.
Z Miłakowa dotarł Marek Przeczewski, znany w Polsce i Europie odtwórca i hodowca konia trakeńskiego, dawnej pruskiej rasy bojowej, wykorzystywanej w artylerii i kawalerii. Jego konie zdobywają najwyższe trofea na hipodromach Polski i Niemiec.
W licznych gałęziach rodu Przeczewskich jest wielu sportowców: Andrzej Olszewski - trener piłki nożnej z Wrocławia, Janusz Małecki - w latach 60. znany piłkarz z Brodnicy, Michał Przeczewski, były młodzieżowy mistrz Polski w koszykówce, Łukasz Wiśniewski, jeszcze nie tak dawno koszykarski reprezentant Polski i multimedalista mistrzostw Polski, obecny ekspert Polsatu w tej dyscyplinie sportu.
W pole widzenia rodzinnej historii wchodzi młode pokolenie, jak Kacper Klejna, który wcielił się w rolę rodzinnego fotografa.
Pan Jerzy Przeczewski, historyk, wraz z kuzynem Antonim Lemańczykiem (główny autor drzewa genealogicznego, zawierającego kilkaset minionych istnień pochodzących od Piotra karczmarza) i bratem Markiem Przeczewskim (który najwięcej wie o przodkach z Litwy) - mozolnie i rzetelnie badają przeszłość rodu Przeczewskich.
Pan Jerzy, wnuk Marii i Bolesława, ze swadą opowiada o tym, co kryją archiwa, prace historyczne oraz rodzinne przekazy.
[ZT]27282037[/ZT]
- Przodkowie najprawdopodobniej przybyli ze Żmudzi z okolic Kowna. Nosili wtedy inne nazwisko. Pracewicze (też Procewicze / Pracowicze). To drobna szlachta rycerska, osadzana w celach obronnych na wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej, widoczna w dokumentach Litwy od XVI do XIX wieku. Jeden z Pracowiczów pojawia się w księgach metrykalnych ziemi dobrzyńskiej. Staje się to w 1723 roku, kiedy Piotr Pracowicz poślubia w Strzygach Dorotę Jarmużównę. Tak zaczyna się w Koronie historia tego rodu. Piotr staje się arendarzem karczmy w Warpalicach.
Jego żmudzcy krewni jeszcze w czasach Księstwa Warszawskiego są szwoleżerami gwardii cesarza Napoleona Bonapartego, obok tak słynnych nazwisk jak książęta Giedroycie, czy dobrzyńscy Dziewanowscy.
Wichry historii nie pozwoliły wszystkim Pracewiczom utrzymać szlachectwa. Członkowie rodu przeistaczali się w kupców, rzemieślników, a nawet chłopów. Synowie Piotra karczmarza z Warpalic zaczynają być w księgach parafii położonych między Rypinem a Brodnicą zapisywani jako: Pracowicze, Preczewice, Praczewscy, Preczewscy, wreszcie Przeczewscy. Przodkowie Bolesława pojawiali się w Kiełpinach, Moczadłach, Gorczenicy, Dzierznie, Kretkach. Ojciec Bolesława – Jan Przeczewski, w czasach zaborów zbiegł przed branką do wojska rosyjskiego i osiadł w Mszanie na terenie zaboru pruskiego.
Miał konie i wóz. Zaczął służyć podwózką i transportem dla mieszkańców Brodnicy i okolic. Miał zmysł przedsiębiorcy. W 1863 roku ożenił się i osiadł w Szczuce. Otworzył tu karczmę i pierwszy na tym terenie punkt pocztowy.
Jednocześnie wspomagał powstańców styczniowych i przemycał broń. Kronikarz Brodnicy i okolic – Sylwester Bizan wspomina o Przeczewskich, że zasłużyli się Polsce także w momencie jej wskrzeszania. Pod koniec pierwszej wojny światowej, i aż po rok 1920, synowie Jana pocztowca ze Szczuki – Franciszek, Józef i Bolesław Przeczewscy służyli II Rzeczypospolitej z bronią w ręku.
Patron współczesnych zjazdów – Bolesław, za zasługi dla Ojczyzny otrzymał od młodego państwa polskiego gospodarstwo w Nowych Świerczynach. Okupant hitlerowski w 1940 r. usunął rodzinę z majątku. Dzieci jako niewolników zesłano na roboty do Niemiec. Tragiczny los dotknął rodzinę Józefa ze Szczuki. Syn Józefa – Józef nauczyciel, został rozstrzelany jesienią 1939 r. Inny z licznych synów Józefa – Sylwester, poległ w wojnie obronnej. W 1945 roku bolszewicy wywieźli w głąb Rosji sowieckiej kolejnego z synów Józefa, Wacława Przeczewskiego, który zaginął tam bez wieści. Ma swoje miejsce na tablicy pamiątkowej umieszczonej na murze brodnickiego cmentarza. Jeden z krewnych Bolesława, Franciszek Przeczewski z Jabłonowa Pom., został ścięty w Berlinie jesienią 1943 roku. Przed wojną pracował na rzecz polskiego wywiadu.
[ZT]26632784[/ZT]
Jeden z dwóch synów Bolesława – żołnierz Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie - Mieczysław Przeczewski, powrócił w maju 1947 roku do Ojczyzny z Wielkiej Brytanii i osiadł w Lidzbarku. Jego synowie biorą udział we wszystkich zjazdach rodu – opowiada Jerzy Przeczewski.
- Co nas łączy? Trudno powiedzieć… Może chęć działania, może taka żyłka harcerska? - zastanawia się Anna Klejna. - Na pewno w rodzinie ceni się solidne wykształcenie, rzetelność i prawość. Szacunek wobec każdego człowieka. Na pewno kochamy i pielęgnujemy tradycję, lubimy wspominać, jesteśmy spontaniczni, no i lubimy się bawić.
Odwiedzamy groby przodków, idziemy na mszę świętą, ale potem wszyscy wskakują w wygodne stroje, szorty i zaczyna się biesiada. Nasze rodzinne zjazdy są bez zadęcia, niskobudżetowe.
Zamawiamy wspólny obiad, a potem słodkie, każdy coś tam przygotowuje. Ważne, że się dobrze czujemy, śmiejemy się, powtarzamy rodzinne anegdoty. Przedstawimy nowych członków rodu.
Upalna sobota 20 sierpnia w Cichem to było kolejne rodzinne spotkanie i nowe opowieści o losach rodu z Marii i Bolesława Przeczewskich ze Świerczyn, którzy pozostawili po sobie 194 potomków.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu czasbrodnicy.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz