[ZT]28617169[/ZT]
Znaleźli ich w Warszawie
[ZT]28616575[/ZT]
Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Brodnicy i zaczęła poszukiwania pozostałych członków tej rodziny. Kobietę znalazła w szpitalu w Warszawie, gdzie właśnie urodziła kolejne dziecko, trójka dzieci była u jej krewnych, a najstarszy syn, choć też małoletni - pod opieką ojca. Chociaż określenie "pod opieką" było trochę na wyrost, bo zamiast się nim zajmować, pił alkohol. Policja zatrzymała go w Warszawie i w sobotę przywiozła do Brodnicy, gdzie najpierw musiał wytrzeźwieć.
W niedzielę został przesłuchany i prokurator postawił mu pięć zarzutów, w tym ten najważniejszy, za który grozi dożywocie - zabójstwo córeczki. Brodnicki sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie tymczasowym.
Ustalenia śledczych są przerażające
Co wydarzyło się w domu w Szabdzie? Prokuratura nie chce podawać szczegółów, zapewniając, że śledztwo nadal trwa i nie ma jeszcze końcowych ustaleń. Z postawionych mężczyźnie zarzutów, których istotę wyjaśnił nam rzecznik Prokuratury Okręgowej w Toruniu prok. Andrzej Kukawski, wyłania się ponury obraz tragedii.
31-letni Bartosz Ch., mieszkając w Szabdzie z 27-letnią żoną w ciąży i pięciorgiem małych dzieci, miał się znęcać psychicznie i fizycznie nad swoimi potomkami. O tym mówi jeden z zarzutów, nie ma natomiast na razie danych o znęcaniu się nad żoną. Na czym szczegółowo polegały jego karygodne działania - prokuratura nie podaje, ale wynika z nich, że już kilka tygodni temu podczas znęcania się zabił swoją 2-letnią córeczkę.
- Oficjalnych wyników sekcji zwłok jeszcze nie ma, ale wiadomo, że dziecko miało obrażenia mechaniczne - informuje prokurator Kukawski.
[ZT]28609276[/ZT]
Musieli żyć obok zmarłej siostry
Wiele zatem na to wskazuje, że mogło dojść do tak znacznego pobicia, że dziewczynka zmarła. Jak się okazuje dodatkową gehennę przeżywały też pozostałe dzieci. Nie tylko dlatego, że ojciec znęcał się nad nimi w "zwyczajny" sposób, ale po zabiciu córeczki zostawił ją leżącą na łóżku i zmusił wszystkich do tego, aby zwyczajnie mieszkali obok niej. To mogło trwać tydzień albo nawet dłużej, do momentu wyprowadzenia się całej rodziny. Gdy ciało odkryto, było już w stanie znacznego rozkładu. Kolejny zarzut mówi o narażeniu dzieci na działanie bakterii chorobotwórczych rozwijających się w rozkładającym się ciele dziewczynki.
Kolejne zarzuty to zbezczeszczenie zwłok, narażenie dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia i życia, wreszcie brak opieki nad synem w Warszawie, gdy zamiast tego Bartosz Ch. zajmował się piciem alkoholu.
A co z matką i dziećmi?
Dzieci na razie umieszczono u krewnych tej rodziny, ale prokuratura zapewnia, że czynione są starania, aby trafiły do rodziny zastępczej. Można z tego wysnuć wniosek, że ich matkę również uznano za niezdolną do ich wychowywania. Czy jej również zostaną postawione zarzuty? W końcu widziała, co się stało w domu, mieszkała z martwym dzieckiem i nie powiadomiła o tym nikogo.
- Udział matki w tych zdarzeniach dopiero będzie badany w śledztwie - przekazał nam prokurator Kukawski.
W samej wsi mieszkańcy są bardzo zdziwieni całą sytuacją.
- Do teraz jestem w szoku - stwierdza w poniedziałkowy poranek jeden z mieszkańców Szabdy. - Jeździłem rano do pracy w Brodnicy obok tego domu i kilkadziesiąt razy widziałem, jak matka, już w zaawansowanej ciąży, odprowadza dwójkę dzieci do szkolnego autobusu, który odwoził je do przedszkola przy podstawówce. Kiedy wracałem z pracy, widziałem, jak bawiły się w przydomowym ogródku. Doprawdy tam nie można było zauważyć, że dzieje się coś złego, a tu taka tragedia. Nie mogę do tej pory w to uwierzyć.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz