Michał Kołodziejczak, czyli lider Agrounii, we wtorek 6 września promował swoje ugrupowanie w powiecie brodnickim. Najpierw spotkał się z rolnikami w Strzygach w gminie Osiek, a następnie zajechał busem na Duży Rynek w Brodnicy. Wszystko w ramach akcji "Agrounia rusza w Polskę! Jesteśmy u siebie".
[ZT]28052583[/ZT]
- My z Rosji ciągnęliśmy 15 milionów ton węgla - mówił na Dużym Rynku. - Więc jeżeli było to wiadomo, że oni prędzej czy później zaatakują, to się przewiduje, że wtedy będą sankcje, nie będzie handlu, więc trzeba było ten węgiel zgromadzić na czas kryzysu.
Od ludzi i przedsiębiorców wymaga się dużo, a państwo, mające służby, wywiad, urzędników, polityków i masę pieniędzy, nie potrafiło tego przewidzieć?
Tylko że dzisiaj właśnie my nie czujemy się jak u siebie, że to my decydujemy i nie boimy się mówić. To jest problem. To jest największy kryzys, który nas dotknął. Nie ten gospodarczy, a ten ludzki. Bo Polacy, kiedy byli razem, nawet mając różne zdania, potrafili wiele. A teraz nikt nie chce z nami dyskutować i wspólnie rozwiązywać problemów.
Ponadto Kołodziejczak mówił m.in. o tym, że w sklepach powinno być 70 proc. polskiej żywności. Na spotkaniu ponadto dowiedzieliśmy się, że lokalni działacze Agrounii zamierzają wystartować w najbliższych wyborach samorządowych - do rady powiatu brodnickiego, gdzie od lat wygrywa PSL. Czy będą zagrożeniem dla tej partii?
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz