Dziś polski mecz na Euro. W kadrze m.in. Łukasz Fabiański, na liście telewizyjnych ekspertów m.in. były reprezentant Jakub Wawrzyniak. Obaj grali razem w barwach Sparty Brodnica w III lidze w sezonie 2002/03. Łukasz grał w Brodnicy jesienią 2002 roku, rozegrał 6 pełnych meczów, w których puścił 11 goli. Kuba grał w Brodnicy w całym sezonie 2002/03. Wystąpił wtedy w 28 spotkaniach i strzelił 1 gola.
[ZT]27184459[/ZT]
– Nie pamiętam dokładnie, ile u nas wtedy zarabiali, ale nie były to duże pieniądze – wspominał ówczesny prezes Sparty Bogusław Kuciński. – Bodajże około 800 zł na miesiąc i oczywiście pełne wyżywienie w restauracji „U Bosmana" oraz kwaterunek w budynku klubowym.
Fabiański bardzo rzadko korzystał z klubowego pokoju.
– Często jeździł na zgrupowania kadry młodzieżowej i liczne mecze sparingowe – wspomina dalej Kuciński. – Był jednak bardzo ważnym punktem naszej drużyny i kiedy był mecz jeździłem specjalnie po niego, choćby do Suwałk. Mimo młodego wieku potrafił wybronić w nieprawdopodobnych sytuacjach, ale zdarzały mu się także „szmaty". Zabrakło go wiosną, i to także zadecydowało o naszym spadku z III ligi – a był to wtedy trzeci stopień rozgrywek w Polsce [obecnie III liga to czwarty poziom – przyp. red].
– Z Kubą Wawrzyniakiem wiąże się taka śmieszna historia – kontynuuje Kuciński. – Pokoiki dla piłkarzy w budynku klubowym były na piętrze. Stała tam w łazience długa żeliwna wanna. I kiedy się kąpał, nagle nogi tej wanny przebiły podłogę, wanna się przechyliła i przez dziury niemalże cała woda spłynęła na dół – do pokoju, w którym siedziała księgowa. Było dużo śmiechu, no i ta sytuacja wymusiła remont starego stropu, który był do tej pory z desek i trzciny.
Obaj piłkarze trafili wtedy do Sparty na wypożyczenie z klubu MSP Szamotuły.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu czasbrodnicy.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz