Zamknij

Brodnica. Czas działkowców. Zaczęło się w 1978 r., kiedy zakłady pracy wylosowały działki z kapelusza

21:42, 08.04.2022 Aktualizacja: 18:38, 25.01.2023
Skomentuj Fot. Maria Oryszczak Fot. Maria Oryszczak

Na początku wyznaczono 80 działek, a chętnych było 300. O tym, jakie były początki Rodzinnego Ogrodu Działkowego "Drwęca" w Brodnicy i jak zmienia się życie na działkach, opowiada Jan Dobrzeniecki, związany z ogrodem od 44 lat, czyli od jego założenia. Przez 14 lat pełnił funkcję sekretarza zarządu, a potem został prezesem.

MARIA ORYSZCZAK: Działkowcy w Brodnicy to duża społeczność?

JAN DOBRZENIECKI: Na terenie Brodnicy jest ok. 700 ogródków działkowych, które umiejscowione w różnych częściach miasta mają swój samorząd i odrębne zasady funkcjonowania. Jest ogród przy ul. Paderewskiego, Zdrowie i Radość, Nad Stawem, na Kominach Wiarus i ogród Drwęca przy ul. Bocznej, do którego w 1992 r. dołączono działki z Michałowa. Rodzinne ogrody działkowe powstawały z funduszu socjalnego zakładów pracy, ale z czasem uniezależniły się od firm i obecnie zrzeszone są w Polskim Związku Działkowców.

Te ogrody różnią się m.in. wielkością działek?

[ZT]28301749[/ZT]

- U nas mamy obecnie 408 działek na 13,5 ha, a każda ma przeciętnie około 300 m kw. Ale na przykład te przy Paderewskiego są zazwyczaj większe. Atrakcją u nas jest rzeka Drwęca, która meandruje wzdłuż ogrodów.

Jak powstał ogród Drwęca?

- W maju 1978 r. porozumiały się trzy zakłady i z funduszu socjalnego zakupiono ziemię. Na początku było 80 działek, a 300 podań. 50 proc. działek miało Polmo, 30 proc. urząd miasta i 20 proc. PKP. Zrobiliśmy losy, włożyliśmy do kapelusza i odbyło się losowanie. Na początku to było gołe pole z palikami, którymi wyznaczone były działki, potem miasto zrobiło chodniki, a sami działkowcy grodzili się, budowali altany, sadzili rośliny. Na początku okoliczni rolnicy przyglądali się, jak powstają ogródki, i zmieniali swoje obejścia. Wytyczeniem ogrodu zajmował się geodeta Stanisław Momot. Pamiętam, że znalazł wtedy zakopane takie ciemnozielone butelki z mapkami i opisem geodezyjnym terenu. To były jeszcze pruskie znaczniki granic. W kolejnych latach działek przybywało, a teraz jest ich 408. 167 działek przybyło nam w 1992 r., kiedy połączyliśmy się z ogrodem Michałowo. Gospodarujemy na 13,5 ha, ale są jeszcze tereny zalewowe na brzegach Drwęcy. Kiedyś te łąki były użytkowane. Pan Magalski wypasał tam swoje krowy i dbał o łąki. Teraz to obszar w zarządzie Spółek Wodnych.

A jak pan zaczął swoją przygodę z ogrodem działkowym?

- Pracowałem wtedy w Polmo, przyszedł szef i wyznaczył na prezesa Kazimierza Defańskiego, a potem dodał do mnie: "A pan, panie inżynierze, będzie sekretarzem". No i tak się zaczęło. W zarządzie ogrodu jest obecnie siedem osób, w tym jedna pani. W pracy pomaga nam też pani księgowa.

Czym zajmuje się zarząd ogrodu?

[ZT]28238629[/ZT]

- Mamy 408 działek, 586 członków i sporo pracy. Dbamy o to, by była woda do podlewania, żeby pompy ssące wodę z Drwęcy działały sprawnie, trzeba je codziennie uruchomić i wyłączyć, konserwować. Pompy działają 16 godzin na dobę. Wcześniej woda była przez całą dobę, ale zbyt często zdarzało się, że na działce zostawiono otwarte zawory, krany, woda lała się niepotrzebnie przez całą noc. Raz na sezon podstawiamy kontenery na śmieci, dbamy o porządek, o meliorację, staramy się dostarczać działkowcom specjalistyczną prasę, no i załatwiamy sprawy finansowe, planujemy wydatki, budowy, robimy bilans, dbamy o instalację elektryczną.

Czy organizujecie też jakieś spotkania integrujące?

- W czasie pandemii nasza działalność trochę osłabła. Przez dwa lata nie było nawet walnych zebrań. Wcześniej jednak organizowaliśmy różne wydarzenia. Tradycją były np. konkursy na najpiękniejsza działkę, Dzień Działkowca: grille na każdym polu, muzyka, kiełbaski, prezentacja plonów. Były też zabawy dla dzieci. Pomagali nam w tym harcerze, którym potem dawaliśmy pieniądze na obóz letni. Harcerze też malowali bramy i płoty w ogrodzie i też zarabiali. Robiliśmy paczki świąteczne dla PCK, zbiórki pieniędzy na cele charytatywne. Na początku każdej jesieni zajeżdżały wozy i działkowicze składali tam swoje plony dla dzieci z domu dziecka. Wozy odjeżdżały pełne marchwi, buraków, ziemniaków itp. Potem jednak zarządzający domem dziecka zrezygnowali z takiej pomocy.

Jak zmienia się życie, zwyczaje na działkach?

- Kiedyś w ogródkach uprawiało się głównie warzywa i owoce. Sadziło się drzewa owocowe. W altankach panie miały kuchenki, robiło się przetwory z tego, co obrodziło w ogrodach, a do domowych piwnic trafiały warzywa do przechowania na zimę. Teraz też panie robią przetwory, ale coraz więcej jest ogródków rekreacyjnych. Właściciele stawiają na rośliny ozdobne, sieją trawę i odpoczywają, spotykają się ze znajomymi, nie uprawiają warzyw. Wiele działek przystosowuje się na potrzeby dzieci albo wnuków. Są piaskownice, baseniki z wodą, placyki zabaw. Dla rodzin z dziećmi to dobry sposób na spędzanie czasu.

Zmieniają się też pomysły na urządzenie działki?

[ZT]28186313[/ZT]

- Kiedyś przeważały ogrodzenia z siatki, potem była moda na płoty drewniane albo metalowe. Teraz chyba modne są żywopłoty z iglaków, ale okazuje się, że np. przy tujach nie bardzo udają się owoce, np. gruszki dostają brzydkich plam. Zmieniały się też mody na ogrodowe altany. Na początku to były proste domki na narzędzia. Potem robiło się zadaszone tarasy, a teraz to nawet są altany z salonem z kominkiem, kuchnią, toaletą. Kiedyś właściciele budowali sami albo wynajmowali murarzy. Teraz coraz więcej pojawia się domków gotowych, choć kosztują niemało, nawet 30-40 tys. zł.

Czy zmieniają się także działkowicze?

- Są wśród nas nawet osoby około 90-letnie, ale coraz więcej jest młodych właścicieli. W ubiegłym roku mieliśmy 45 umów przekazania praw do dzierżawy działki. Zmieniło się więc 10 proc. użytkowników. Szczególnie w czasie pandemii ludzie chętnie kupowali działki i ceny rosły.

Jakie są ceny działek ROD?

- Tak naprawdę nie sprzedaje się działki, bo ziemia nadal należy do ROD. Następuje tylko notarialne przekazanie praw do użytkowania, a cena obejmuje nasadzenia i koszt budowli. Średnio za działki płaci się od 10 do 50 tys. zł, ale są też droższe, bo np. domek jest z marmurami, wszystkimi wygodami.

A ile kosztuje użytkowanie ogrodu?

- Opłaty są od metra kwadratowego - 50 gr za metr, czyli średnio 150 zł na rok. Za prąd każdy rozlicza się indywidualnie ze swojego licznika, a my tylko pośredniczymy w opłatach.

Czy ma pan własną działkę?

- Oczywiście, uprawiamy ją z żoną. Nasze dzieci tu się wychowywały.

Uprawia pan warzywa?

- Tak, ale inaczej niż kiedyś. Teraz mam skrzynki z dobrą ziemią, ustawione na wysokości 80 centymetrów, żeby żona nie musiała się schylać. To coraz popularniejsza forma uprawy warzyw na działce.

Na początku kwietnia będzie walne zebranie członków ROD "Drwęca". Jakie plany na przyszłość przedstawi pan i cały zarząd działkowiczom?

- Przede wszystkim rozliczymy się z finansów. A na przyszły rok planujemy np. naprawy instalacji elektrycznej, budowę ogrodzenia, wymianę tablic informacyjnych, bo stare spróchniały. Takie drobiazgi, ale życie składa się z drobiazgów. No i ja może oddam prezesurę w młodsze ręce. Chciałbym teraz pochodzić na rybki, posiedzieć nad Drwęcą, mieć więcej wolnego czasu.

(Maria Oryszczak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%