Zamknij

Pełna sala na spotkaniu z liderem Agrounii. Zapowiada dwukrotną wielką blokadę dróg w całej Polsce [ZDJĘCIA]

Krzysztof Cedro, Janusz Wojtarowicz 16:47, 29.01.2022 Aktualizacja: 18:24, 07.09.2023
Skomentuj Fot. Krzysztof Cedro Fot. Krzysztof Cedro

- Polityka jest dla ludzi odważnych, którzy mają nerwy i siłę. Dla ludzi, którzy potrafią postawić na swoim, a nie dla sługusów swoich prezesów - mówił lider Agrounii Michał Kołodziejczak na spotkaniu z rolnikami w Bobrowie. I potwierdził przygotowania do wielkich blokad dróg w całej Polsce

W wypełnionej niemal po brzegi sali Gminnego Ośrodka Kultury w Bobrowie w piątkowy wieczór zjawił się lider Agrounii Michał Kołodziejczak.

[ZT]28047077[/ZT]

- Musimy sobie odpowiedzieć na jedno pytanie - powiedział do zebranych na początek. - Czy chcemy ciągle i wyłącznie się szarpać z nimi, czy chcemy, aby nas słuchali i móc decydować razem z nimi? Bo do tej pory było tak, że to oni przyjeżdżają do nas z miasta, Warszawy - jeden poseł, drugi - i oni mówią nam, co trzeba zrobić. A co? To my sami o sobie nie potrafimy decydować? To u siebie potrafimy rządzić, być gospodarzem, robić operacje finansowe, rozwijać gospodarstwa. Czasy, kiedy polski chłop miał mieć pana, musimy uznać za słusznie minione. My potrzebujemy dzisiaj sami decydować i sami podejmować decyzje.

Jeżeli tego nie zrobimy, to możemy już teraz zwijać manatki i schodzić ze sceny

- Zaczęliśmy stawiać na nowy związek zawodowy, bo my jako rolnicy i w ogóle jako społeczeństwo w Polsce mamy brak jednej maszyny - przekonywał dalej. - Ta maszyna to się nazywa dobra organizacja.

[ZT]28043036[/ZT]

Mamy już traktory, mamy rozrzutniki, mamy pługi, chlewnie, ale nie mamy jednej rzeczy, tej, która zabezpieczy nasze prawa, czyli naszej organizacji, którą razem będziemy prowadzić. Nie Kołodziejczak, nie Filip Pawlik, nie Piotr Grodzki [czołowi działacze Agrounii - przyp. red.], tylko my wszyscy. Jeżeli tego nie zrobimy, to możemy już teraz zwijać manatki i schodzić ze sceny.

Nawet nie cena nas wykończy, a przepisy

- Największym wrogiem będą przepisy - mówi Kołodziejczak. - Bo przyjdą takie czasy, że będzie cena, a przepisy nam nie pozwolą. Teraz to oni nam mogą mówić, gdzie ma być zbudowana chlewnia, gdzie mamy nie wysypać obornika na pole i w jakim czasie.

To oni mówią nam, gdzie możemy postawić dom i kiedy mamy jeździć traktorem, że po godz. 22 już nie wolno. A my nie możemy powiedzieć obcemu kapitałowi, że już mamy dość wielkich supermarketów i dość Animeksu.

To oni mogą nam powiedzieć, czego nie możemy robić, a my nic, i mówią, że to wolny rynek. Skoro wolny rynek, to ja chcę robić u siebie wszystko, ale my nie możemy. Prawo, które nas gnębi, jest stworzone względem nas, a nie względem tych, którzy nas gnębią. I to jest problem. Oni widzą, że zrobili z nas trochę zakompleksionych ludzi, którzy myślą, że nam się nic nie należy.

Zapowiedź wielkiej blokady Polski

- 9 lutego musi stanąć Polska - przekonywał obecnych. - Musi stanąć i koniec. Muszą wyjechać rolnicy najlepszymi maszynami. Tymi, które możemy stracić. Ktoś powie "nie", bo powiedzą, że mamy dużo. No to co z tego? Wstydzicie się, że macie? Bo ja się nie wstydzę. Bo ja wiem, że to pochodzi z ciężkiej pracy, z kredytów, wyrzeczeń, i dzisiaj jesteśmy w takim momencie, że to wszystko możemy stracić. I to nie my to stracimy, ale nasz kraj to straci.

[ZT]27492296[/ZT]

A ludzi muszą zrozumieć, że jeżeli były dofinansowania dla rolnictwa, to nie po to, byśmy jeździli na wakacje, tylko po to, żeby ten sprzęt wysokiej jakości był w celu produkcji żywności - w dobrej, przystępnej cenie dla wszystkich.

Jeżeli dzisiaj nasze gospodarstwa upadną, to upadnie to, co jest najcenniejsze dla całego naszego kraju - produkcja żywności, a jest to nasz produkt strategiczny.

Musimy zablokować wybrane przez ludzi w terenie punkty, zrobić banery, żeby pokazać ludziom w mieście, jaki jest problem. Tak jak robi się to na Zachodzie. Potem powtórzymy to 23 lutego. Cały kraj musi się dowiedzieć, że produkcja żywności pada, że nie będzie za chwilę co jeść.

"Zapędzili nas w kozi róg"

- Nie wstydźmy się, że zablokujemy drogi, że ktoś się zdenerwuje. Bo czy denerwuje się ktoś, jak do rolnika przychodzi komornik po traktor? Widzicie wtedy kogoś, kto chce was bronić?

[ZT]26116358[/ZT]

Dzisiaj do mnie zadzwonił koordynator z woj. kujawsko-pomorskiego, żeby aranżować prawników, bo właśnie do jednego z was przyjechał komornik z policją traktor zabierać. A to jest jego wina, że nie spłacił raty na czas? Nie. Nie dajcie sobie wmówić, że to jest wasza wina. To jest wina tego, że prawidłowo się rozwijaliśmy, inwestowaliśmy - tylko teraz zapędzili nas w taki kozi róg. I pokazały korporacje, które dyktują ceny, że was dociśniemy i nam wszystko oddacie. To jest ten moment. Musimy pokazać swoją moc - kontynuował.

"Minister mi mówi, że mam iść do prokuratury. Do Ziobry?"

- Cztery lata temu, kiedy zobaczyłem, że nie mogę sprzedać ziemniaków i kapusty, stwierdziłem, że czas zacząć działać, bo coś jest nie tak. Bo firmy przywożą z Francji, Niemiec, pakują w polskie worki i sprzedają jako polskie. I kiedy to powiedziałem miesiąc temu ministrowi Kowalczykowi, to wiecie, co mi powiedział? Żeby to zgłosić do prokuratury!

[ZT]28049949[/ZT]

Śmiech na sali.

To od czego on jest? Gdzie ja mam się dzisiaj zgłosić, jak mam Pegasusa w telefonie? Do Ziobry, który przeznaczył pieniądze na szpiegowanie mnie? - pytał.

"Chcą się do nas przyłączyć inne związki"

- Dzisiaj do mnie napisał człowiek, który jest przewodniczącym na jednym z terenów związku "Solidarność": "Ja już nie chcę z nimi działać, chcę działać z wami i przejdę z wieloma. Bo chcę coś robić, a nie słuchać ciągle polityków, co mam robić". I to jest budujące. Nasz upór i konsekwencja doprowadzą, że będziemy wspólnie działać we wspólnym celu. Musimy wziąć po prostu sprawy w swoje ręce. Że dzisiaj prawo musi być napisane w naszym interesie, a nie interesie kogoś innego. A w perspektywie jest "Zielony ład" - mówił Kołodziejczak.

"Zmiany tak, ale nie kosztem ludzi"

- Kto będzie nas bronił przed konsekwencjami "Zielonego ładu"? Dzisiaj w Niemczech rolnicy wyjechali na ważną drogę i ją zablokowali. I nie mieli kompleksów, że ktoś im coś powie. Musimy konsekwentnie powtarzać, że walczymy nie tylko o swoje, ale o nas wszystkich. Jak ktoś nam ma mówić, że mamy używać połowę nawozów, że mamy część gruntów ugorować i za to mamy dostać ileś tam euro? No to ja dziękuję. Niech zabiorą te swoje przepisy i niech nie dają nam tych pieniędzy - kontynuował.

[ZT]27863085[/ZT]

- My chcemy normalnie pracować. My jako Polacy nie jesteśmy do tego przygotowani. Dzisiaj w Niemczech zrobione jest ministerstwo do spraw wprowadzania "Zielonego ładu", żeby ludzi przygotować. A co jest u nas? U nas nie ma nawet dobrej dyskusji.

