W niedzielę, 14 sierpnia na Jeziorze Młyńskim w Górznie miejscowe koło Polskiego Związku Wędkarskiego zorganizowało Towarzyskie Zawody Spławikowe o Puchar Burmistrza Miasta i Gminy Górzno. Zawody były zarazem piątym i ostatnim elementem cyklu Grand Prix z okazji 60-lecia koła PZW w Górznie.
Cztery godziny łowienia
Na starcie o godz. 6 zjawiło się 22 zawodników, juniorów i seniorów. Zawodników przywitał i przedstawił regulamin zawodów prezes koła i zarazem sędzia główny zawodów Cezary Wąsicki. Po losowaniu stanowisk wszyscy rozeszli się na wyznaczone miejsca i rozpoczęli przygotowania do łowienia. O godz. 6.50 sygnał oznajmił nęcenie, a o godz. 7 - łowienie.
Te wszystkie szczegóły przedstawiamy, aby zwrócić uwagę na warunki połowu. Nie było możliwości wcześniejszego nęcenia, nikt nie wiedział, gdzie będzie łowił, a konkurencji wokół nie brakowało. Nie były to więc idealne warunki.
Już rano temperatura wynosiła ok. 24 stopni, ale na koniec zawodów było 30 stopni. Pierwsza runda zakończyła się o godz. 9 i sędziowie zważyli złowione ryby, które całe i zdrowe wróciły do wody. Druga tura rozpoczęła się o godz. 10 i też trwała dwie godziny, po której sędziowie zważyli i wypuścili rybki do wody.
[ZT]28798789[/ZT]
Najlepsi tego dnia i w całym Grand Prix
W kategorii seniorów wygrał Zdzisław Jarząb, drugi był Rafał Szmidt, trzeci Dariusz Czaja. Wśród juniorów triumfował Ksawery Ostrowski, druga była dziewczyna - Malwina Brokos, trzeci Alan Mijakowski. W całym cyklu Grand Prix triumfował Dariusz Czaja, drugi był Janusz Czajkowski, trzeci Piotr Czajkowski. Dyplomy, puchary i upominki i medale wręczali: burmistrz Górzna Tomasz Kinicki oraz wiceprezes okręgu PZW ds. ochrony wód Sylwester Góras.
Jak koło PZW rosło w siłę
Z racji, że w tym roku mija 60 lat istnienia koła, podczas przemówień wspomniano trochę o historii. Koło założył w 1962 roku i prezesował mu do 1993 roku nieżyjący już Jan Świdziński. Najpierw liczyło ono 15 członków, a obecnie - 260. Obecnym prezesem jest Cezary Wąsicki, któremu wiceprezes Okręgu wręczył z okazji jubileuszu list gratulacyjny. Zmarłych członków koła uczczono chwilą ciszy, a na koniec były flaki i kiełbaski pieczone na ruszcie.
Co złowili wędkarze
Do Grand Prix Górzna były zaliczane zawody spinningowe o Puchar Wójta Gminy Świedziebnia na jeziorze Księte, kolejne spinningowe zawody towarzyskie na jeziorze Szczuka, a także trzy spławikowe: mistrzostwa koła na jeziorze Wierzchownia, Puchar Starosty Brodnickiego na tym samym jeziorze oraz ostatnie zawody - o Puchar Burmistrza Górzna na Jeziorze Młyńskim w Górznie.
[ZT]28339569[/ZT]
Rywalizacja była zacięta, różnice wyników trójki na podium były minimalne, przy czym bracia Czajkowscy, którzy zajęli miejsca 2. i 3., wyraźnie lepsi byli w spinningu, za to zwycięzca Dariusz Czaja - w spławiku.
Co udało się złowić? W spinningu dla wymagających wędkarzy wyniki rzeczywiście mogą pozostawiać nieco do życzenia. W dwóch zawodach złowiono w sumie pięć szczupaków - wszystkie o długości nieco powyżej pół metra, a także 29-centymetrowego okonia. Największego szczupaka o długości 56 cm złowił w zawodach 1 maja Marek Florkiewicz.
Wyczyn nie lada
Natomiast w zawodach spławikowych łowiono głównie uklejkę, płotkę i krąpia, a wszystkie złowione rybki nie były jakoś szczególnie duże, o czym mówi prezes koła. Ale zwycięzca mu zaimponował.
- Wynika Dariusza Czai to nie lada wyczyn - komentuje Cezary Wąsicki.
[ZT]28125109[/ZT]
Jak się okazuje, zwycięzca w trzech zawodach spławikowych łowił w sumie 12 godzin (3 razy po 4 godziny, a w tym czasie - mimo losowanego stanowiska i nęcenia tylko tuż przed startem złowił w sumie 12,6 kg ryb. Średnia wyniosła więc ponad kilogram na godzinę, co przy niewielkich rozmiarach okazów oznacza, że ryby łowił w imponujących ilościach. Jako że dominująca była ukleja, która zwykle mieści się granicach 10-30 g, a płocie też nie były wielkie, to znaczy, że średnio w ciągu godziny zwycięzca wyciągał z wody 30-40 ryb, a w ciągu tylko jednych zawodów była ich ponad setka.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz