Zamknij

Po strzale myśliwego kula przebiła samochód i odbiła się od drugiego. Sprawcę ustalono, ale może pozostać bezkarny

13:45, 28.01.2021 Aktualizacja: 16:37, 25.01.2023
Skomentuj FOTO ILUSTRACYJNE: Agencja Wyborcza.pl: Do wydarzeń doszło w połowie stycznia w jednej ze wsi w gminie Bartniczka (kujawsko-pomorskie). FOTO ILUSTRACYJNE: Agencja Wyborcza.pl: Do wydarzeń doszło w połowie stycznia w jednej ze wsi w gminie Bartniczka (kujawsko-pomorskie).

Do wydarzeń doszło w połowie stycznia w jednej ze wsi w gminie Bartniczka (kujawsko-pomorskie). Właściciel gospodarstwa rolnego z zabudowaniami niedaleko lasu usłyszał huk, ale zlekceważył ten sygnał. Dopiero kolejnego dnia zobaczył, że pocisk przebił dwie szyby w jednym aucie stojącym na jego podwórku, z kolei w drugim uszkodzona została karoseria. Wtedy poczuł się zagrożony i wezwał policję.

Ustalono podejrzanego

Policjanci przyjechali, spisali zeznania, zbadali teren i znaleźli pocisk. Przeprowadzone śledztwo i badania balistyczne wskazały jednoznacznie, że pocisk pochodził z broni myśliwego. Ustalono również i przesłuchano podejrzanego.

[ZT]26723856[/ZT]

- W tej sprawie prowadzone jest postępowanie. Prowadzone jest ono dwukierunkowo. Po pierwsze w kierunku zniszczonego mienia, a po drugie pod kątem nieumyślnego spowodowania zagrożenia dla życia ludzkiego - wyjaśnia prokurator rejonowy w Brodnicy Alina Szram.

To nie był strzał z ambony

Lasy w tej okolicy należą do terenów łowieckich Koła Łowieckiego „Szarak” z Brodnicy. Na granicy lasu jest tu kilka ambon myśliwskich, ale najbliższa jakieś 600 metrów od zabudowań gospodarskich, więc w odległości dozwolonej przez przepisy. Tylko czy myśliwy strzelał z ambony?

[ZT]26713849[/ZT]

Prezesa koła "Szarak" Kurt Necati przyznał, że nie wygląda to na strzał z wysokości. Co prawda pocisk może lecieć nawet kilka kilometrów, ale przy strzale z ambony nie jest prawdopodobne, aby leciał pod takim kątem, niemal równolegle do ziemi, aby uszkodzić dwa auta. Prezes początkowo myślał, że to robota kłusownika i przyznał, że sprawca powinien zostać ukarany zgodnie z prawem.

Ale sprawa może zostać umorzona

Wszystko w zasadzie wydaje się jasne, ale postępowanie prokuratorskie przybrało nieoczekiwany obrót. Jak informuje prokuratura w takiej sprawie wniosek o ściganie sprawcy powinien złożyć pokrzywdzony, czyli osoba, która w wyniku strzału czuła się zagrożona na swoim podwórku oraz która poniosła straty materialne. Jak się okazuje oba pojazdy nie należały do gospodarza posesji, a ich właściciele nie złożyli dotąd wniosku o ściganie.

[ZT]26722669[/ZT]

Takiego wniosku nie złożył również oficjalnie właściciel podwórka, który początkowo czuł się zagrożony i z powodu jego zgłoszenia interweniowała policja, a postępowanie prowadzi prokuratura.

Jeśli prokuratura nie znajdzie znamion czynu zabronionego ściganego z urzędu, a wszystko na to wskazuje, to sprawa zostanie umorzona.

Jest reakcja prezesa koła

Prezes koła "Szarak" Kurt Necati zaznaczył jednak, że sprawę niefortunnego myśliwego przekaże do rzecznika dyscyplinarnego Polskiego Związku Łowieckiego, oddziału okręgowego w Toruniu.

 - Sprawa zostanie zbadana i jeśli zarzuty się potwierdzą, to myśliwy poniesie konsekwencje - tłumaczy prezes koła. - Jakie? O tym zdecyduje komisja dyscyplinarna. Możliwe jest nawet usunięcie go z grona myśliwych, a co za tym idzie pozbawienie prawa używania broni. Ale - zaznaczam - to nie ja podejmuję decyzję. 

(Radosław Stawski, Janusz Wojtarowicz)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%