Zamknij

W teleturniejach wystąpił 17 razy. W telewizji poznał przyszłą żonę, a teraz wygrał prawie 40 tys.

11:03, 14.09.2022 Aktualizacja: 19:28, 25.01.2023
Skomentuj Fot. Nadesłane Fot. Nadesłane

Maciej Wisiński ma 27 lat i pracuje jako specjalista ds. sprzedaży. Pochodzi ze wsi Szabda (woj. kujawsko-pomorskie), a szkoły kończył w Brodnicy - najpierw Szkołę Podstawową nr 3 przy ul. Wiejskiej, potem I LO. Jego pasje to muzyka i sport. Już kilkanaście razy występował w telewizyjnych konkursach, a jego specjalnością jest "Jaka to melodia", gdzie wygrał już pięć odcinków.

MARIA ORYSZCZAK: Jak zaczęła się pana przygoda z telewizyjnymi konkursami?

MACIEJ WISIŃSKI: Po raz pierwszy do spróbowania swoich sił w telewizyjnym konkursie zmobilizowała mnie rodzina. Oglądaliśmy razem telewizję i odgadywałem prawie wszystkie piosenki w "Jaka to melodia". Domownicy zachęcali mnie, żebym pojechał na casting. Miałem 20 lat, kiedy się zdecydowałem. To był rok 2016 i program prowadził wtedy Robert Janowski. Pozytywnie przeszedłem casting, a potem około miesiąc czekałem na nagranie. Nie wygrałem wtedy, ale bardzo mi się podobało i potem zgłaszałem się na castingi w kolejnych latach.

[ZT]27138346[/ZT]

Jak przygotowywał się pan do konkursu?

- Bardzo lubię muzykę, szczególnie tę z lat 60., 70. i 80., zespoły The Beatles, Queen, Dire Straits. Jeżdżę na koncerty, ale przede wszystkim dużo słucham: w pracy, w domu, w czasie podróży, w samochodzie. Słucham radia i muzyki z płyt. Oglądam też programy w TV, bo piosenki w finałach czasami się powtarzają.

W odcinku konkursu "Jaka to melodia" emitowanym 6 września był pan rewelacyjnie opanowany i wydawało się, że w ścisłym finale bez trudu odgadywał pan piosenki. Nie ma pan tremy?

- Od 2016 r. 15 razy występowałem w konkursie "Jaka to melodia". Byłem w dziewięciu finałach i pięć udało mi się wygrać. W finale trzeba w 30 sekund odgadnąć siedem piosenek i udało mi się. Poza tym rok temu byłem w "Kole fortuny" i w programie "Gra Słów. Krzyżówka". To doświadczenie, które pozwala już opanować tremę związaną z występami przed kamerą. Nie stresuję się, dlatego łatwo decyduję się na kolejne próby. Teraz zostałem przyjęty na casting do programu "Jeden z dziesięciu" i we wrześniu w Gdańsku będę zdobywał tam kolejne doświadczenia. Nie liczę na wielki sukces, ale fajnie jest próbować czegoś nowego. No i właśnie dziś dostałem zaproszenie na nagranie kolejnego finałowego odcinka. To będzie finał miesiąca konkursu "Jaka to melodia".

Czy udział w telewizyjnych konkursach opłaca się finansowo?

- Kiedy się wygrywa, to tak. W odcinku emitowanym we wrześniu wygrałem 12 550 zł. Łącznie po trzech odcinkach zgromadziłem 39 460 zł.

Na co pan przeznaczy wygraną? Czy ma pan jakieś marzenie, które te dodatkowe pieniądze pozwolą spełnić?

- Chciałbym odwiedzić Liverpool. Po pierwsze dlatego, że lubię piłkę nożną i kibicuję drużynie Liverpool FC, ale także dlatego, że to miasto zespołu The Beatles. Bardzo lubię ich piosenki. Te plany odkładam jednak na później, a ostatnia wygrana zasili budżet na ślub, który planujemy w przyszłym roku.

[ZT]27123446[/ZT]

Czy narzeczona podziela pana muzyczne zainteresowania?

- Oczywiście. Zresztą poznałem Beatę na castingu do telewizyjnego programu "Jaka to melodia". Ona też wystąpiła w wielu telewizyjnych konkursach.

Zdarzyło się może, że stawaliście w jakimś odcinku jako rywale?

- Nie. Zresztą zauważyłem, że autorzy programu dobierają uczestników tak, by w jednym odcinku nie występowali razem znajomi czy krewni.

Inne ciekawe obyczaje w telewizyjnych kulisach?

- Na przykład sposób nagrywania programów. Zwykle nagrywa się od razu kilka odcinków. W programie "Jaka to melodia" czasem występują gwiazdy muzyczne, np. Garou, ale tak naprawdę my się z nimi nie spotykamy, bo nagranie jest wcześniej i widzimy ich występy na telebimach.

Są jakieś sceny dublowane?

- Zdarza się. Na przykład kiedy prowadzący pomyli się w prezentacji osób występujących albo kiedy kamera straci dobre światło. Raz zdarzyło się, że nasze przyciski, którymi sygnalizujemy gotowość do odpowiedzi, przestały działać. Wtedy jednak powtarza się pytanie z innej kategorii, żeby zawodnicy mieli równe szanse. Są też awarie i czasami czekamy, aż ekipa naprawi sprzęt.

[ZT]27114448[/ZT]

Czy przed nagraniem uczestnicy są jakoś przygotowywani do występu?

- Przed nagraniem mamy spotkanie z obsługą planu. Charakteryzatorka robi makijaż. Trzeba też przygotować trzy propozycje strojów - na trzy odcinki. Pani z obsługi decyduje, w jakim ubraniu można wystąpić. Na przykład niewskazane są kolor czarny i silne wyraziste wzory, no i ubrania nie mogą się powtarzać u innych występujących.

Jakieś zakazy obowiązują uczestników?

- Nie można reklamować niczego, pokazywać logo czy nazwy marki. W gmachu telewizji obowiązują jeszcze obostrzenia covidowe i reżim sanitarny.

Przed panem kolejne castingi i nagrania. Kiedy znów będziemy mogli zobaczyć pana w TV?

- Nagranie finału miesiąca "Jaka to melodia", na które mnie zaproszono, jest we wrześniu, a emisja będzie 2 października w programie TVP 1 o godzinie 18.30.

(Maria Oryszczak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%