Michał Sadowski ma 23 lata. Ukończył realizację dźwięku, teraz studiuje dziennikarstwo i komunikację społeczną na Uniwersytecie Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy. Lubi muzykę i zajmuje się oprawą muzyczną imprez.
Jego wielką pasją jest krótkofalarstwo. Jego znak wywoławczy to „SQ2KLZ”. W 2015 roku zdobył tytuł mistrza Polski w najważniejszych krajowych zawodach krótkofalarskich „MP ARKI”.
MARIA ORYSZCZAK: Czy w XXI wieku krótkofalarstwo ma sens, kiedy prawie każdy ma telefon komórkowy, kiedy powszechny jest internet , Messenger, Skype i SMS-y?
MICHAŁ SADOWSKI: - Kiedy mówię o krótkofalarstwie, to wielu osobom kojarzy się ono z łącznością wojskową, CB radiem, w ogóle z jakąś zamierzchłą technologią. Tymczasem jest to najszybsza i najpewniejsza linia łączności. Polega na nawiązywaniu łączności radiowych za pomocą radiostacji na wydzielonych pasmach częstotliwości. Dodatkowo to łączność niezawodna, gdy zdarzy się np. klęska żywiołowa. Kiedy zabraknie Internetu, kiedy padnie sieć komórkowa, krótkofalowcy nadal mają łączność i mogą pomagać innym.
Największą akcją kojarzoną z krótkofalowcami była powódź w 1997 roku w Opolu i Wrocławiu. Dostęp do Internetu czy komórki nie był tak powszechny, a profesjonalne systemy łączności służb niestety zawiodły. Garstka krótkofalowców zebrała się i cały czas utrzymywała niezbędny kontakt radiowy między stacjami dyspozytora, a jednostkami ratowniczymi.
Nasz brodnicki klub łączności ma także umowę na współdziałanie ze służbami ratunkowymi w czasie klęsk żywiołowych.
Czy krótkofalowcy muszą mieć jakiś drogi, specjalistyczny sprzęt?
- Do łączności potrzebujemy dwóch radiostacji, dwóch anten i już można nawiązywać bezpośrednią łączność.
[ZT]26531800[/ZT]
Do zasilania wystarczy akumulator z samochodu, czy też agregat prądotwórczy. Jako antenę można wykorzystać drut z siatki ogrodzeniowej, czy nawet przyczepę rolniczą. Teraz można jednym kliknięciem wyłączyć przekaźnik telefoniczny czy serwery, a nas? Nie da się wyłączyć…
Cóż ciekawego w tym, że można połączyć się i rozmawiać z drugą osobą. Dziś nie jest to przecież jakiś wyjątkowy wyczyn.
- To nie tak! Po pierwsze , kiedy robi się wywołanie ogólne, nigdy nie wiadomo, kto odezwie nam się po drugiej stronie. Może to być mieszkaniec bardzo odległej miejscowości gdzieś w świecie albo znana osoba, związana z łącznością, np. „Król Hiszpanii Juan Carlos I”. Z dzisiejszymi możliwościami technicznymi przez radio bez problemu można połączyć się z Antarktydą, Nową Zelandią, a nawet z Międzynarodową Stacją Kosmiczną (ARISS). W Polsce są już organizowane takie programy w szkołach. Uczniowie zadają pytania i otrzymują odpowiedzi od kosmonautów. Dzieje się to na bezpośredniej linii ziemia – kosmos.
[ZT]26585133[/ZT]
Można napisać do kogoś z Peru czy Japonii na komunikatorze internetowym, ale jaka z tego satysfakcja, kiedy możemy odezwać się z własnoręcznie zbudowanego urządzenia i usłyszeć „żywy głos”. Krótkofalowcy to nie tylko ludzie, którzy siedzą przy radiu w domu. Zawsze można spakować radio, antenę, mały akumulator do plecaka i iść w teren nadawać z parku, lasu czy z gór. Wiele osób konstruuje samodzielnie urządzenia oraz anteny. Dzięki tej dziedzinie poszerza się swoją wiedzę z geografii, historii, a także z nowych technologii i elektroniki. Wreszcie krótkofalarstwo to także sport i sportowe emocje.
Na czym polega sport krótkofalarski?
