Zamknij

Brodnica. Na nowych plażach tłumy, ale nie wszystko jest fajne. "Dzieci walą jak w kowadło i płaczą"

11:20, 20.07.2022 Aktualizacja: 19:07, 25.01.2023
Skomentuj Fot. Paweł Kędzia Fot. Paweł Kędzia

Tłumy brodniczan w sobotę gościły na uroczystym otwarciu plaż nad Niskim Brodnem. Do ostatniej chwili trwały gorączkowe prace wykończeniowe. Kosztem ponad 1,7 mln zł urząd wyremontował dotychczasową plażę od strony ul. Wczasowej oraz za 8,7 mln zł wybudował całkiem nowy kompleks po przeciwnej stronie jeziora. Powstały pomosty: kąpielowy, żeglarski, wędkarski, platforma widokowa, wieża skoków, zjeżdżalnia wodna, ścianka wspinaczkowa, a szczególną atrakcją miał być wodny plac zabaw. Obiekt jest oblegany, ale rodzice mają już pierwsze zastrzeżenia.

Niebezpieczna zjeżdżalnia wodna

Po pierwsze już dzień po otwarciu zamknięty został dostęp do wieży do skoków, ścianki wspinaczkowej i zjeżdżalni wodnej. Co się stało?

[ZT]28695667[/ZT]

Sprawa blaszanej zjeżdżalni wodnej budzi chyba największe emocje i jeszcze we wtorek atrakcja była zamknięta.

– Osobiście nie wyobrażam sobie, żeby moje dzieci się tam bawiły – mówi pani Agnieszka. – Na końcu takiej zjeżdżalni powinien być wylot do jeziora albo jakiegoś baseniku – a jest blaszana ściana. Nie wiem, kto to wymyślił. Dzieci z dużą prędkością uderzają w pionową ścianę, którą zakończona jest zjeżdżalnia. Boli od samego patrzenia. Tylko podczas mojego krótkiego pobytu dwoje dzieci schodziło ze zjeżdżalni z płaczem, bo zbyt mocno uderzyły w blachę.

[ZT]26022743[/ZT]

– Dlaczego już w niedzielę otaśmowali zjeżdżalnię? Panie, dzieciaki walą jak kowal w kowadło. Może komuś coś się w końcu stało? – słyszymy komentarze.

– Widziałem, jak mała dziewczynka zjechała i z całym impetem uderzyła w ścianę – relacjonuje z kolei pan Marek. – Ciekawe, kto poniesie odpowiedzialność, jak ktoś połamie nogi albo, nie daj Boże, kręgosłup? Dlaczego zjeżdżalnia nie kończy się w jeziorze? W dodatku podobna atrakcja jest już przecież na starej plaży, znacznie dłuższa, kręta i bardziej bezpieczna, bez takiego zakończenia – zwraca uwagę brodniczanin.

Problem w tym, że stara zjeżdżalnia po drugiej stronie jeziora jest zamknięta, bo wymaga gruntownego remontu. Władze miasta wyceniły już koszty naprawy i zastanawiają się, czy warto inwestować. W tym roku już tego nie zrobią, może w przyszłym.

A co na to władze miasta, czyli inwestor i administrator obiektu? I tu zaskoczenie.

– Zjeżdżalnia spełnia wymogi bezpieczeństwa. Obecnie jest ustawiane nawodnienie zjeżdżalni oraz pompy, tak by zjeżdżalnia mogła funkcjonować sprawniej – odpowiada Małgorzata Trędowska, dyrektor wydziału infrastruktury i rozwoju Urzędu Miejskiego w Brodnicy.

We wtorek zjeżdżalnia nadal była zamknięta.

Nurek wezwany na pomoc

W niedzielę także wieża do skoków i ścianka wspinaczkowa były zamknięte dla odwiedzających.

– Podobno w wodzie pozostały jakieś pozostałości po budowie i skacząc, można było się nadziać – komentuje jeden z plażowiczów. – Dlatego otaśmowali wszystkie miejsca, gdzie można wpaść do wody.

[ZT]28702746[/ZT]

Jak się okazuje, rzeczywiście urząd otrzymał zgłoszenie o niebezpiecznych przedmiotach, ale – jak zapewniają pracownicy magistratu – niczego nie znaleziono.

– Z uwagi na otrzymane zgłoszenie o potencjalnym zagrożeniu bezpieczeństwa, spowodowanym przedmiotami leżącymi na dnie jeziora, ścianka wspinaczkowa oraz wieża skoków zostały w niedzielę o godz. 17 czasowo zabezpieczone – przyznaje Małgorzata Trędowska. – Na zlecenie firmy wykonującej prace rano pojawił się nurek, który po sprawdzeniu dna jeziora nie stwierdził przeciwwskazań do korzystania z urządzeń.

Dziwne wiaty i oszczędne natryski

Już we wtorek plażowicze zwrócili nam uwagę na inne rozwiązania, które budzą wątpliwości.

– Wśród zabawek natryskowych tłoczno, dzieci nie brakuje, ale można było to inaczej zrobić – usłyszeliśmy. – Po pierwsze woda ledwo leci z tych urządzeń, ciśnienie słabe, w porównaniu z nimi fontanna na rynku to prawdziwa Niagara. W dodatku co chwila strumienie wody są zatrzymywane i chyba dłużej dzieci czekają na wodę, niż się pluskają. Poza tym zamiast brodziku jest jakaś dziwna nawierzchnia i woda nie utrzymuje się w niecce, a sądziłem, że dzieci będą mogły brodzić chociaż do kolan. A najgorsze, że odpływ tej wody chyba nie został zrobiony prawidłowo, bo obok tego wodnego placu zabaw zrobiło się błoto w trawie. Trochę to słabe.

[ZT]28687653[/ZT]

– Te wiaty przy samej drodze, na brzegu plaży też jakieś dziwne – usłyszeliśmy komentarz. – Na jednej przezroczysty dach nie ochroni przed słońcem, a na drugiej w ogóle jest ażurowy i przed deszczem też nie da się schować, a miejsc do siedzenia mało. To po co ta wiata?

(Paweł Kędzia)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%