Zamknij

Na cmentarzu kłótnie i wzajemne straszenie się policją. A problemów jest bez liku

11:16, 10.11.2022 Aktualizacja: 19:50, 25.01.2023
Skomentuj Fot. Urząd Miejski w Brodnicy Fot. Urząd Miejski w Brodnicy

Na cmentarzu w Brodnicy problemów nie brakuje.

Kto kradnie znicze i ziemię spod pomnika?

Pani Teresa z Brodnicy codziennie jest na cmentarzu parafialnym. Czyści nagrobek położony w tym roku na grobie jej zmarłego niedawno męża i rodziców. Codziennie zmienia kwiaty, zapala znicze. Pomnik jest czysty, pięknie udekorowany kwiatami. Za nagrobek postawiony jesienią zapłaciła 17 tys. zł. Ale pojawił się problem. Wokół płyty robią się doły, ziemia się zapada, robią się szczeliny.

- Nagrobek położony był solidnie, a teraz wokół niego są doły. Ziemię podkradają osoby zajmujące się sąsiednimi grobami - twierdzi kobieta, w co aż trudno nam uwierzyć. - Zgrabiają stale ziemię, żeby przysypać doły, które robią się także przy innych mogiłach. Byłam u zarządcy cmentarza, dał mi trochę ziemi w taczce, ale dziury dalej się robią. Potem powiedział, że mogę sobie wziąć ziemię gdzieś z cmentarza. A ja mam rozrusznik serca, jestem już po siedemdziesiątce i nie mam siły nosić ziemi. Zarządca w kolejnej rozmowie telefonicznej był niegrzeczny. Byłam u dzielnicowego, który skierował mnie właśnie do zarządcy i powiedział, że to jego obowiązek dbać o groby - skarży się pani Teresa.

Inny jeszcze problem spędza brodniczance sen z powiek. Twierdzi, że ktoś stale kradnie wkłady ze zniczy, które stawia na grobie swojego męża.

- Może będę musiała zatrudnić detektywa - zastanawia się kobieta.

[ZT]29091696[/ZT]

Administrator się broni

O wyjaśnienie tej sprawy zwróciliśmy się do administratora cmentarza parafialnego w Brodnicy, który wykonuje prace na podstawie umowy z parafią św. Katarzyny, właścicielem terenu.

- Ta pani od chwili pochowania męża  z uporem maniaka twierdzi, że ludzie, którzy dbają o pobliskie groby, kradną jej ziemię. Oczywiście, to nie jest prawda - uważa Eryk Andrzej Ciarkowski, administrator. - Wokół grobów ubywa ziemi, ponieważ trumny starsze się zapadają, a nowa ziemia musi się uleżeć. Pani takiej odpowiedzi nie przyjmuje, wręcz twierdzi, że jest bezmyślna i idiotyczna. Dostarczyliśmy pani ziemi, ale stwierdziła, że mamy ją dostarczać co najmniej raz w tygodniu, bo ludzie wciąż tę ziemię jej wykradają. Stwierdziła, że jeżeli nie będziemy wykonywać jej poleceń, to uda się do prasy i pójdzie na policję i - jak widać - to zrobiła. Dzięki temu mamy szansę publicznie wyjaśnić sprawę. Pani zapłaciła, jak twierdzi, za pomnik sporo pieniędzy, więc mogła pomyśleć też o pomocy przy czyszczeniu grobu i dosypywaniu ziemi - dodaje administrator.

Nękanie na cmentarzu?

Jak się okazuje on również bierze pod uwagę powiadomienie policji, ale przeciwko pani Teresie.

- Bardzo wiele osób, które mają groby przy rodzinnym grobie pani Teresy, skarżyło się, że zaczepia je i wyzywa od złodziei. Jeżeli sytuacja się nie uspokoi, będziemy zmuszeni sprawę przekazać policji, ponieważ takie nękanie trwa od kilku miesięcy. Chciałem też poinformować, że administrator cmentarza i jego pracownicy wykonują na cmentarzu prace  określone umową z parafią oraz zapisane w regulaminie cmentarza. Nie należy do naszych obowiązków sprzątanie grobów, naprawianie ich, ani podsypywanie ziemi. Na cmentarzu parafialnym w Brodnicy mamy 8900 grobów i 15 371 zmarłych. To smutne, że tak mało istotne sprawy urastają do rangi problemu. Często podnoszą je osoby, które mają swych zmarłych na naszym cmentarzu od niedawna. Nie znają regulaminu cmentarza, a mają tyle czasu, żeby chodzić i dokuczać innym ludziom bez powodu. Każdy problem, który zgłaszają do nas odwiedzający, jest od ręki załatwiany - wyjaśnia Eryk Ciarkowski.

[ZT]28433189[/ZT]

Sarny zjadają kwiaty

Oprócz zapadających się pomników czy oskarżeń międzysąsiedzkich na cmentarzu są też inne problemy.

- Wieńce ze świeżych kwiatów i kwiaty w wazonie postawione na grobach nie stoją długo. Zjadają je sarny, które przeskakują przez płot cmentarny. Właściwie to nie muszą wcale skakać, bo za płotem jest skarpa i tam pełno liści i śmieci. Sarny przechodzą sobie za mur cmentarny po tych pryzmach śmieci. Dlaczego administrator cmentarza nie zadba o porządek pod cmentarnym płotem? - pyta tym razem inna nasza Czytelniczka.

- Na drugi dzień po pogrzebie osoby z mojej rodziny wszystkie żywe kwiaty zostały zjedzone przez sarny. I co: pozew przeciw tym zwierzętom mam zrobić zrobić? Kiedyś te kwiaty zjadały dzikie króliki, teraz podobno sarny – zastanawia się mężczyzna, który uprząta grób przy płocie cmentarnym.

Administrator nie odpowiada za zwierzęta

Śmieci za płotem cmentarza rzeczywiście jest sporo, tworzą całkiem duże pryzmy. W większości to zgrabione z obszaru wokół grobów liście, ale są także worki plastikowe, zużyte znicze, stare wazoniki…

- Wielokrotnie omawialiśmy sprawę saren, czy innych zwierząt, które podjadają kwiaty z grobów. Za zwierzęta, które przebywają na terenie miasta Brodnicy, odpowiadają władze samorządowe. Osobiście nigdy na cmentarzu nie spotkałem sarny, nadmieniam jednak, że sarna może skakać do wysokości trzech metrów i żadne ogrodzenie jej nie powstrzyma - mówi Eryk Ciarkowski.

[ZT]26964849[/ZT]

Kosztowne śmieci cmentarne

Administrator też broni się w kwestii śmieci przy murze.

- Dwa razy w roku odbywa się sprzątanie poza ogrodzeniem cmentarza.  Zbieramy plastiki, znicze, sztuczne kwiaty itp. Nieszkodliwe są tylko liście, które stanowią bioodpad, który w krótkim czasie się rozkłada. W związku z tym problemem śmieci za płotem, mam ogromną prośbę do odwiedzających cmentarz, by nie wyrzucali wszelkich plastików i innych śmieci za ogrodzenie. Tylko w ostatnim okresie  wywieźliśmy z cmentarza 65 ton śmieci cmentarnych, za które parafia zapłaciła 69 tys. zł, więc skala jest ogromna, a to były śmieci tak z około miesiąca. W ostatnim okresie brodnicki cmentarz parafialny odwiedziło około 50 tys. osób, wiec jeżeli tylko dwie nie były zadowolone, to mamy dobry wynik - mówi administrator.

Zdemolowane ubikacje

Eryk Andrzej Ciarkowski ubolewa, że nie wszyscy odwiedzający cmentarz zachowują się odpowiednio. W okresie Wszystkich Świętych na krótko administracja postawiła na cmentarzu przenośne plastikowe ubikacje typu toi toi. Po święcie okazało się, że niektóre zostały zdewastowane.

- Nie do wszystkich chyba dociera to, że niedługo wszyscy znajdziemy się na cmentarzu i nie powinniśmy  sobie dokuczać, tylko być lepszymi dla siebie. Na cmentarzu parafialnym obowiązuje prawo i regulamin. Nie mylmy demokracji z anarchią - dodaje administrator cmentarza parafialnego w Brodnicy.

(Maria Oryszczak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%