- Bierzemy udział w zawodach krótkofalarskich, które polegają na zrobieniu jak największej liczby połączeń w określonym czasie lub skonstruowaniu urządzenia w określonym czasie. Potrafimy brać udział w zawodach nawet 24 godziny. Kręci się gałką radia i poszukuje nowych stacji. Tutaj też trzeba mieć refleks.
Fenomen krótkofalarstwa polega na tym, że wykorzystuje się do tego fale radiowe bezpośrednio, bez żadnych innych form pośrednich takich jak satelity czy też Internet.
Zdobywamy za to medale i puchary, nikt na tym nie zarabia, to po prostu hobby i działalność społeczna.
W 2015 roku zdobyłem tytuł mistrza Polski w najważniejszych krajowych zawodach krótkofalarskich „MP ARKI”. Reprezentowałem też Polskę w międzynarodowym spotkaniu młodych krótkofalowców YOTA w Finlandii, co było dla mnie miłym wyróżnieniem.
[ZT]26238150[/ZT]
O czym rozmawiają krótkofalowcy w czasie swoich łączności i w jakim języku?
- Podczas łączności fonicznych międzynarodowych używamy języka angielskiego, lecz jeśli czujemy się na siłach możemy potrenować inny język, np. język włoski w rozmowie z Włochem. Podczas spotkań radiowych najczęściej wymieniamy się znakami, raportami słyszalności, imieniem i miejscem nadawania. Rozmawiamy też o sprawach technicznych, ale nigdy o religii czy polityce. Łączności radiowe potwierdzamy między sobą specjalnymi kartami „QSL”, które wyglądają jak pocztówka, na której są informacje kiedy, o której godzinie i na jakiej częstotliwości była przeprowadzona łączność.
Kto może zostać krótkofalowcem?
- W dzisiejszych czasach to hobby niszowe, mało znane, choć w klubie przybywa młodych, którzy chcą próbować sił w łączności radiowej. Krótkofalowcem zostaje się po zdobyciu licencji. Po zdaniu państwowego egzaminu otrzymuje się pozwolenie radiowe z indywidualnym i unikalnym znakiem nadawcy np. SP2KJF (prefiks: SP wskazuje kraj krótkofalowca, cyfra: orientacyjne miejsce zamieszkania w kraju, sufiks: KJF jest przyznawany losowo). W Polsce aktualnie wydaje się około 14 tysięcy pozwoleń radiowych dla krótkofalowców, więc na 2700 osób przypada jeden krótkofalowiec. W Japonii co setna, a w USA co pięćdziesiąta osoba to krótkofalowiec. Na świecie liczba wszystkich nadawców przekroczyła 4 miliony osób.
To dość duża wspólnota.
- Krótkofalowcy spotykają się na zlotach, wymieniają doświadczeniami, Tworzy się silne poczucie więzi. Czytałem wspomnienia Polaka - krótkofalowca o znaku SP3AK, któremu w czasie II wojny światowej to hobby uratowało życie. Podczas okupacji niemieckiej posiadanie urządzeń radiowych było zakazane. Pewnego dnia przyszło do niego gestapo.
W jego pomieszczeniach zjawił się oficer niemiecki w celu aresztowania, ale widząc na ścianach dyplomy za osiągnięcia krótkofalarskie powiedział, że złoży raport przełożonym, że nie zastał nikogo w domu i jutro ma go tutaj nie być. Oficer okazał się niemieckim nadawcą. Pan Jan dzięki swojej pasji przeżył.
Należy Pan do brodnickiego klubu krótkofalarskiego. Co się w tym klubie dzieje?
- Krótkofalowcy z Brodnicy i powiatu to grupa 10-osobowa. Prezesem klubu jest Paweł Kowalski. Cotygodniowe nasze spotkania odbywają się w siedzibie LOK w czwartki o godzinie 18. Tu wymieniamy doświadczenia, planujemy wyjazdy, udział w imprezach, zawodach sportowych.
[ZT]26528203[/ZT]
Poza tym bierzemy udział w wydarzeniach sportowo-kulturalnych w mieście. Np. tradycją klubu jest udział w majówkach, manewrach patriotycznych, w harcerskich zwiadach, w grach edukacyjnych i imprezach rekreacyjnych, na których demonstrujemy nasz sprzęt i pokazujemy, jak dokonuje się łączności. Chętnie pokażemy, czym jest krótkofalarstwo, jeśli kogoś to zainteresuje, to nauczymy i przygotujemy do zdania egzaminu na krótkofalowca.
Dziękuję za rozmowę
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz