Zamknij

Brodnica i okolice. Strażacy ratowali tonące zwierzęta. Nie wszystkie przeżyły

15:59, 06.09.2022 Aktualizacja: 19:25, 25.01.2023
Skomentuj Fot. Michael Probst / AP Fot. Michael Probst / AP

Był piątek 2 września po godz. 7 rano, kiedy do miejscowości Kruszyny-Rumunki w gminie Bobrowo wezwano na pomoc strażaków. Zdarzenie było nietypowe, a działania ogniomistrzów szczególnie nieprzyjemne.

- To było typowe urządzenie chlewni w części dla małych zwierząt, a metoda hodowli prosiąt legalna i powszechnie stosowana. Zdarzenie było nieszczęśliwym wypadkiem, dlatego nie było potrzebne wzywanie policji i prowadzenie śledztwa w tej sprawie - wyjaśnia kpt. Krzysztof Natucki, zastępca komendanta powiatowego Państwowej Straży Pożarnej w Brodnicy.

[ZT]28855612[/ZT]

Jak się okazuje, w części przeznaczonej dla prosiąt na specjalnych rusztach wyposażonych w maty grzewcze trzymane były prosięta, każde o wadze ok. 30 kg. Wydalanie następowało wprost do idącego poniżej kanału z gnojowicą, który był za pomocą odpowiednich mechanizmów opróżniany, choć - jak widać na tym przykładzie - dopiero po odpowiednim napełnieniu.

- Z nieustalonych powodów ruszt z matą grzewczą rozsunął się czy przechylił, w efekcie 30 warchlaków znalazło się w gnojowicy. Zwierzęta unosiły się na wierzchu, a gdy gospodarz zauważył, co się stało, wezwał pomoc i próbował spuścić najbardziej płynną część gnojowicy - wyjaśnia kpt. Natucki.

Ale nawet po tym spuszczeniu poziom zwierzęcych odchodów sięgał - jak relacjonuje kpt. Natucki - ok. 1,5 metra. Przybyli na miejsce strażacy zabezpieczeni w sprzęt ochrony układu oddechowego wkroczyli w to kłębowisko zwierząt.

- W celu zabezpieczenia ratowników przed grzęźnięciem ułożono w obrębie pola pracy drewniane podesty - wyjaśnia strażak. - Następnie ratowano żywe prosięta, wyciągając je na zewnątrz przy użyciu pasów oraz chwytaków. Uratowane warchlaki przekazano pod opiekę powiatowemu lekarzowi weterynarii. Zlokalizowano 4 padłe sztuki zwierząt, które usunięto na zewnątrz obiektu, 26 sztuk zostało uratowanych - relacjonuje kpt. Natucki.

W akcji ratowania zwierząt brały udział dwa zastępy strażaków zawodowych z Brodnicy i trzy z jednostek ochotniczych z Bobrowa, Nieżywięcia i Zgniłobłot.

(Janusz Wojtarowicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%