Na kilkanaście minut centrum Brodnicy zostało sparaliżowane. Na okalających Duży Rynek uliczkach stało kilkanaście wozów policyjnych, a przy fontannie grupa ok. 100 mężczyzn śpiewała m.in. o przyjaźni z grodem nad Drwęcą.

[ZT]22507067[/ZT]

To był wtorek latem ubiegłego roku, kiedy na centralny punkt w Brodnicy weszła blisko 100-osobowa grupa mężczyzn. Zdjęli koszulki i przy fontannie, na tle ratusza, pozowali do grupowego zdjęcia.

Na okolicznych ulicach naliczyliśmy ponad 10 radiowozów. Na samej płycie Dużego Rynku stali funkcjonariusze w kaskach i z tarczami. Mieszkańcy stali na chodnikach i z zainteresowaniem przyglądali się całemu wydarzeniu.

[ZT]25463176[/ZT]

– Nasi zaprzyjaźnieni kibice z Zagłębia Sosnowiec jechali na mecz w ramach Pucharu Polski do Wikielca – informuje kibic Sparty Brodnica. – Zaprosiliśmy ich do nas, by pokazać im nasze urokliwe miasto. Wielu naszych gości było na krzyżackiej wieży, podziwiało inne nasze zabytki. Potem zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie na Dużym Rynku. Byli oczarowani Brodnicą. Myślę, że to bardzo dobra promocja dla naszego miasta.

Potem kibice z Sosnowca i Brodnicy pojechali dopingować drużynę Zagłębia do Wikielca (Warmińsko-Mazurskie). Tam Zagłębie wygrało 2:1.

Przez całą podróż byli eskortowani przez liczne radiowozy.

– W samej Brodnicy nie doszło do żadnych ekscesów z udziałem gości – informuje oficer prasowy brodnickiej policji Agnieszka Wiesiołek. – Było bardzo spokojnie. Zatrzymaliśmy tylko jednego miejscowego mężczyznę, który był pijany i trafił do izby zatrzymań.