Było już po godz. 13 w niedzielę, gdy drogą powiatową z Brodnicy w kierunku Świedziebni przejechała cała kawalkada wozów policyjnych i strażackich na sygnałach. - Co się stało? - zadawali sobie pytania kierowcy. Wszystko zakończyło się w niespodziewany sposób.
Brodnickich strażaków na tereny leśne w okolicy osady Nowy Świat w gminie Górzno wezwano ok. godz. 13.40 w niedzielę 2 października.
– Gdy dotarliśmy na miejsce, było tam już sześć policyjnych radiowozów. Dojechały też wozy Ochotniczej Straży Pożarnej z Górzna i straży leśnej – relacjonuje kpt. Krzysztof Natucki, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Brodnicy. – O organizacji wspólnych działań decydowała policja. Ruszyliśmy tyralierą, aby przeczesać ok. 10 ha lasu – tłumaczy strażak.
[ZT]28970912[/ZT]
Jak się okazało, policja otrzymała zgłoszenie o zaginięciu 60-letniego mężczyzny, który wraz z bliskimi wybrał się w niedzielę do lasu na grzyby. Poszukiwania na własną rękę nie dały rezultatu, namierzenie zaginionego przez telefon też okazało się nieskuteczne.
– Ponad godzinę prowadziliśmy poszukiwania na terenach leśnych, gdy chwilę po godz. 15 dotarła do nas informacja, że zaginiony 60-letni mężczyzna… oczekuje na wszystkich w domu. Sam się znalazł. Wtedy zakończyliśmy poszukiwania – kończy kpt. Natucki.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz