Realizacja zadania otrzymała oficjalnie nazwę „Udrożnienie rzeki Skarlanki dla ryb poprzez modernizację istniejącej budowli piętrzącej w km 0+300 w miejscowości Tama Brodzka.” Przy okazji powstaną nowoczesne slipy dla wodniaków - przede wszystkim kajakarzy, dla których jest to jeden z głównych wodnych szlaków na Pojezierzu Brodnickim.
Prace wykonuje grudziądzka firma Melbud
Plany tej inwestycji gotowe były już latem 2017 roku, ale dopiero w ubiegłym roku rozstrzygnięto przetarg na prace budowlane ogłoszony przez inwestora, czyli Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polski.
[ZT]26945779[/ZT]
Wystartowały cztery firmy, a wygrała spółka akcyjna Melbud z Grudziądza. Swoje prace wyceniła na 1,22 mln zł, daje 60-miesięczną gwarancję, a wszystko wykonać ma do połowy listopada tego roku.
Na czym będą polegały prace?
Do rozpoczęcia inwestycji znajdowały się tam dwa obiekty hydrotechniczne: zapora ziemna i budowla piętrząco-upustowa. Ta druga składała się z dwóch części: ruchomej (jaz z zasuwami) oraz części stałej progu przelewowego zlokalizowanych w korycie rzeki i połączonych obustronnie z zaporą ziemną.
Roboty modernizacyjne na jazie będą polegały na likwidacji jednego światła jazu o szerokości 1,25 m oraz przebudowie drugiego światła o szerokości 2 m i przesunięciu go w kierunku osi rzeki. Na bazie istniejącej budowli zaprojektowano jaz o konstrukcji żelbetowej o całkowitej szerokości 18,26 m i świetle 2 m. Istniejące filary zostaną rozbudowane i będą w nich osadzone prowadnice zasuw. Jaz zostanie wyposażony w jedną zasuwę dwudzielną z mechanizmem wyciągowym ręcznym. Kładka robocza zostanie przebudowana poprzez skrócenie jej biegu oraz poszerzenie pomostu roboczego.
Będzie dodatkowa przepławka dla ryb i slipy dla wodniaków
Dodatkowo powstanie przepławka, która została zaprojektowana w formie bystrza kamiennego na lewym brzegu rzeki Skarlanki. Dno bystrza będzie miało spadek liniowy z nachyleniem 1:20 i wykonane będzie z narzutu kamiennego luzem, a częściowo spoinowanego betonem.
Powstaną także slipy dla potrzeb turystyki kajakowej - od strony jeziora i od strony Skarlanki o łącznej długości 22 m. Szerokość slipów wynieść ma 2 m po obu brzegach umocnionych kołkami kompozytowymi. Dno na całej długości ma być piaszczyste. Na prawym brzegu korona budowli zostanie wyłożona kostką betonową dla wygody i bezpieczeństwa kajakarzy.
Teren wokół budowli zostanie utwardzony kostką betonową i projektuje się zamontowanie 2 sond hydrostatycznych od strony jeziora i rzeki, połączonych z telemetrią i przesyłem danych do centrum komunikacyjnego działającym w Zarządzie Zlewni w Toruniu.
Z inwestycji zadowoleni są wodniacy, ale...
Właściciele firm organizujących spływy kajakowe są z tej inwestycji zadowoleni.
- Oczywiście problemem jest obecny remont, bo stamtąd puszczaliśmy 80 procent spływów kajakowych - mówi Krzysztof Wiśniewski, właściciel firmy "Korsarz". - Ale w zamian będziemy mieli nowoczesne slipy i ułatwione przejście pomiędzy jeziorem a Skarlanką. Dobrze by było jednak, gdyby zamiast kostki betonowej wyłożyć na slipach gumę albo drewno - tak, by nie niszczyły się kajaki.
- Będziemy mieli duży problem w tym roku z Tamą, bo tam wodowaliśmy bardzo dużo grup - dodaje Paweł Urbański, właściciel firmy "Spływy Drwęcą Urbański". - Będziemy musieli po prostu znaleźć inne miejsce na wodowanie kajaków. Najważniejsze, że przy tej inwestycji pomyślano również o turystyce kajakowej.
Dla ryb to także ważna inwestycja
Zadowolony z inwestycji jest także pochodzący z Brodnicy Radosław Lewandowski, obecnie główny ichtiolog w Gospodarstwie Rybackim Mikołajki.
[ZT]26795705[/ZT]
- Bardzo dobrze, że w tym miejscu ma powstać przepławka, ponieważ nieraz widziałem tu, głównie na wiosnę, najróżniejsze gatunki ryb przemieszczające się z Drwęcy na tarło na mielizny w jeziorze - dzieli się spostrzeżeniami. - Mam cichą nadzieję, że ktoś się w końcu zainteresuje bardzo poważnie nad budową przepławki w Lubiczu na Drwęcy, która umożliwi bezpieczną i niezaburzoną podróż powracającym z morza jesiotrom ostronosym, aby cały program restytucji tego gatunku miał sens.
Dla ryb wędrownych odbywających długą wędrówkę w celu tarła (np. łosoś, węgorz czy wspomniany jesiotr) przegrodzone cieki wodne bez przepławek są przyczyną zaniku danej populacji. Z prostej przyczyny braku możliwości przedłużenia gatunku, czyli dostaniu się na tarlisko. Doskonałym przykładem jest tama we Włocławku, która w kilka lat zmniejszyła populację certy w Wiśle o 90 proc. Tak, że likwidacja kolejnych przeszkód jest krokiem do przodu dla ratowania tych gatunków - podsumowuje Radosław Lewandowski.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz