Nowy budynek przy ul. Tatrzańskiej w Brodnicy, z placem zabaw, w środku szerokie jasne korytarze, sale lekcyjne i sala gimnastyczna. Wszędzie nowoczesny sprzęt: interaktywne telewizory, kabina integracji sensorycznej, tablety, magiczny dywan do zabawy, hulajnogi, samochodziki i półki pełne innych zabawek.

Tu mieszczą się Niepubliczne Przedszkole i Szkoła Podstawowa „Zaczarowany Ołówek". W przedszkolu jest 28 dzieci, w szkole - w klasach od pierwszej do czwartej - jedenaścioro. Wszystkich, którzy znają realia polskiej szkoły zadziwia, że edukacją tej niewielkiej gromadki zajmuje się 20 nauczycieli. To szkoła dla dzieci z autyzmem.

[ZT]28959161[/ZT]

Przedszkole i cztery klasy szkoły podstawowej

- W naszej szkole z każdym dzieckiem pracujemy indywidualnie. I nie jest to tylko slogan wpisywany do szkolnej dokumentacji. Kiedy dziecko rozpoczyna edukację w naszej placówce, przez rok lub dwa pracuje w systemie jeden uczeń - jeden nauczyciel. Z czasem, w zależności od postępów, jakie dziecko robi, od poziomu funkcjonowania, dzieci łączone są w grupy 2-3-4-osobowe, w których uczą się z nauczycielem zwykłym oraz wspomagającym lub pomocą nauczyciela. Kadra w naszej szkole to ludzie młodzi, ale świetnie wykształceni - po studiach z edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej, oligofrenopedagogiki, pedagogiki specjalnej, edukacji dla dzieci z autyzmem czy neurologopedii - wyjaśnia Joanna Piotrowska, dyrektor, założycielka szkoły. Ukończyła studia z edukacji przedszkolnej, wczesnoszkolnej, fizjoterapię, oligofrenopedagogikę oraz zarządzanie oświatą.

- W Toruniu zaczęłam pracę w placówce dla dzieci z autyzmem. Pracowałam tam 6 lat. Do Torunia dojeżdżały dzieci z powiatu brodnickiego i okolic i to podsunęło myśl, że dobrze byłoby otworzyć podobną placówkę w Brodnicy. Historia „Zaczarowanego Ołówka" zaczyna się w roku 2014 od przedszkola, które działało przy ul. Kolejowej, następnie przy ul. Nowa Kolonia i Sobieskiego. Zaczęłam od małego przedszkola i wynajmowanych lokali. Pani projektant, którą poznałam podczas tworzenia pierwszego miejsca na przedszkole, skojarzyła z moimi potrzebami brodnickich inwestorów i tak powstał budynek przy ul. Tatrzańskiej. W 2019 roku ruszyła szkoła podstawowa. Mamy na razie cztery klasy, ale jeśli będzie potrzeba, będą kolejne oddziały - mówi dyrektor szkoły.

[ZT]28958482[/ZT]

Praca wymaga cierpliwości i spokoju

W szkole przy Tatrzańskiej nie tylko kadra pedagogiczna, nie tylko wyposażenie, ale też metody pracy są zupełnie inne niż w szkole tradycyjnej. Bo też potrzeby dzieci z autyzmem są wyjątkowe. Są dzieci, które nie posługują się mową i takie, które nie czują potrzeby kontaktowania się z innymi. Są też takie, które z powodu trudnych zachowań przeszły ze szkół ogólnodostępnych, bo tam nie robiły postępów i uczniowie dobrze funkcjonujący, którzy będą mogli pójść do szkół publicznych.

- Stosujemy takie metody, jakich potrzebują nasi podopieczni. Codzienna praca opiera się na Zasadach Stosowanej Analizy Zachowań (terapii behawioralnej). Dzieci mają zajęcia z psychologiem, pedagogiem, logopedą, zajęcia rewalidacyjne i muzykoterapię. Każda sfera rozwijana jest za pomocą indywidualnych programów terapeutycznych. W pracy behawioralnej stosujemy takie metody i techniki pracy jak technika wyodrębnionych prób, skrypty, albumy, uczenie sytuacyjne czy incydentalne. Dzieci uczą się komunikacji za pomocą "mówika" oraz innych komunikatorów. Tworzymy sytuacje, które skłaniają dzieci do używania odpowiednich komunikatów słownych czy gestów. Bazujemy na motywacji. Poza tym jest jak w zwykłej szkole: jeździmy na wycieczki, robimy przedstawienia dla rodziców. Nasza praca wymaga ogromnej cierpliwości i spokoju. Długo czeka się na jej wyniki, ale satysfakcja jest duża - mówi dyrektorka szkoły.

Szkoła przy Tatrzańskiej jest niepubliczna i rodzice płacą czesne – 300 zł na miesiąc.