A to będzie rewolucja nie tylko w sprawie produkcji żywności, ale także transportu i budowlanki. Wiecie, że ci, co mają firmy transportowe, będą musieli kupować prawo do emisji spalin dla samochodów, które posiadają?

Będą musieli kupować sobie trochę nieba, żeby ich samochody mogły jeździć. To zabije polski transport doszczętnie. I kto mówi dzisiaj o tym w Polsce? "Zielony ład" to nie tylko rolnictwo, to cała Polska gospodarka, która nie jest na to przygotowana. Chcę jasno powiedzieć. Zmiany tak, ale nie kosztem ludzi. Za transformacje nie mogą ponosić kosztów tylko zwykli ludzie - mówił dalej.

"Z myśliwymi też chcemy żyć w zgodzie"

Po zapowiedzi strajku na 9 lutego i chęci utworzenia związku Kołodziejczak prezentował na ekranie tablice - z postulatami, jakie mają zamiar wdrożyć w życie. Jeden z nich mówił o funduszu stabilizacyjnym.

- Jest jakiś myśliwy na sali? - pytał lider Agrounii. - Nie ma się czego bać, my musimy żyć ze sobą w zgodzie. To, że dzik wyrządzi krzywdę na moim polu, to nie jest wasza wina, a dzika. A że dzik jest państwowy, to państwo powinno mi wypłacić odszkodowanie. Właśnie z takiego funduszu stabilizacyjnego. Tak jak za to, że zostałem oszukany przez biznesmena, który ode mnie kupił towar i nie zapłacił. Mój brat wygrał ostatnio proces z takim jednym, co nie zapłacił za tira kapusty. Tylko że to nie oznacza, że dostanie pieniądze. Dlatego pieniądze powinno zapłacić państwo, które ma narzędzia, by ściągnąć je następnie od oszusta.

"Odrywamy polityków od koryta"

Na ekranie pojawia się kolejna tablica z wielkim tytułem "odrywamy polityków od koryta" i proste w przekazie podpunkty: poseł odchodzi ze stanowiska w wieku 65 lat, trzeba oderwać starych od koryta, władza musi nadążać.

[ZT]27526335[/ZT]

- Polityka jest dla ludzi odważnych, którzy mają nerwy i siłę - stwierdza Kołodziejczak. - Dla ludzi, którzy potrafią postawić na swoim, a nie dla sługusów swoich prezesów. O to chodzi. Tu trzeba się ścierać, walczyć o swoje. I wtedy byłoby całkiem inaczej. Wtedy moglibyśmy mówić, że Polska polityka jest dynamiczna, że są ludzie z werwą i energią.

- Powinny być maksymalnie trzy kadencje - słyszymy z sali. - Oni już w większości po jednej oderwani są od rzeczywistości i swoją energię kumulują, by przy tym korycie się utrzymać. Interesy społeczne są na drugim planie.

Walka z sieciami sklepów, sznurek dla rolnika

Spotkanie trwało ponad dwie godziny, w tym czasie poruszano wiele różnych problemów związanych z rolnictwem. Dużo rozmawiano o sytuacji w związku z dyktowaniem warunków na rynku przez duże sieci sklepów, najczęściej padała nazwa marki Biedronka. Wynikało z tego, że za niektóre produkty w tych sklepach musimy płacić wielokrotnie więcej, niż dostaje polski rolnik, zbyt wiele jest też towarów sprowadzanych z zagranicy, przez to polski chłop nie może sprzedać swojej produkcji. W efekcie w ostatnich latach rolnicy musieli drastycznie obniżyć poziom produkcji. Podawano dane, z których wynikało, że w porównaniu w okresem sprzed wejścia Polski do Unii Europejskiej w niektórych branżach produkcja spadła aż trzykrotnie (np. trzoda chlewna).

[ZT]27818312[/ZT]

Na spotkaniu narzekano też na rosnące koszty produkcji rolnej związane choćby z drastycznym wzrostem cen nawozów, a także na niewytłumaczalny brak na rynku niektórych prostych towarów niezbędnych dla rolnika, np. folii dla kiszonki czy sznurka.

- Mówią, że jak nie ma sznurka, to przynajmniej rolnicy nie będą się wieszać - skomentował z czarnym humorem jeden z rolników.

(Krzysztof Cedro, Janusz Wojtarowicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%