Zamknij

Sparta nadal nie może wygrać

14:32, 13.07.2021 Aktualizacja: 20:09, 25.01.2023
Skomentuj

Po ciężkim boju w Inowrocławiu, gdzie Sparta zremisowała bezbramkowo z miejscową Cuiavią, wydawało się, że zespół prowadzony przez Waldemara Jarzyńskiego będzie w stanie bez problemów uporać się z najsłabszą drużyną IV ligi, czyli z LTP Lubanie. - Przyjechaliśmy do Brodnicy, aby nie przegrać - asekurował się przed spotkaniem bramkarz gości Marcin Kujawa. - Nie idzie nam w tym roku, więc i ze Spartą też będzie ciężko. Może uda się choć wywalczyć remis. W znacznie lepszym nastroju był trener brodniczan Waldemar Jarzyński. - Wiemy, że nie można lekceważyć przeciwnika, ale jestem optymistą. Cieszy mnie powrót do drużyny kontuzjowanych w Inowrocławiu obrońców Piotra Lamki i Wowy Gołowatenko. Do ataku wystawiam dwóch napastników, czyli Goncharowa i Kurala. W drużynie panuje bojowy duch i liczymy na pierwsze zwycięstwo. Mecz rozpoczął się od uważnej gry z obu stron. W pierwszym kwadransie lepiej prezentowali się goście, ale ich zapał przygasił Arkadiusz Kozłowski. Huknął w 13. minucie z woleja, ale bramkarz przyjezdnych Kujawa popisał się efektowną i skuteczną robinsonadą. Wreszcie w 17. minucie po zagraniu Łukasza Kalinowskiego do piłki doszedł siedem metrów od bramki Goncharow i silnym uderzeniem w długi róg posłał piłkę w okienko. Pierwszy gol Sparty w 2010 roku wzbudził aplauz widzów na trybunach. Ich pupile ruszyli do kolejnego natarcia, aby zyskać jeszcze większą przewagę bramkową. Goncharow świetnie odegrał do Kurala, a jemu w ostatniej chwili odebrał piłkę obrońca z Lubania. Po chwili Kural trafił do bramki, ale asystent sędziego uniósł chorągiewkę na znak spalonego. To wzmocniło szeregi gości i prawą stroną na rajd zdecydował się Mariusz Żywica. Minął prawą stroną miejscowych graczy i zza pleców Pawła Kwiatkowskiego dośrodkował na przedpole bramki brodniczan. Do piłki dobiegł zamykający akcję z lewej strony Marcin Zapiec i doprowadził do wyrównania. Minutę później spartanie mogli odzyskać prowadzenie, ale piłka po strzale z rzutu wolnego Łukasza Kalinowskiego odbiła się od słupka i wyszła za bramkę. W drugiej połowie trwał prawdziwy bój. Zawodnicy walczyli na pograniczu faulu, a sytuacja wytrącała się spod kontroli sędziego Pawła Sokołowskiego. Aż trzy sytuacje w polu karnym budziły spore kontrowersje. Najpierw atakowany z tyłu był Goncharow, którego podciął obrońca gości, potem podczas obiegania zawodnika uderzony został łokciem w twarz Kalinowski, a następnie przyjezdny zagrał piłkę ręką. Za każdym razem gwizdek sędziego milczał. Wzbudziło to niechęć w kierownictwie drużyny, samych piłkarzy i oczywiście na trybunach. Poniżej zamieszczamy opinię kibica Sparty Mariana Blanka. Mimo zaciekłych ataków gospodarzy wynik nie uległ zmianie, choć okazji nie brakowało. Świetnie w bramce prezentował się Kujawa, a podenerwowani spartanie ujrzeli dwie żółte kartki. Goście byli bardzo zadowoleni z osiągniętego rezultatu, a zespół Waldemara Jarzyńskiego stracił już na starcie cztery punkty. Opinia Mariana Blanka: - Jestem zbulwersowany postawą sędziów, a zwłaszcza głównego Pawła Sokołowskiego. Jak można delegować na mecz człowieka z Włocławka, gdy Lubanie leży około 10 kilometrów obok. Po drugie ten sam pan ośmieszył się w Kowalewie, kiedy podczas meczu Sparty z Promieniem dał dwie żółte kartki zawodnikowi gospodarzy i nie usunął go z boiska. Kto mu dał uprawnienia do prowadzenia takich spotkań i dlaczego nie było w Brodnicy obserwatora z ramienia związku. Kartkami obdzielał brodniczan, a na osłodę dał jedną w końcówce piłkarzowi z Lubania. I najważniejsze, dlaczego tak tendencyjnie sędziował, nie widząc trzech przewinień gości we własnym polu karnym i nie wskazał na rzut karny? Niech potem władze piłki nożnej w Polsce nie dziwią się, że zwykły kibic nie wytrzyma i ubliża sędziom.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%