- Prowadzenie własnej firmy to praca 24 godziny na dobę - informuje Daria. - Jestem jednocześnie księgową, osobą od mediów społecznościowych, fotografem, sprzedawcą i copywriterem. A tu jeszcze trzeba być kreatywnym i znaleźć czas na tworzenie. Zajmuję się również synkiem, Julkiem, który w ostatnim czasie jest moim testerem. Miał okazję sprawdzić linię książek sensorycznych dla dzieci uszytych przez moją mamę, które różnorodnością faktur i materiałów pobudzają dzieci do odkrywania świata.
Przełomowy okazał się staż w toruńskim klubie Od Nowa
Przez kilka lat jako studentka i absolwentka kulturoznawstwa Daria pracowała w toruńskich instytucjach kultury. Przełomowy okazał się staż w klubie Od Nowa.
[ZT]27623937[/ZT]
- Od małego tworzyłam różne rzeczy, wyplatałam bransoletki z koralików czy filofuny z kolorowych drucików - wspomina. - Miałam dużo chętnych na swoje wyroby. Nasza opiekunka w Od Nowie wiedziała, że zajmuję się rękodziełem i zaproponowała, żebym się wystawiła na festiwalu "Etnomania". Od tamtego czasu zaczęłam uczestniczyć w różnych kiermaszach i jarmarkach, aż stwierdziłam, że chcę zająć się tym na poważne i trzy lata temu założyłam firmę.
Z biegiem lat Daria poszerzyła asortyment, ale również wzbogaciła techniki, z których korzysta w swojej pracowni.
- Jak we wszystkim, tak w rękodziele również są trendy i mody. Jeszcze kilka lat temu modny był decoupage [technika naklejania papierowych wzorów - przyp. red.], który dziś już trąci myszką - kontynuuje szefowa brodnickiego sztabu WOŚP. - Obecnie popularna jest żywica w różnych formach i wyplatane makramy.
[ZT]27892108[/ZT]
To technika wyplatania sznurków, z których powstają ozdoby do domu: kwietniki, zakładki, biżuteria. Od dwóch lat wyrabiam także świece sojowe. Wtedy myślałam, że tylko ja się tym zajmuję (śmiech). To był mój sposób na zagospodarowanie filiżanek, które kupiłam w jednym ze sklepów ze starociami. Szczególnie teraz przed świętami świece cieszą się dużym wzięciem. Generalnie wiele pomysłów bierze się z potrzeby zagospodarowania różnych bibelotów kupowanych przeze mnie przy wielu okazjach. Tak było właśnie ze świeczkami.
Pomysły na biżuterię przynoszą także znajomi i klienci
- Do stworzenia kolczyków w formie ptaków namówił mnie Bartek Guentzel - informuje. - Pokazał mi takie kolczyki z Meksyku i powiedział "Daria, ty musisz zrobić takie kolczyki, ale z polskimi ptakami". Każda para jest dość pracochłonna, a sprzedałam ich już kilkaset.
[ZT]27058631[/ZT]
A czasami inspiracją są sami klienci.
- Ludzie przychodzą i proszą o indywidualne projekty. Na przykład przynoszą rysunek dziecka, żeby na ich podstawie uszyć maskotkę. Czasami są to dość abstrakcyjne zlecenia, żeby uszyć przytulankę w oparciu o wierszyk lub piosenkę. Wymagają dużej kreatywności - przyznaje artystka. - Zgłaszają się także firmy z prośbą o przygotowanie produktów z logo, a także personalizowane zamówienia na ślub, na przykład spinki do mankietów. To obecnie jedyny produkt w mojej pracowni przeznaczony dla panów, ale cieszy się dużą popularnością.
Jednak wiele projektów to autorskie pomysły Darii i jej mamy, spod której ręki wychodzą nie tylko maskotki, ale także nerki, torby i sukieneczki.
Najnowszą techniką w pracowni "Daria tworzy" jest zatapianie roślin w żywicy
- Są różne metody pracy z żywicą - przekonuje. - Mi spodobało się zatapianie w niej roślin i kwiatów. W okresie wiosenno-letnim szwendam się po łąkach, ogrodach i lasach i zbieram najróżniejsze rośliny: paprocie, wrzos, chabry czy maki. Jednak najbardziej wdzięczne są niezapominajki, które mają małe i drobne kwiatki.
Zasuszone rośliny zatapiam w formie kolczyków, wisiorów, spinek, broszek, bransoletek, zakładek czy magnesów. Od tego roku zaczęłam pracować nad większymi formami i robię witraże, w których mogę pokazać więcej kwiatów. Niedawno dostałam prośbę, żeby w formie witrażu zatopić kwiaty z wianka weselnego. Kwiaty już się suszą i czekam, żeby stworzyć z nich kompozycję. Z kolei jedna pani poprosiła mnie, żeby zatopić w obrączce źdźbło trawy, które wyplótł jej mąż, gdy się oświadczył na łące. Jej marzeniem było utrwalenie tej roślinki.
Pandemia wymusiła otwarcie sklepu stacjonarnego
Do niedawna głównym kanałem działalności Darii były jarmarki i kiermasze. Niestety, pandemia i restrykcje uderzyły w tego rodzaju wydarzenia. Oczywiście, biżuterię sygnowaną przez Darię można kupić w internecie, ale klienci często odwiedzali pracownię, żeby omówić projekt lub obejrzeć inne produkty. Stąd decyzja o otwarciu stacjonarnego sklepu w brodnickim pasażu na rynku.
- Postanowiłam wyjść do brodniczan i nauczyć kupowania rękodzieła - stwierdza Daria. - Chciałam pokazać różne formy rękodzielnicze i zaprezentować, jakie rzeczy powstają lokalnie. Dla mnie będzie to również miejsce do rozwinięcia swojej działalności.
[ZT]26877230[/ZT]
Ludzie często kupując jakieś przedmioty pytali, czy pokażę, jak się je wyrabia. Pomyślałam sobie "dlaczego nie?" i zamierzam organizować cykliczne warsztaty dla młodzieży i spotkania przy herbatce dla dorosłych. Tego typu warsztaty mogą być także rozrywką na urodziny czy wieczór panieński. Moja siostra zorganizowała tego typu wieczór, połączony z wyplataniem wianków i wyrabianiem świec i wszystkim się podobało.
A pod koniec stycznia finał WOŚP
W szalonym przedświątecznym okresie Darię czeka maraton kiermaszy, a pod koniec stycznia - finał WOŚP.
[ZT]27850049[/ZT]
- Okres przedświąteczny dla rękodzieła jest bardzo pracowity i cieszę się, że finał Wielkiej Orkiestry odbędzie się pod koniec stycznia, bo będę miała trochę czasu na złapanie oddechu - kończy Daria Rutka.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz